P
Palisanto
Guest
Elektryka dla początkujących farmerów
Częstym problemem w tajnych uprawach jest problem hałasu generowanego przez wentylacje boxa. Najprostszym sposobem jest kupno cichych firmowych wiatraków. Niestety ich ceny w większości przypadków są zaporowe i nie każdy może sobie na takie pozwolić. Nie ma jednak powodów do zmartwień, w tym artykule postaram się przybliżyć kilka sposobów regulacji prędkości obrotowej wentylatorów.
1.Wiatraczki komputerowe.
Najczęściej kupowane do małych boxów. Popularne ze względu na cenę. Jednak ich minusem jest mały przepływ powietrza i denerwujący, niekiedy zdradliwy hałas w najtańszych modelach.
a) Do ich zasilania większość osób używa zasilaczy transformatorowych podłączanych bezpośrednio do gniazdka. Nie każdy z takich zasilaczy ma wbudowany układ do regulacji napięcia. Duża rzesza ludzi proponuje użycia rezystora liniowego lub potencjometru. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie ze względu na możliwość przepalenia się ich od temperatury która wydziela się podczas ich pracy.
Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie do tego stabilizatora scalonego LM317 i potencjometru o mniejszej mocy.
Całość nie jest trudna do zbudowania. Części kupimy wysyłkowo lub w lokalnym sklepie elektronicznym. Zapłacimy za nie grosze. Całość możemy skręcić na „pająka” lub polutować na płytce uniwersalnej. Tutaj będzie trzeba się wykazać minimalna wiedza o lutowaniu i posiadać co najmniej lutownice i cynę z kalafonią. Przydatną rzeczą będą również cążki i koszulki termokurczliwe, choć nie są obowiązkowe.
Poniżej zamieszczam schemat wykonania takiego regulatora dla 1 wentylatora.
Potencjometr 1kOhm
US- LM317T
R1= 260 Ohm
R2= 1kOhm
Sam układ można przykręcić do jakiegoś radiatora lub np. metalowej obudowy w celu odprowadzania ciepła. Można się jednak obyć i bez tego. Gdyby jednak ktoś chciał to zrobić to zalecane jest dać podkładkę mikową lub przesmarować pastą termoprzewodzącą silikonowa H lub N.
Układ ten daje nam pełna możliwość sterowania napięciem zasilającym wentylatory. Nawet do poziomu, w którym nie ruszą z powodu zbyt małego napięcia.
Kosztorys układu przedstawia się tak:
LM317 - ok. 2zł
Potencjometr - ok. 1zł
Rezystory – ok. 0,20zł
Kabelki – grosze lub z domowego warsztatu.
Cyna z kalafonią (topnikiem)- ok. 3,50zł
Lutownica- od 5zł kolbowa wzwyż.
W przypadku np. 2 wentylatorów można podłączyć je pod jeden regulator, lub dwa regulatory dla każdego wentylatora osobno, podłączyć równolegle do źródła zasilania.
b) Zasilacze komputerowe AT/ATX
Innym tanim sposobem na regulacje prędkości obrotowej wentylatorów jest ich podłączenie do oryginalnego zasilacza komputerowego. Kupimy je za grosze na aukcjach internetowych, giełdach, lombardach lub nawet na złomach. Jego zaleta jest mnogość napięć jakie daje i jakie można uzyskać a także możliwość podłączenia dużej liczby urządzeń.
Gdy posiądziemy już własny zasilacz i podłączymy go do gniazdka, możemy przeżyć nie małe zdziwienie jak wcale nie będzie działać. Jest jednak na to prosta rada, w wtyczce ATX:
mostkujemy (łączymy) zielony kabelek z jakimkolwiek czarnym.
Zasilacz powinien wtedy ruszyć co będzie widać po obracającym się w obudowie wiatraczku.
Wentylatorki podłączamy do wtyczek MOLEX:
Rozkład napięć wygląda następująco:
Wtyczka wentylatora wygląda tak:
Po lewej wtyk żeński, po prawej męski.
Żółty kabelek jest od mierzenia obrotów, używany tylko wtedy, kiedy podłączamy go standardowo do komputera. Wiec go pomijamy.
Krótko mówiąc, aby uzyskać napięcie 12v trzeba podłączyć:
Czarny wentylatora z czarnym molexa.
Czerwony wentylatora z żółtym molexa.
7v
Czerwony wentylatora z żółtym molexa.
Czarny wentylatora z czerwonym molexa.
Uwaga! W przypadku awarii wentylatora bądź zwarcia obu tych linii może spalić się zasilacz!
5v
Czerwony wentylatora z czerwonym molexa.
Czarny wentylatora z czarnym molexa.
Do zabezpieczenia połączeń można użyć koszulek termokurczliwych bądź zwykłej taśmy izolacyjnej.
c) Innym rozwiązaniem będzie kupno gotowego panelu do regulacji. Pojedynczy układ kosztuje około 15zł, a cena wielokanałowych regulatorów wzrasta z liczba bajerów w nich zawartych. Od prostego, gdzie są gałki i potencjometry do takich z wyświetlaczami LCD i termometrami. Szukać ich należy w działach komputerowych.
d) Popularne na forum zasilacze wtyczkowe z Allegro to nic innego jak transformator obniżający napięcie i odpowiedni mostek prostowniczy (ew. stabilizator napięcia, ale w przypadku zasilania wentylatorów jest on zbędny). Cena takiego zestawu nie jest duża, ale napewno taniej wyjdzie zrobić taki zasilaczyk samemu. Będziemy potrzebować transformator:
Można kupić je w sklepach z elektroniką lub wybebeszyć z sprzętu RTV. Transformatory ze zdjecia pochodza np. z lampki biurkowej, starego radiomagnetofonu 'Daria' czy głośników komputerowych. Transformator ma na celu obniżenie napięcia sieci ( 230v) na inną, zależnie od ilości zwojów nawiniętych na uzwojenie wtórne. Aby dowiedzieć się jakie napięcie jest na uzwojeniu wtórnym trzeba zajrzeć do noty katalogowej producenta trafa i znaleść odpowiedni model. Jeżeli na obudowie transformatora nie ma podanego modelu, a czesto tak bywa potrzebny będzie nam voltomierz. Bez paniki, najprostszy multimetr kupimy w markecie juz za 8zł. Szczyt techniki to nie będzie, do podstawowych zastosowań idealny. Tu troche bardziej rozbudowana wersja:
Ustawiamy pokrętło multimetru na pozycje voltomierza AC (prad zmienny) i próbniki łączymy koncówkami transformatora uzwojenia wtórnego. Na uzwojenie pierwotne podłaczamy przewód z wtyczką i podłączamy do gniazdka sieciowego. (Strone uzwojenia pierwotnego od wtórnego łatwo można rozpoznac. Strona pierwotnego ma przewody grubsze- tu podajemy ~ 230V z sieci, strona wtórna to przewody o mniejszym przekroju- napiecie zmniejszone przez transformator)
Jeżeli napiecia zmienne nie jest większe niz 15v trafo nadaje się do naszych celów. Jeśli napięcie to jest wyższe odwijamy zwoje strony pierwotnej (wyższa szkoła jazdy) do odpowidającego nam napiecia lub szukamy nowego transformatora.
Teraz przyszedł czas na wyprostowanie napięcia. Służą do tego diody prostownicze, na zdjęciu IN4001:
Aby zrobić z nich prostownik dwupołówkowy łaczymy je w tzw. mostek Greatza:
Diody paseczkami ustawiamy tak jak są paseczkami ustawione na schemacie. Tak łopatologicznie
Na oznaczenia '~' podajemy napiecie zmienne z transformatora a z ' + ' i ' - ' zbieramy napięcie na wentylator/y.
Łatwiejszym sposobem choć z takim samym efektem jest użycie scalonych mostków prostowniczych które tak jak i diody można dostać w sklepie z częsciami elektronicznymi lub ze złomu elektronicznego (np. zasilacze ATX)
Sytuacja identyczna jak w przypadku diód, na '~' (często zamiast '~' piny podpisane są 'AC') podajemy napiecie zmienne a z plusa i minusa zbieramy je na wentylator.
Nalezy pamiętać, że napięcie po podłączeniu odbiornika spadnie o około 2v. Mostek zasilany napieciem 12v będzie podawał na wentylator już około 10v. Należy także pamietać, aby w przypadku mierzenia napięcia stałego pozycje pokrętła w multimetrze zmienić na voltomierz DC.
Wazna jest tez wydajność prądowa diód czy mostków. Wentylatory nie są bardzo pradożerne więc najsłabsze mostki czy diody i tak bedą z zapasem. Przy większej ilosci wentylatorów trzeba dobrac element z zgodnie z poborem prądu przez ów wichury
Tu rozwiązanie zastosowane przezemnie. Wraz z osprzętem lampy jest transformatorek z mostkiem prostowniczym ( 1,5A ) do zasilania jednego wentylatora 12cm. Podłaczony jest pod ten sam punkt zasilania co lampa. Plus takiego rozwiazania jest taki, że lampa załącza i wyłacza sie wraz z wentylatorem.
2. Wentylatory łazienkowe czy inne zasilane napięciem 220v używane są do boxów dużych, gdzie zastosowane są mocne lampy i potrzebna jest dobra cyrkulacja powietrza.
Do ich regulacji używa się popularnych ściemniaczy do światła. Można je kupić w marketach budowlanych lub w sklepach z artykułami elektrycznymi. Często cena zniechęca, gdyż musimy płacić za ozdobne plastiki i detale. Najtaniej wychodzi kupić sam wkład, ale dużo sklepów go nie posiada. Tutaj polecam sklepy elektroniczne które sprzedają gotowe ‘kity’ do samodzielnego montażu. Np. firma Jabel sprzedaje takie za około 10zł. Minusem jest to, że trzeba je samemu poskładać, lecz instrukcja jest w miarę czytelna.
Na koniec dodam aby wszystko robić dokładnie i bez pośpiechu. W przeciwnym przypadku może się to dla was i dla otoczenia skończyć bardzo źle ;-)
Wszystko co robisz, robisz na własną odpowiedzialność i nie biorę odpowiedzialności za ew. straty materialne lub/i zdrowotne. Miłej zabawy!
Ostatnia edycja: