Sugerując się odkopaniem wątku. Mam pytanie. Znalazłem na latem super miejscówkę, blisko wody. Aczkolwiek. Miejscówka umiejscowiona jest na bardzooo starej hałdzie pokopalnianej, na totalnych nieużytkach. Chodziłem w zeszłym roku w bezpośredniej okolicy na rybki, powędkować aczkolwiek celem była 3-4 miesięczna obserwacja spota. Dosłownie! Nikogo nie spotkałem oprócz sarenek i lisów. No ale do sedna. Miejscówka jest dość wysoko, hałda obłędnie zarośnięta, brak dojścia z jakiejkolwiek strony, czeka mnie niesamowite karczowanie przejścia w głąb. Chciałbym zapytać o hydrożel. Czy da Mi to względny spokój? Zamierzam przynieść swoją ziemie, perlit, dolomit, keramzyt i wszystko co potrzebne, pokopać dołki (choć mnie to przeraża bo przecież to twarda zbita hałda), znieść wszystkie odżywki na miejscówkę. Chciałbym tam zaaplikować 3-4 sezony, bo to mój pierwszy out i się stresuję a zarazem nie mogę doczekać. Spot jest niedaleko mojego miejsca bytowania, zamierzam wizyty raz na tydzień. Najgorszy zapowiada się Lipiec bo zamierzam wyjechać na 15 dni boję się już czy dziewczyny to przetrwają. Ponawiam pytanie. Czy hydrożel jest dobrym rozwiązaniem długo terminowym?