Witam. Mam kilka pytan odnośnie klonowania. Nigdy wczesniej nie wykonywalem tej czynności, dlatego odpowiedzi mogą być banalne ale bez doświadczenia sam sobie nie potrafie na nie udzielic odpowiedzi. A mianowicie. Zaczne od tego ze jest sobie uprawa która dochodzi koniec listopada, wtedy biore miesiąc ponad pauzy. Nastepna hodowle chce koniecznie rozpocząć na klonoach. Mam kilka matek które idealnie się do tego nadaja. Jednak ze pauza która zaplanowałem potrwa około 5 tygodni nie wiem jak sobie poradzic z kwestia klonow. Potrzebuje około 100klonow, wiec nie malo. Będę je pobieral w ostatnim tygodniu kwitnienia roslin, nie wiem czy to robi roznice. Teraz nie wiem co z nimi zrobic przez 2-3 tygodnie. Wiem ze na początku puszczaja korzenie, pozniej odbywa się właściwy wzrost. Musze je od razu w pierwszych tygodniach wrzucic pod Lampe MH? Czy mogą stac w świetle dziennym którego troche malo obecnie. Powiedzmy 2 tygodnie az puszcza korzenie a pozniej do ziemi i namiotu 1m x 1m z lapma 600w MH.
Kolejne pytanie. Zastanawiam się nad sposobem klonowania. Normalnie wybrałbym kostki z welny mineralnej plus ukorzeniacz. Ale wtedy będę musial poświęcać im duzo uwagi, uzupełniać kostki woda itp. A wlasnie ciezko będzie z czasem, jednak mus to mus dlatego pytam się czy jest jakas alternatywa. Podczas pierwszej uprawy złamała mi się tygodniowa roslina zaraz przy ziemi, włożyłem ją do kubka z woda żeby sprawdzic co się z nia stanie i po 2 tygodniach w swietle dziennym puściła korzen. Zastanawiam sie czy można tak postąpić z wieksza ilością klonow. Sciac kilkadziesiąt lisci i włożyć je na 2 tygodnie do wody. Wtedy praktycznie nie będę musial się nimi zajmowac co by mi sporo ułatwiło. Dodam ze musi to być sprawdzona metoda, nie będę miał czasu na ponowna zabawe w klonowanie jeśli ta metoda nie wyjdzie.
Ostatnie pytanie. Kilka roslin zachorowalo, staly po podlaniu w wodzie, za duzo wody lałem, co wplynelo niekorzystnie na ph gleby. Na szczescie stalo sie to pod koniec flo, ale jednak duzo lisci pozókło z blokady wchłaniania potasu z gleby. Czy takie liscie w poczatkowej fazie braku fosforu lub poznej nadaja sie do klonowania? Czy wybierac tylko zdrowe zielone odgalezienia?
Kolejne pytanie. Zastanawiam się nad sposobem klonowania. Normalnie wybrałbym kostki z welny mineralnej plus ukorzeniacz. Ale wtedy będę musial poświęcać im duzo uwagi, uzupełniać kostki woda itp. A wlasnie ciezko będzie z czasem, jednak mus to mus dlatego pytam się czy jest jakas alternatywa. Podczas pierwszej uprawy złamała mi się tygodniowa roslina zaraz przy ziemi, włożyłem ją do kubka z woda żeby sprawdzic co się z nia stanie i po 2 tygodniach w swietle dziennym puściła korzen. Zastanawiam sie czy można tak postąpić z wieksza ilością klonow. Sciac kilkadziesiąt lisci i włożyć je na 2 tygodnie do wody. Wtedy praktycznie nie będę musial się nimi zajmowac co by mi sporo ułatwiło. Dodam ze musi to być sprawdzona metoda, nie będę miał czasu na ponowna zabawe w klonowanie jeśli ta metoda nie wyjdzie.
Ostatnie pytanie. Kilka roslin zachorowalo, staly po podlaniu w wodzie, za duzo wody lałem, co wplynelo niekorzystnie na ph gleby. Na szczescie stalo sie to pod koniec flo, ale jednak duzo lisci pozókło z blokady wchłaniania potasu z gleby. Czy takie liscie w poczatkowej fazie braku fosforu lub poznej nadaja sie do klonowania? Czy wybierac tylko zdrowe zielone odgalezienia?