cześć
Chwilę się zbierałem do napisania tego krótkiego poradnika.
Otóż ostatnio byłem na wakacjach w stolicy Grecji. Wiadomo, trzeba było coś przyjarać :joker: początkowo szukałem pomocy tutaj ale nikt nie potrafił mi pomóc. Poszperałem wiec co nieco w necie. Znalazłem info, że w Atenach łatwiej zamotać się na here niż kupić trawę co rzeczywiście okazało się być prawdą. Krążąc po mieście co chwila można było spotkać kogoś, kto na Twoich oczach wyciagał z kieszeni bądź saszetki malutka strzykawkę ( sądzę, że jest to właśnie sposób na sprzedaż. Nikt Cię nie zaczepia ale jasno daje do zrozumienia, że od niego nabędziesz). Szukając dalszych informacji trafiłem na info, że najłatwiej bakę kupić w okolicach placu Omonia ( zatrzymuj się tam czerwona i zielona linia metra). Jako miejsce poszukiwań wymienione zostały ulice Menandrou, Geraniou , Sokratous oraz Theatrou Square. Na pierwszy ogień z moją kobietą wzięliśmy ulice Geraniou oraz Sokratous ale po kilkuminutowym spacerze nic nie zapowiadało sukcesu. Lekko zrezygnowani ruszyliśmy ostatnią uliczką (Meandrou), która prowadziła do placu Thetrou. Nim bliżej placu tym okolica stawała się coraz mniej przyjazna dla turysty. Pełno ludzi, ale nikogo wyglądającego jak Grek. Istny tygiel narodów a ludzi tak dużo, że cieżko się przecisnąć. Wtedy właśnie podbiła do nas grupka czarnych braci, bez jakiegokolwiek pytania z mojej strony. ( Pytać się nie musiałem zapewne dlatego, że mocno wyróżnialiśmy się karnacją skóry, ubiorem a byłem jeszcze z plecakiem turystycznym na plecach. Turyści się raczej tam nie zapuszczają więc wiadomo w jakim celu tutaj jesteśmy.) Zapytali nas czy chcemy kupić trawę. My oczywiście uradowani mówimy, że tak. Wtedy jeden z nich odszedł kawałek na bok do innego gościa, który stał gdzieś pod ścianą i wziął spore zawiniątko wielkości powiedzmy piłki do tenisa. Nam w tym czasie kazano powoli iśc przed siebie. Gościu nas dogonił i bez większego skrępowania rozwinął swój pakunek gdzie miał kilka mniejszych woreczków. Dał mi jeden z nich do łapy, żebym mógł sobie obejrzeć. Wszystko działo się podczas spacerku. Nie zatrzymaliśmy się nawet na chwilę. Obejrzałem sobie dokładnie woreczek i się pytam ile za to? Gościu mówi do mnie, że 50 euro. Myślę sobie, dużo troszkę jak za to co mi pokazał. Pytam się więc czy nie może być troszkę mniej. Zjechał mi na 40 euro. Jestem gotów mu płacić te 40 e, otwieram portfel a tam w środku tyko 30
zapomniałem, że skończyły się nam pieniądze. Byliśmy po całym dniu róznych form zwiedzania, zdążyliśmy troszkę wydać a nie zabieraliśmy całej gotówki z hotelu. No to mówię mu, że sorry ale zapomniałem, że zostało mi ostatni 30. Popatrzył na mnie chwilę zdumiony po czym machnął ręką, wziął pieniądze, zbiliśmy na koniec jeszcze 5 i każdy oddalił się w swoim kierunku. Swoją drogą jak najszybciej chciałem opuścić to miejsce
nie zachęcało do dłuższego pobytu tym bardziej, że był późny wieczór i zaczynało się ściemniać. Po zakończonej sukcesem transakcji udaliśmy się na wzgórze na przeciwko Akropolu. Wyjaraliśmy blanta z pięknym widokiem na podświetlony w nocy Alropol. Malina, mówię wam
Udało nam się nabyć dobrze nabitą samarę i sporo utargować. Na moje oko było tam z 3-4 gramy. Trudno stwierdzić ale było zbite jak kamyki. Ledwie daliśmy radę spalić tego worka do końca pobytu :freak: Jakością nie powalało, znalazłem kilka nasion w środku ale klepało bardzo dobrze i było tego naprawdę sporo. Prawdopodobnie ziółko pochodziło z Albani.
Na koniec fotka tego co udało się nam tam kupić. To co widzicie na zdjęciach to nie cały materiał jaki tam był. 3 blanty zdążyliśmy z tego wyjarać <lol>
Mam nadzieję, że ten post ułatwi kiedyś jakiemuś userowi poszukiwania baki w stolicy Grecji. Pozdro!