- Rejestracja
- Maj 24, 2011
- Postów
- 80
- Buchów
- 1
Zauważyłem, że wśród użytkowników Naszego, wspaniałego forum jest mnóstwo osób wędkujących. Podzielcie się swoimi ulubionymi metodami wędkowania, ciekawymi spostrzeżeniami i radami a propos ulubionej metody. Na jakie ryby najbardziej lubicie polować? Jakiego sprzętu używacie? Może jakieś ciekawe historie, wskazówki itp.
Moją ulubioną metodą wędkowania jest SPINNING. Chyba najbardziej lubię połowy szczupaków, szczególnie w maju, po tarle. Łowię głównie w jeziorach, mam swoje jedno "najlepsze" typu linowo-szczupakowego. Obecnie łowię na spinning firmy Mikado 270 cm., cw. 10-40 g. Kołowrotek Dragona, ale nie pamiętam jaki dokładnie. Głównie łowię przeczesując brzegi w woderach. Pewnego razu, po rozpoczęciu sezonu łowiłem stojąc w trzcinach, a niedaleko mnie jakiś facet łowił na spławik. Byłem jakieś 20 m. od niego. On, holował kolejną płotkę, która szamotaniem sprowokowała szczupaka do ataku. Podholował go do brzegu, po czym podniósł na samej żyłce lekko nad wodę i esox puścił. Byłem na lekkiej bombie i chwile analizując to, co zobaczyłem podszedłem powoli do niego i powiedziałem - ciekawa metoda połowu na żywca - uśmiechnął się i stwierdził, żebym spróbował skusić go do brania. Zarzuciłem i jakieś 10 m. od brzegu nastąpił atak. Zacięcie w tempo i po dość siłowym holu(bliskość powalonego drzewa mnie zmusiła) wyjąłem szczupaka 75 cm. Po chwili radości bezpiecznie wrócił do wody, a ja skręciłem grubego bata i siedząc na brzegu obserwowałem spokojną taflę jeziora.
Wędkowanie to wspaniała sprawa. Nic tak nie pozwala oderwać się od problemów i zmartwień, jak kontakt z naturą.
Pozdrawiam!
Moją ulubioną metodą wędkowania jest SPINNING. Chyba najbardziej lubię połowy szczupaków, szczególnie w maju, po tarle. Łowię głównie w jeziorach, mam swoje jedno "najlepsze" typu linowo-szczupakowego. Obecnie łowię na spinning firmy Mikado 270 cm., cw. 10-40 g. Kołowrotek Dragona, ale nie pamiętam jaki dokładnie. Głównie łowię przeczesując brzegi w woderach. Pewnego razu, po rozpoczęciu sezonu łowiłem stojąc w trzcinach, a niedaleko mnie jakiś facet łowił na spławik. Byłem jakieś 20 m. od niego. On, holował kolejną płotkę, która szamotaniem sprowokowała szczupaka do ataku. Podholował go do brzegu, po czym podniósł na samej żyłce lekko nad wodę i esox puścił. Byłem na lekkiej bombie i chwile analizując to, co zobaczyłem podszedłem powoli do niego i powiedziałem - ciekawa metoda połowu na żywca - uśmiechnął się i stwierdził, żebym spróbował skusić go do brania. Zarzuciłem i jakieś 10 m. od brzegu nastąpił atak. Zacięcie w tempo i po dość siłowym holu(bliskość powalonego drzewa mnie zmusiła) wyjąłem szczupaka 75 cm. Po chwili radości bezpiecznie wrócił do wody, a ja skręciłem grubego bata i siedząc na brzegu obserwowałem spokojną taflę jeziora.
Wędkowanie to wspaniała sprawa. Nic tak nie pozwala oderwać się od problemów i zmartwień, jak kontakt z naturą.
Pozdrawiam!