Jak mam swoje to 3-5 gramow dziennie, z tym, ze dzien lub dwa dni w tygodniu robie przerwe. Na dzien dzisiejszy pale malo bo zapasy dawno sie skonczyly. Srednio gram na tydzien czy dwa tygodnie. Nie chce palic duzo, bo pozniej traktuje sie to juz jako codziennosc, normalnosc, rutyne... Dla mnie odpalanie jointa jest jakby rytuałem, zasłużonym odpoczynkiem, chwilą w ktorej moge oderwac sie od szarej rzeczywistosci. Poza tym zauwazylem, ze codzienne palenie odbiera zdolnosc do racjonalnego myslenia, jednym slowem - oglupia (w niewielkim stopniu, ale jednak). Dlatego musze znalezc sposob, aby po zebraniu plonow w tym roku nie siegac po to codziennie...