Często spotykanym sposobem jest stosowanie środków toksycznych. Występują one zazwyczaj w postaci świec kreto- i gryzoniobójczych takich jak np. "Anorin". Zawiera on truciznę III klasy toksyczności - fosforan wapnia. Gazowanie przeprowadza się wtykając zapaloną świecę do każdej czynnej nory. Podczas spalania wydziela się fosforek wapnia (II klasa), który pod wpływem wilgoci rozkłada się do fosforowodoru, będącego trucizną najwyższej - I klasy toksyczności, a więc bardzo niebezpieczną także dla człowieka. Karencja, czyli okres ulatniania lub rozkładania się substancji toksycznych do względnie nieszkodliwych produktów wynosi w przypadku fosforowodoru 14 dni. Oznacza to, że przez dwa tygodnie nie wolno spożywać żadnych płodów rolnych z terenu objętego gazowaniem, gdyż grozi to zatruciem. Ponieważ łączna długość korytarzy w norze kreta często przekracza 100 metrów, należy uważać, aby razem z kretem nie pozbyć się sąsiadów.
Na szczęście istnieją też inne, bardziej godne polecenia metody. Dostępny jest np. szereg środków chemicznych o działaniu odstraszającym - tak zwanych repelentów. Aby były skuteczne, nie można ich jednak stosować bezładnie, dawkując je do wszystkich nor równocześnie. Otoczone odstraszającymi zapachami zwierzę nie będzie miało wówczas drogi ucieczki. Dlatego też należy postępować według opracowanej strategii. Dzielimy ogród na kilkumetrowe strefy i wypłaszamy kreta z jednej strony na drugą i dalej na zewnątrz, bądź też zaczynając od środka, stopniowo przechodzimy do okręgów położonych dalej, aż nieproszony "gość" opuści nasz teren.
Kret jest obdarzony znakomitym słuchem i nie lubi hałasu. Czasami, aby go przegonić z naszego ogrodu, wystarczy powbijać w kretowiska wiatraczki brzęczące na wietrze lub nawet wkopać puste butelki w taki sposób, by wystawały kilka centymetrów nad powierzchnię i buczały pod wpływem wiatru.
skopiowane z salamandra.org.pl