Witam . Ciekawe rzeczy tu piszecie . W szczególności jestem pelen podziwu dla sub'a bo na prawdę się zna na rzeczy ; )
Słuchajcie . Po przeczytaniu paru tematów na forum przyszedł mi do głowy pewien ciekawy pomysł. Ale chciałbym żeby przemyślał to też ktoś z doświadczeniem.
Otóż załóżmy że mam dużego growboxa / namiot i mogę bawić się w sadzenie kilkudziesięciu krzaków .
Większość breederów robi wszystko w kierunku jak najwyższego THC w roślinie . Moje cele są odwrotne takie żeby palenie z krzaka miało jak najmniej THC i ciekawy smak. Chodzi głównie o to żeby palić dla samego smaku nie dla fazy .
Smak potrafi w niektórych odmianach być bardzo ciekawy i można to osiągnąć bez żadnej chemii tylko przez selekcje to też jest dla mnie bardzo ciekawe w tej roślinie że potrafi smakować bardzo różnie i moim zdaniem można by osiągnąć wszystkie smaki świata eksperymentując (nie to co nie dający się palić uzależniający tytoń) ; ))
Chciałbym żeby jakaś dyskusja tutaj się wywiązała tak wogóle bo temat ciekawy moim zdaniem
No i mój pomysł na zrobienie tego :
Pokolenie F1 :
Wybieram odmianę z małą ilością THC , znalazłem Yummy od CBD Crew i smak też dobry to już jest podstawa . Wysiewam jej te 5 pestek i wybieram najmniej kopiąca ( tutaj trzeba by było badania zrobić) .
zapylam ją równocześnie posianą odmianą o dobrym smaku i też jak najmniejszej ilości THC może coś z Lemon .
Pokolenie F2 :
załóżmy że miałem szczęście i znalazłem już w tym pokoleniu fenotyp który ma smak cytrynowy i w miarę mało THC bo przecież to byłoby bardzo możliwe z takiej krzyżówki. zapylam go jeszcze raz wstecznie lemonem dla utrwalenia smaku cytrynowego
Pokolenie F3:
Z nasion F2(Yummy x Lemon ) x F1 Lemon wysiewam kilkadziesiąt i najsmaczniejszy krzak z najmniejszą iloscia THC zapylam z największym męskim.
Co o tym myślicie czy to ma szanse powodzenia ? Przy dobrych fenotypach w 3 pokolenia można by było mieć słabo działającą fajke o bardzo dobrym smaku którą można by było jarać jak głupi . Ja bardzo lubię ten smak ; D
A po tym już z górki bo już przez selekcje powstał by dobry fenotyp który trzeba by było tylko ustabilizować tak żeby się od siebie roślinki nie różniły za bardzo tymi 2 cechami i narobić z tego pestek ; D gdzieś czytałem ze konopia szybko się przystosowuje do warunków stąd tyle bardzo różnych odmian. Dużo tez breederów tłumaczac jak zrobili daną odmianę to piszą że połączyli 2 odmiany zrobili selekcje i pestki po wstecznym zapyleniu już sprzedają tak więc to musi się z pokolenia na pokolenie szybko zmieniać . A po tym wyobrażam już sobie jak połączyć taką odmiane z jakimś purple żeby móc skręcić takiego 10g bata o fioletowym kolorze i zaciągać się taką cytrynką ; PP Pozdro ; D
Już na koniec moich rozkminek pytanie czy jakby zapylić przemysłówke odmianą o dobrym smaku to nie osiągnął bym podobnego efektu ??
Słuchajcie . Po przeczytaniu paru tematów na forum przyszedł mi do głowy pewien ciekawy pomysł. Ale chciałbym żeby przemyślał to też ktoś z doświadczeniem.
Otóż załóżmy że mam dużego growboxa / namiot i mogę bawić się w sadzenie kilkudziesięciu krzaków .
Większość breederów robi wszystko w kierunku jak najwyższego THC w roślinie . Moje cele są odwrotne takie żeby palenie z krzaka miało jak najmniej THC i ciekawy smak. Chodzi głównie o to żeby palić dla samego smaku nie dla fazy .
Smak potrafi w niektórych odmianach być bardzo ciekawy i można to osiągnąć bez żadnej chemii tylko przez selekcje to też jest dla mnie bardzo ciekawe w tej roślinie że potrafi smakować bardzo różnie i moim zdaniem można by osiągnąć wszystkie smaki świata eksperymentując (nie to co nie dający się palić uzależniający tytoń) ; ))
Chciałbym żeby jakaś dyskusja tutaj się wywiązała tak wogóle bo temat ciekawy moim zdaniem
No i mój pomysł na zrobienie tego :
Pokolenie F1 :
Wybieram odmianę z małą ilością THC , znalazłem Yummy od CBD Crew i smak też dobry to już jest podstawa . Wysiewam jej te 5 pestek i wybieram najmniej kopiąca ( tutaj trzeba by było badania zrobić) .
zapylam ją równocześnie posianą odmianą o dobrym smaku i też jak najmniejszej ilości THC może coś z Lemon .
Pokolenie F2 :
załóżmy że miałem szczęście i znalazłem już w tym pokoleniu fenotyp który ma smak cytrynowy i w miarę mało THC bo przecież to byłoby bardzo możliwe z takiej krzyżówki. zapylam go jeszcze raz wstecznie lemonem dla utrwalenia smaku cytrynowego
Pokolenie F3:
Z nasion F2(Yummy x Lemon ) x F1 Lemon wysiewam kilkadziesiąt i najsmaczniejszy krzak z najmniejszą iloscia THC zapylam z największym męskim.
Co o tym myślicie czy to ma szanse powodzenia ? Przy dobrych fenotypach w 3 pokolenia można by było mieć słabo działającą fajke o bardzo dobrym smaku którą można by było jarać jak głupi . Ja bardzo lubię ten smak ; D
A po tym już z górki bo już przez selekcje powstał by dobry fenotyp który trzeba by było tylko ustabilizować tak żeby się od siebie roślinki nie różniły za bardzo tymi 2 cechami i narobić z tego pestek ; D gdzieś czytałem ze konopia szybko się przystosowuje do warunków stąd tyle bardzo różnych odmian. Dużo tez breederów tłumaczac jak zrobili daną odmianę to piszą że połączyli 2 odmiany zrobili selekcje i pestki po wstecznym zapyleniu już sprzedają tak więc to musi się z pokolenia na pokolenie szybko zmieniać . A po tym wyobrażam już sobie jak połączyć taką odmiane z jakimś purple żeby móc skręcić takiego 10g bata o fioletowym kolorze i zaciągać się taką cytrynką ; PP Pozdro ; D
Już na koniec moich rozkminek pytanie czy jakby zapylić przemysłówke odmianą o dobrym smaku to nie osiągnął bym podobnego efektu ??