nasiona marihuany

Wormhumus, humus, biohumus - zrób to sam! Hodowla dżdżownic kalifornijskich.

Wyszukiwarka Forumowa:
R

Rivi

Guest
Cześć :) Chciałbym poruszyć temat którego tutaj nie widziałem, a mianowicie jak zrobić własny dodatek do gleby, którym jest wormhumus/humus (różnie jest to nazywane, po prostu odchody dżdżownic kalifornijskich). Trochę informacji na jego temat zapraszam do lektury :)




Dla „miastowego” człowieka dżdżownice są tak samo ważne, jak plamy na słońcu. Jednak miłośnikom naszych ukochanych roślinek nie zaszkodzi zająć się bliżej tym tematem.

Bo rzeczywiście robaczki te odgrywają w przyrodzie niezwykle istotną rolę. Gleba z natychmiast przyswajalnymi, związanymi minerałami ma w rolnictwie ogromne znaczenie. To właśnie z tego powodu niejaki pan Rinnen, który był jedną z inspiracji niniejszego tekstu, postanowił rozpocząć hodowlę dżdżownic. Jako, że dżdżownice są bardzo ruchliwe, a pielęgnacja – stosunkowo łatwa, dobrym miejscem okazała się być szklarnia w gospodarstwie jego siostry. Przyjrzyjmy się dokładnie biologii i sposobowi życia tych śmiesznych, małych zwierzaczków.

Dżdżownica kompostowa (Eisenia foetida) posiada długość od trzech do dziesięciu centymetrów. Jej charakterystyczny czerwony kolor zamienia się w części końcowej na pierścienie koloru żółtego. Średnia waga dorosłej dżdżownicy (tj. 90-cio dniowej) wynosi 330 mg. Jako że dwudziestodniowa dżdżownica waży jedynie 6 mg, mamy tu do czynienia z ogromnym wzrostem wagi. Jak wszystkie dżdżownice, również i ta jest obojnakiem, zatem możliwe jest samozapłodnienie – choć rzadko do niego dochodzi. Każda dżdżownica produkuje spermę i wytwarza kokon, który może zawierać do dziesięciu małych dżdżownic. Jej organy płciowe położone są w zgrubieniu (clitellum) w końcowej części ciała. Robaki potrzebują dwunastu tygodni, by osiągnąć dojrzałość płciową. Całkiem szybko! Poza tym zwierzątka są też zwinne i uparte. Pan Rinnen nieźle się zdziwił, gdy pewnego ranka 10 000 dżdżownic pełzało po jego sypialni obgryzając dywan po tym, jak poprzedniego dnia zapomniał je nakarmić.

Jednakże dżdżownice nie są hodowane ze względu na swoją „towarzyskość”, lecz z powodu ich ekskrementów. Są one świetnym nawozem organicznym – na szczęście w Polsce wiedza o tym jest dość powszechna – dostępnym w każdej lepszej kwiaciarni. Jednakże jego stosowanie ma dla nas sensowne uzasadnienie jedynie w dwóch przypadkach. Doraźnie w wypadku niedoborów, szczególnie mikroelementów. To zresztą najlepszy i najprostszy sposób ratunkowy, nie musimy też wnikać, czy brak jest żelaza, miedzi, cynku czy czego jeszcze, a może kilku z nich; to względnie trudne i nieraz musielibyśmy robić porządne zdjęcia, wrzucać na fora, czekać na opinie znawców, narażając się przy okazji na czytanie sprzecznych i/lub mylnych rad części hodowców. Po drugie, humus nadaje się do podlewania malutkich, młodych sadzoneczek (albo klonów stojących np. w kostce z wełny mineralnej), gdy boimy się jeszcze lub z innego powodu nie chcemy użyć nawozu chemicznego.

W zasadzie jest także trzecia możliwość, rzadka. Znaleźliśmy humus w proszku; wtedy możemy go stosować jako prawie „normalną” odżywkę przez kawał sezonu. Prawie i nie całość, bo jak w przypadku wielu środków, którymi darzy nas przyroda ożywiona, zawartość azotu w stosunku do fosforu (i potasu też) jest dość niska – podobnie zresztą, jak w samych korzeniach – zatem nienajlepsze to do fazy wzrostu. [Na marginesie, pierwszy tydzień-dwa możemy postawić właśnie na budowę korzeni, nie liści i dawać tego pierwiastka więcej].

Fosforu mamy więcej również w odchodach ptaków (np. kurzak) lub nietoperzy (bat guano). To drugie bywa w sprzedaży w formie wysuszonej i sproszkowanej, a zatem posiadającej „przyjazny interfejs”, nie przyprawiającej wrażliwych zmysłów o absmak. Potasu nie powinno nam brakować, wspomnijmy jednak, trzymając się koncepcji bio-uprawy, o popiele drzewnym; pamiętajmy wszak, że jest on zasadowy, czyli alkaliczny. Ale co zrobić z azotem, o który ciężko w dużej ilości, w naturalnej postaci, do bezproblemowego stosowania w indorze? Przyjrzyjmy się znowu paru wyborom. Najprostsze i najbardziej oczywiste jest kupić specjalny naturalny nawóz wysokoazotowy. Jeżeli nie mamy forsy i/lub koniecznie chcemy działać na własną rękę, jeśli nie chcemy się pogodzić ze skromniejszą wydajnością przedsięwzięcia, cóż, musimy naprawdę się postarać, poszukać, co może się nadawać. Mogą nas ratować np. krowie placki czy przekompostowane odpady o wysokiej zawartości N, a nawet w pewnym stopniu gorszy, amoniakalny azot z... moczu, lecz ze zrozumiałych względów niesie to istotne kłopoty. Jeszcze inna opcja to kompromis; porzucamy częściowo koncepcję uprawy organicznej na rzecz uprawy „półorganicznej” czy też „organicznej do pewnych granic”, mianowicie w okresie wegetatywnym, stanowiącej przecież mniej, niż połowę cyklu suplementujemy sztuczny azot. Dla radykałów to brzmi może strasznie;) Ale krzaki są o tyle większe... a przecież po prowadzonej w sposób naturalny fazie kwitnienia i tak otrzymujemy identycznie naturalny aromat i smak. Zdecydowanie lepiej i łatwiej coś kupić, optymalnie jest zdobyć fundusze na organiczną odżywkę do wzrostu.

Czemu odradzam kupowanie zwykłego humusu w kwiaciarniach na co dzień? Z prozaicznego powodu: ekonomia. Kupujemy butelkę np. za 4 PLN (czy ile tam u nas lub w innych krajach kosztuje, chodzi o przykład), dla małych roślinek okej, starczy na chwilę. Duży krzew bez problemu wypije całą taką na raz. Ale przecież producenci piszą na etykietach dawki rzędu 1 nakrętka? – spytacie. Tak, dla roślin domowych, które nie dostają tyle światła co nasze i mają wolniejszą fotosyntezę. I ograniczoną przestrzeń w doniczkach. I nie taką zdolność błyskawicznego rozrostu, co konopie, było nie było chwast. Lejąc tyle, co piszą, godzimy się na krzewinki wielkości LowRyderów czy pelargonii. Nawet jeśli mamy dużo świetnego torfu, będzie trochę inaczej, ale to nie będzie „to”. Producenci nieraz wycinają wszak prawdziwie bolesny numer, ale o tym później.

Wystarczy raz spróbować, aby przekonać się, w czym tkwi tajemnica sukcesu dżdżowniczego gówienka. Nawóz produkowany przez te zwierzaki zdecydowanie zwiększa płodność, napowietrzenie i drenaż gleby, jak również jej zdolność magazynowania wody. Kolejną zaletą jest możliwość wchłaniania nawozu przez rośliny bez stosowania dużych ilości enzymów, bez wcześniejszego kompostowania, opalania korzeni czy sprowadzania niepożądanych owadów. Nawóz sproszkowany, z dobrej firmy będzie prosty w użyciu i na tyle wydajny, iż bez problemu udźwigniemy koszt jego podawania w wystarczającej ilości. Jeśli jednakże mamy własne dżdżownice, jesteśmy w dobrej sytuacji. Z pożytecznych robali naprawdę warto skorzystać!

Ponieważ żywią się tylko obumarłym materiałem organicznym – zatem jedynie martwymi korzeniami – opłaca się wsadzić kilka do doniczki. Dzięki temu możliwe jest ponowne wykorzystanie ziemi po zakończeniu zbiorów. Nawóz produkowany przez dżdżownice nie posiada zap achu, nie przyciąga insektów, ma neutralne pH, może być składowany i jest w 100% naturalny. Ziemia ożywa. Jest pulchna, co oznacza, że dobrze trzyma wodę, korzenie łatwo ją penetrują i są zdrowsze, bo oczyszczone od gnijących martwych tkanek i przewietrzone.

Rzecz jasna, wszystko to dotyczy upraw, gdzie nie dajemy mocnych, mineralnych odżywek (ani wody utlenionej), dla naszych sprzymierzeńców co najmniej nieprzyjemnych. I to upraw domowych, na dworze sobie po prostu pójdą. A zatem bio-indoor (ew. bio-greenhouse). Jak się pewnie domyślacie, lampa niechaj będzie z tych słabszych, dużej ilości światła (nie mówiąc o ew. suplementacji CO2, odpada) rośliny po prostu nie wykorzystają. Co do hydroponiki, czy tutaj precyzyjniej: bioponiki, nie wchodzą w grę ani żywe robaczki, ani nawet przefiltrowany (by nie zatykać instalacji) humus płynny, sklepowy. Czy można trzymać je w osobnym kontenerku, w dużej ilości, karmić, otrzymywać pożywkę, filtrować i uzupełniać jakoś potencjalne deficyty? Nie wiemy, ale brzmi tak skomplikowanie, że to raczej wyższa szkoła jazdy dla ludzi będących desperatami i mistrzami w jednej osobie, posiadającymi w dodatku mnóstwo czasu. O bioponice już pisaliśmy (Spliff#19); istnieją profesjonalne nawozy do tego celu.
Dżdżownice wyraźnie poprawią efektywność projektów organicznych, dając nam możliwość ich prowadzenia w czterech ścianach; zbiory będą niższe, ale smaczniejsze i... bardziej prestiżowe. Bo czy to nie chluba wypielęgnować pyszne, pięknie i niezwykle pachnące szczyty, by usłyszeć „naprawdę, bez nawozów?! i to aż tyle się da zrobić?! jak oryginalnie...”.

Na koniec przestroga dla leniwych, którzy pomimo wszystko pragną kupować humus w kwiaciarni. Historyjka z życia wzięta. Pewien znajomy z Warszawy, będąc jeszcze początkującym, zawołał mnie do obejrzenia swej roślinki. Nie wiedział, co jej dolega. Podejrzewałby przenawożenie, ale przecież humusem się nie da. Drążyłem jednak temat, bo faktycznie tak to wyglądało, aż olśniło mnie. – Pokaż tego humusa – mówię i widzę na etykiecie drobnym druczkiem „nawóz organiczno-mineralny”. – Jasne już? Przedawkowałeś pseudo-„humus” – K***a! Tyle. Po zmianie na prawdziwy wszystko szczęśliwie wróciło do normy. Nie ma jednak gwarancji, iż część producentów nie postępuje jeszcze mniej uczciwie i fałszuje produkt tanią chemią, nie informując o tym nawet małymi literami. Albo sprawdzone preparaty, albo DIY – Do It Yourself – Zrób to sam(a).

Powodzenia! Ps. piszcie do redakcji ( redakcja(malpa)spliff.pl), co ciekawsze listy opublikujemy.
Zawartość substancji odżywczych w nawozie dżdżownic kalifornijskich w mg/l: chlorki 150, azot 170, bor 3,35, fosfor 670, mangan 49,2, potas 1280, miedź 1,72, wapń 770, cynk 48,8, magnez 490, żelazo 176,4 (oczywiście wszystko to podlega wahaniom). pH 7,1






źródło :spliff.com.pl




Tajniki hodowli dżdżownicy kalifornijskiej

Tajniki hodowli dżdżownicy kalifornijskiej.
Niestety pogoda pokrzyżowała moje wędkarskiej plany. Początek kwietnia, nad ranem w centralnej Polsce spadło ok. 5cm śniegu, a temperatura oscylowała ok. 0 C. Wypad na ryby odwołany. Postanowiłem zatem przybliżyć Wam hodowle dżdżownicy kalifornijskiej . Hodowla pozwala obniżyć wydatki na przynęty, oraz zagospodarować wszystkie odpady organiczne produkowane przez gospodarstwa domowe. Może być także ciekawą propozycją dla kolegów, którzy mieszkają daleko od sklepów wędkarskich.
Dżdżownica kalifornijska (moje to red hybryd) to nie to samo co zwykłe robaki czerwone. Dżdżownice kalifornijskie są dużo bardziej wytrzymałe, a ich żywotność to ok. 15 lat. W komfortowych warunkach hodowla przez rok może powiększyć się nawet dziesięciokrotnie. Dżdżownice są świetną przynętą wędkarską. Używam mniejszych na haczyk na małe rybki, średnie z kukurydzą na liny, a największych pęk sprawdza się w połowach suma i węgorza.
Na wstępie muszę was zmartwić pierwszą partie robaków musicie zakupić, ja swoje kupiłem przez allegro 500szt. . Można zakupić pierwszą partie również w sklepach zoologiczno-wędkarskich.
Hodowla:
Hodowla może odbywać się w piwnicy, albo na zewnątrz, na zewnątrz robaki trochę wolniej się rozmnażają. Hodowla powinna odbywać się w pudle, bądź skrzyni drewnianej z przykrywą, chodzi o to że z drewnianej skrzyni nadmiar wody bez problemu odsączy się. Ja zbiłem skrzynię o wymiarach 1m na 60cm i ok. 1,2 m wysoką. ( patrzcie rysunek w załączniku). Bardzo ważna jest przegroda po środku, otrzymujemy wtedy dwie komory. Robaki, przetwarzają odpady w jednej komorze, przez ten czas sypiemy odpady, które mamy do drugiej komory, jak robaki przerobią odpady w pierwszej komorze to wyjmujemy przegrodę, a robaki przechodzą do drugiej komory ze świeżym jedzeniem. W tym czasie wybieramy kompost, który jest świetnym nawozem. Jak robaki przejdą to wkładamy przegrodę. Ja dodatkowo wykładam całą skrzynię workiem bawełnianym, wtedy robaki w pierwszym stadium rozwoju nie uciekają.
Karmienie:
Dżdżownice kalifornijskie jedzą wszelkie odpady organiczne: skórki po owocach i warzywach, popsute owoce, obierki z ziemniaków i tego podobne. Od czasu do czasu można zaserwować im wilgotną tekturę (celulaza jest im potrzebna do tworzenia kokonów). Najlepsze warunki do rozmnażania to temperatura pomiędzy 15-30 C , przy wilgotności na poziomie 60-70%. Skropienie hodowli wodą jest zalecane w szczególności w okresach suszy. W mojej skrzynce mam kilka dziur w pokrywie i letni deszcz wystarczająco podnosi w niej wilgotność.
O czym pamiętać przed założeniem hodowli:
Zbij skrzynie najlepiej z desek
Zgromadź ok. 20cm odpadów w jednej z komór( na spód wsypuję trochę torfu)

Po co nam hodowla?

Mamy ciągle dostęp do dżdżownic różnych wielkości, które są dobrą przynętą wędkarską. Możemy ograniczyć odpady domowe nawet o 20%, znaczy to, że mamy o 20% więcej miejsca w koszu na śmieci. Hodowla jest mało uciążliwa, dżdżownice bardzo szybko się rozmnażają, tworzą ekologiczny kompost. Cena 500szt. to ok. 40zł + wysyłka , w jeden sezon mamy ok. 4500 szt. , pamiętaj, że 20 szt. w sklepie to koszt od 3 do 4 zł , a nasza hodowla to inwestycja na lata. Zimą zalecam włożenie szmat do skrzyni moja hodowla, przetrwała tak drugą zimę.


źródło : http://www.wedkuje.p...rnijskiej,46617

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Coś odemnie :)

Napisano 28 listopad 2013 - 23:20

Przygotowałem sobie pojemnik ok 40-50l tak myślę, ten największy co w nim grzyby uprawiałem.

Do środka, wrzuciłem pocięte na kawałki ok 2-3cm obierki z ziemniaków, cięte skórki z bananów, obierki z jabłek i marchewki, dodałem tekturę, papier do drukarki ok 3-4 kartki + ok 10cm2 tektury (zawiera ok 50% celulozy która jest potrzebna do rozmnażania się dżdżownic). Papier toaletowy czytajcie na opakowaniach, powinien zawierać 100% celulozy więc jest dużo lepszy niż jakieś kartki czy tektura. Wszystko spryskałem wodą żeby było wilgotne.

Zostawiłem na jakiś tydzień może dwa tygodnie. Dosypałem trochę ziemi plagron light mix, wymieszałem wszystko i zostawiłem.

Zakupiłem ponad 200sztuk dżdżownic kalifornijskich oryginalna odmiana Red hybrid of kalifornia z pewnej uprawy z zaświadczeniem że to ta odmiana co napisałem :)

Wrzuciłem wszystkie dżdżownice do pudła, odstawiłem do piwnicy, po ok 20 minutach żadnej już widać nie było wszystkie schowały się w odpadkach*. Temp w piwnicy ok 14C puki co. Podobno dobrze się rozwijają w temp ponad 20C a rozwijają się do 5C więc spoko. Czas pokaże jakie są efektowne :)

Powyższy tekst napisałem jak zakładałem hodowlę dżdżownic. Wpisałem nawet datę ;)


Tutaj już moje pudło, organiczne odpadki w środku z dżdżownicami, całość nakryta tekturą :)





Tutaj w miarę 'świerze odpadki' które muszą poleżeć jeszcze zacząć się psuć żebym mógł je dodać do pojemnika z robakami :)



Zobaczcie ile życia, małe dżdżowniczki itd hehe nawet jakieś inne robactwo mi się wdało cieszy mnie fakt że wszystko idzie na razie po mojej myśli :)















Co do wormhumusu, zobaczcie sobie jak jest on drogi 5l kosztuje ok 30zł, a tutaj możemy zakładać hodowlę i robić tego tak na prawdę tyle ile chcemy. Jak będę miał więcej dżdżownic kalifornijskich, jak mi się rozmnożą, zakładam hodowlę na więcej pojemników hehe

Ma ktoś podobne doświadczenia ? Wymieni się ktoś informacjami ? Było by miło hehe
 

Ronin.

…….#%$£
Weteran
Rejestracja
Lut 18, 2012
Postów
1,913
Buchów
2,254
Odznaki
2
Takie z wedkarskiego tez sie nadaja ?
 

leniwiec

Nick Kompostow
Weteran
Rejestracja
Cze 9, 2011
Postów
2,054
Buchów
6
ESC. napisał:
Co do wormhumusu, zobaczcie sobie jak jest on drogi 5l kosztuje ok 30zł

To ja nie wiem gdzie szukałeś - ja kupuję w ogrodniczym 2 litry dobrego biohumusu w worku za 3,50.

U mnie nawet warzenie herbatki z kompostu i melasy odpada, bo moja Pani nie lubi takich widoków. A hodowla dżdżownic to już by ją o zawał przyprawiła. :)
 
Ostatnia edycja:
R

Rivi

Guest
2 litry biohumusu za 3,50 ? U mnie w żadnym ogrodniczym nie ma czegoś takiego a szperałem wszędzie :)

http://www.taniejaranie.pl/suchy-nawoz-biobizz-worm-humus-5l-1625

Na przykład link powyżej, tylko że tam pisze 20 albo 5l sam nie wiem o jaką ilość chodzi 30zł + przesyłka więc dosyć drogie, warto samemu podziałać z czymś takim radocha gwarantowana i wiesz z czego to robisz przynajmniej :)

Takie z wedkarskiego tez sie nadaja ?

Niezbyt, choćby z tego względu że większość gatunków dżdżownic lubi uciekać i nie każda dżdżownica się do tego nadaje, dlatego wybiera się szczepy dżdżownic które są nazywane dżdżownicami kompostowymi, specjalnie właśnie w tym celu się je hoduje do produkcji homusu. Ja mam odmianę red hibrid california, podobno jedna z najlepszych i najbardziej rozpowszechniona dżdżownica do przerabiania odpadków, żyje nie jak większość glizd kilka lat one żyją ok 15 lat i produkują najbardziej wartościowy humus. Do tego nie uciekają z pojemników w których je trzymamy, chyba że mają za sucho to wtedy jak zagrożone jest ich życie mogą spróbować uciec albo jak nie będą miały tlenu.

U mnie nawet warzenie herbatki z kompostu i melasy odpada, bo moja Pani nie lubi takich widoków. A hodowla dżdżownic to już by ją o zawał przyprawiła.

Wiem jak jest hehe nie każdy może sobie na coś takiego pozwolić wiadomo :) Mnie stoi pudło w piwnicy więc nikomu to nie przeszkadza i żadne robaki nie pełzają po piwnicy, do tego w ogóle mi to nie śmierdzi :)

Fajnie pięknie tylko jak oddzielić ziemię humusową od dzdzownic ? Bo ja na pewno nie wrzuce dzdzownic pod planta do doniczki, przecież zaczną się dobierać do korzeni.

W bardzo prosty sposób. Dżdżownice przerabiają odpadki od dołu pojemnika do góry. Jak na dole brakuje 'żarcia' to wędrują coraz wyżej i wyżej. Jak już większość przerobią, to zostają po prostu w górnej warstwie więc zbieramy górną warstwę dajemy do następnego pojemnika, humus wysypujemy na jakąś folię np i szukamy ewentualnych glizd. Jak nic nie ma pakujemy do worków do przechowania albo możemy tego używać :)
 

leniwiec

Nick Kompostow
Weteran
Rejestracja
Cze 9, 2011
Postów
2,054
Buchów
6
2 litry biohumusu za 3,50 ? U mnie w żadnym ogrodniczym nie ma czegoś takiego a szperałem wszędzie :)

http://www.taniejaranie.pl/suchy-nawoz-biobizz-worm-humus-5l-1625

Na przykład link powyżej, tylko że tam pisze 20 albo 5l sam nie wiem o jaką ilość chodzi 30zł + przesyłka więc dosyć drogie,

Eee, tam - nie patrz na żadne pro nawozy, tylko na rodzime produkty ogrodnicze. W necie ciężko znaleźć, bo trzeba po sklepach chodzić - nie ma rady. :) Ja kupuje Humus biologiczny Vitahum (pisałem o nim w moim temacie w tym dziale), EkoDarPol robi też biohumus sypki, Host ma w ofercie taki nawóz, ale nie spotkałem go jeszcze w sklepie.

warto samemu podziałać z czymś takim radocha gwarantowana i wiesz z czego to robisz przynajmniej :)

Całkowita zgoda.

Wiem jak jest hehe nie każdy może sobie na coś takiego pozwolić wiadomo Mnie stoi pudło w piwnicy więc nikomu to nie przeszkadza i żadne robaki nie pełzają po piwnicy, do tego w ogóle mi to nie śmierdzi

Niestety nie mam warunków na takie przedsięwzięcia a bardzo chętnie bym spróbował. Zastanawiałem się nad bokashi, ale koniec końców zrezygnowałem. Niby mógłbym w piwnicy próbować, ale bieganie tam co chwila nie umknęło by znudzonym sąsiadom węszącym wszędzie grandę. Wolę dmuchać na zimne. ;)
 

Wuja_Ben

Well-known member
Rejestracja
Lip 1, 2012
Postów
1,750
Buchów
2
Na wiosnę zarzucę może swój projekt który tu nieco przybliżę
najłatwiej tym którzy mają swoje ogródki ;koszenie trawy,odpadki organiczne, pokrzywa itp

Kupujesz beczkę 200L
obalasz ją na poziom i odcinasz po długości w 1/3 wysokości
w tym położeniu kładziesz ją na dwóch stojakach jednakże w położeniu aby korek w dolnej części
był nachylony w dół

zapełniasz beczkę czym popadnie byle organicznym
na aukcji kupujesz dżdżownice na kilogramy i dajesz im pracować przewracając co jakiś czas wkład i podlewając aby był wilgotny
gdy zauważysz że produkt finalny już się nadaje
odkręcasz korek podkładasz naczynie i lejesz wodą z węża po całości a z korka leci biohumus
odpadki z beczki wykorzystujesz na jesieni przygotowując podłoże na wiosne
 
R

Rivi

Guest
Wuja_Ben, owszem zgadzam się z Tobą :) Tyle martwi mnie lanie wody z węża, bo ma ona w sobie chlor i może pozabijać nam sporo % żywych kultur mikroorganizmów glebowych a szkoda by było coś popsuć, nie jestem co do tego przekonany w 100% bo nigdy żadnych testów nie wykonywałem. Nazbieram trochę pieniążków kupie dobry mikroskop to pobadam sobie trochę i wtedy będę pewny, nie chcę z góry zakładać i jakieś mity szczerzyć. Ja szczerze bym nie płukał tego wodą żeby biohumus otrzymywać, tylko zostawić produkt taki jak wyjdzie i mieszać go z ziemią jako dodatek do gleby. Oczywiście, można później wziąć takiego sypkiego humusa rozpuścić w wodzie i po prostu podlać nim roślinę w miarę potrzeb. W postaci sypkiej wg mnie będzie bardziej efektowny bo wg mnie w takiej formie dłużej po prostu może być przechowywany. Co o tym myślicie ?
 

Wuja_Ben

Well-known member
Rejestracja
Lip 1, 2012
Postów
1,750
Buchów
2
Co do chloru się nie wypowiem u mnie go nie ma targam wodę ze studni
jak już bedziesz miał ten mikroskop to kup humus z darpolu i sprawdź jak działa na twojej kranówce.

Jak masz gdzieś blisko do Dębna możesz też podjechać i zobaczyć jak robią ten humus nawet przez płot
na placu masz połozone rynny z płyt betonowych a potem wybierają i przelewają przez wodę
 
R

Rivi

Guest
No to masz super opcje z tą studnią hehe u mnie niestety tylko kranówka, więc co do odparowania chloru jestem za postawieniem wiadra np w piwnicy i napełnienie go wodą. Jeden czy dwa dni pewnie załatwią sprawę. Niestety, pół kraju miałbym do przejechania więc muszę zrezygnować :) No bo tak się robi biohumus, dokładnie jak napisałeś hehe. Będzie mikroskop to pokombinuje coś ale jeszcze trochę się naczekam na kasiorę, zainwestowałem w sprzęt aktualnie :)
 
R

Rivi

Guest
Ciekawy temat, dobrze że go tutaj zamieściłeś :)
Temat jest wart zainteresowania się nim, warto to zrobić :)
Dodam jeszcze, że naturalnym wrogiem dżdżownic są krety. Z tego co wiem, te plastikowe kompostowniki nie mają nic pod spodem, więc taki kret może bez problemu dotrzeć do 'groty' naszych dżdżownic i je po prostu wyjadać. Warto zainwestować w jakąś dosyć drobną siatkę na dno i zabezpieczyć przed wtargnięciem do środka kretów :)
 
L

LaCocaine

Guest

Ja jakis czas temu natknolem sie na ten filmik.
bo tak patrzac sobie na sklad
Skład minimum:
Azot (N)min: 0,02 %, Fosfor (P2O5) min: 0,3 %, Potas (K2O) min: 0,55 %, Wapń (Ca) min: 0,30 %, Magnez (MgO) min: 0,05 %, Żelazo (Fe) min: 500 mg/kg, Mangan (Mn) min: 15 mg/kg, Cynk (Zn) min: 3 mg/kg, Miedź (Cu) min: 1 mg/kg.

to mi sie wydaje ze to ma sens bo zazwyczaj w organicznych nawozach jest azotu 2/3x wiecej niz fosforu a tutaj jak widzimy ma sie to zupelnie inaczej dlatego ten humus moze dawac za***i*stego powera na tworzenie kwiatostanow,bolw,owocow (dobrego ukorzeniania sie bo jak wiadomo fosfor odgrywa kluczowa role)
 
K

klos2

Guest
kup sobie ASTVIT podobne działanie LUB zastosuj aktywne mikroorganizmy Tak zwane AM-em Kupisz w sklepach dla rolników lub na allegro i masz podobny nawóz
Nie znam proporcji ale taki nawóz jest bardzo prosty w wykonaniu potrzebny jest jak na filmie przerobiony kompost przez dżdżownice melasa jako pożywka dla mikro organizmów i silny napowietrzacz który będzie dawał mikro organizmom tlen nawóz ma krótki termin ważności trzeba go zużyć w przeciągu tygodnia ponieważ zawiera dużą dawkę aktywnych mikro organizmów które jako pożywkę potrzebują cukrów a gdy ich nie mają zjadają się na wzajem Gdzieś tu na forum to już było poruszane jak znajdę wkleję link z przepisem na ten nawóz

---------- Post Zaktualizowany 07:03 ---------- Data pierwszego postu 06:46 ----------

cały przepis na nawóz z filmu http://permakulturnik.blogspot.com/2010/02/aktywnie-napowietrzana-herbatka.html
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół