- Rejestracja
- Maj 9, 2013
- Postów
- 365
- Buchów
- 0
Witam takie jest to nieprawdopodobne, że muszę napisać to tutaj
A więc wczoraj przyjechałem ze szkoły miałem jakieś 0,5 dopa. Odpaliłem sobie przy komputerze szkiełko bratu dałem bucha i jakoś sobie czas leciał. Starzy z nim pojechali do marketu i od tamtej pory tylko w głowie miałem jedzenie tym bardziej, że miał mi kupić jakieś fastfoody. Tak sobie zamulałem, rurka i worek leżały na biurku. Na 100% nie przechodziłem do innych pomieszczeń bo czułem trochę strach i ciemno było haha. No ale poszło techno trochę mnie poniosło, potańczyłem i poszedłem do łazienki umyć twarz siedziałem tam chwile i przyjechali. Wyszedłem wziąłem od razu zjadłem, bania zeszła mówię trzeba dobić. I tu zdziwko nigdzie nie ma palenia (z tym, że szkło, blety itd leżały tam gdzie były). Przegrzebałem dosłownie wszystko. Nie mam zwyczaju chować i to było dziwne. Całe biurko objechałem, łazienkę nawet kuchnie. Sprawdziłem kosze. Okolice biurka całe przegrzebane nawet pod dywanem i ch** zniknęło. Do dzisiaj mi to cholera nie daje spokoju ;D Tym bardziej, że jakby to rodzice znaleźli to na 100% by się odezwali.
Miałem podobną sytuacje kiedyś wybrałem się do znajomej na piwo i miałem ok. 3g w kieszeni czystego palenia. Cały czas miałem przy sobie w kieszeni teraz nie jestem pewien ale sprawdzałem przed wyjściem i miałem przy sobie. Wyszedłem za bramę mówię bije rurkę i znowu to samo nie było nigdzie u niej na chacie tak samo szukaliśmy żeby ktoś przypadkiem nie znalazł i do tej pory nie wiadomo co się z tym stało.
A więc wczoraj przyjechałem ze szkoły miałem jakieś 0,5 dopa. Odpaliłem sobie przy komputerze szkiełko bratu dałem bucha i jakoś sobie czas leciał. Starzy z nim pojechali do marketu i od tamtej pory tylko w głowie miałem jedzenie tym bardziej, że miał mi kupić jakieś fastfoody. Tak sobie zamulałem, rurka i worek leżały na biurku. Na 100% nie przechodziłem do innych pomieszczeń bo czułem trochę strach i ciemno było haha. No ale poszło techno trochę mnie poniosło, potańczyłem i poszedłem do łazienki umyć twarz siedziałem tam chwile i przyjechali. Wyszedłem wziąłem od razu zjadłem, bania zeszła mówię trzeba dobić. I tu zdziwko nigdzie nie ma palenia (z tym, że szkło, blety itd leżały tam gdzie były). Przegrzebałem dosłownie wszystko. Nie mam zwyczaju chować i to było dziwne. Całe biurko objechałem, łazienkę nawet kuchnie. Sprawdziłem kosze. Okolice biurka całe przegrzebane nawet pod dywanem i ch** zniknęło. Do dzisiaj mi to cholera nie daje spokoju ;D Tym bardziej, że jakby to rodzice znaleźli to na 100% by się odezwali.
Miałem podobną sytuacje kiedyś wybrałem się do znajomej na piwo i miałem ok. 3g w kieszeni czystego palenia. Cały czas miałem przy sobie w kieszeni teraz nie jestem pewien ale sprawdzałem przed wyjściem i miałem przy sobie. Wyszedłem za bramę mówię bije rurkę i znowu to samo nie było nigdzie u niej na chacie tak samo szukaliśmy żeby ktoś przypadkiem nie znalazł i do tej pory nie wiadomo co się z tym stało.