To że za pierwszym razem nie działa jest prawdą niepełną bo to zalerzy od człowieka, masy jego ciała, oraz ilości stuffu
. Prwadą jest, że działa ale słabij niż wyrobimy już receptory na THC
.
Ja pierwszy raz paliłem na sylwestra 2004, mając 17.5 lat. Ktoś przyniusł bake i poszedłem razem z 2 kumplami, oraz 2 koleżankami do łazienki. Jako, że nie paliłem papierosów dym strasznie mnie dusił mimo, że palilismy z faji wodnej. Starałem się trzymać dym ile mogłem lecz zawsze wypuszczałem strasznie kaszląc. Udało mi się tak wziąść 3 buchy, lecz biorąc ostatni przesadziłem tak że nie mogłem oddychać. Nie mogąc złapać powietrza, wyszedłem by usiąc w jakieś ustronne/nie zadymione miejsce.
Kidy juz mogłem złapać oddech (bo na poczatku nie mogłem, tak mnie zatkało że nie dąło się zrobić wdechu ani wydechu
) nadal nic nie czułem, choć widziałem po kolegach że ich już troche poraziło
. Myslałem wtedy, że na mnie rzeczywiście nie podziała, bo słyszałem juz opowieść kolegi, że paląc kiedyś nic nie czuł. Ten co przyniuusł bake również mówił, że za pierwszym razem nic nie będzie, a nawet za 2 i za 3 też słabo. Dopiero 4 i 5 palenie będzie działać cąłkowicie.
Jak się okazało teoria ta w moim przypadku okaząła się błedna
. Kidy uspokoiłem oddech (czyli po paru minutach dopiero) poczułem coś czego się już nie spodziewąłem. Uderzyło mnie tak baddzo ze straciłem oriętację co się do okoła dzieje. Przyznam jednak że wchodzenie było bardzo powolne. Zdąrzyłem usiąć na fotelu w śród innych gości (kórzy tylko pili) i powoli rozumieć to że coraz mniej rozumiem
. Po godzinie zaczeło schodzić otępienie i poznałem takie walory palenia jak jedzonko, śmiech, słuch, dotyk :>. Co dziwne jednak wszystko wyraźnie pamiętam, nie tak jak teraz zdarzają się dziury w pamięci.
W chwili obecnej rezultat palenia odczuwam znacznie szybciej niż za pierwszym i drugim razem. Wręcz odrazu, jeszcze przytrzymując dym. No i bania jest bogadsza bod względem walorów. Już się bardziej odnajduje w tym i nie ma shizy otepienie
(no chyba że zioło jest mocno zamulające, w tedy nie daje rady
).
Wiem jednak że są osoby oporne na THC
. Np. moja kuynka. Z kolegą dawalśmy jej spalić ponad ćwiartkę. Poprawił jej się humor i to wszystko, gdy my obaj już mieliśmy bardzo dobrze
. Faktem jest że dymu przytrzymac nie umiała
. Dopiero za 3-4 razem poczuła normalną jazdę. Inne osoby natopist reaują szybciej. Słyszałem o przypadku jak dziewczyna kolegi zemdlała i chieli karetke wzywać
.
BiaLy_MiS, po twim poście wniuskuje, że praktycznie nie miałes jeszcze pierwszego razu
. Polecam ci więc zadbać, aby pierwszy porządny raz był nie zapomniany
. Zadbaj o toarzystwo (najlepiej mieszane - dziewczyny i chłopaki), klimat, muzę, rzarełko, dużo baki i fajny sprzęt do palenia (polecam faje wodną). Pal tyle aż się skopcisz
. Mówie Ci, pamiątkę bedziesz miał niesamowitą... pierwszy zawsze najlepszy jak to się mówi
.