Dzięki Eszte, te największe powołałem do życia w marcu. Gdyby nie srogi początek wiosny powiedziałbym,
że coś tu nie gra. Chyba nie ma czego zazdrościć
Faktycznie, jeden spot zalany - the end. Jeden zdewastowany przez bobry - naliczyłem łącznie 116 roślin,
które przeszły do historii (w tym wiele z nich od Jaro Seeds i D-Meksyk). Jeszcze nie policzyłem wszystkich.
Zdecydowanie nie udało się zrealizować planów. Wiem już, że nie uda się. Jakiekolwiek kopanie, poszerzanie
ogrodów nie wchodzi już w grę. Mam jeszcze w planach pobierać klony i ostatecznie sadzić do połowy lipca, czyli
zostaje już tylko miesiąc. Chcę już przejść tylko do pielęgnowania tego wszystkiego, co przeżyje.
Zostałem sam i co najgorsze nawaliłem fizycznie, muszę zmienić strategię. Teraz zadbam o jakość, nie ilość.
W tej chwili nie jestem zadowolony, odnoszę wrażenie porażki. Splot pechowych wydarzeń w moim życiu
zmusza mnie do rozważenia, czy mam nadal robić to co robię.
Eh, 1k? W liściach i łodygach. W nasionach, to nie ma szans. Pogdybamy na flo
Pozdrawiam Wszystkich