Takie tam przetwory z przeszłości. W ogóle bardzo mi się podoba "historyczna" nazwa "Ice-O-lator" na hasz wodno-lodowy z toreb.
Poniżej szczątkowe efekty jednej z pierwszych prób z Bubble Bags. Testowałem różne torby, różne sposoby mieszania, powtórną filtrację wody. Takie tam zapoznawanie się z metodą. Nic odkrywczego dla Was.
Wsadem był niewybrednie otrymowany materiał outdoorowy, z dwóch odmian.
Tutaj tylko pojedyncze zdjęcie, z pierwszego mieszania, ręcznego, drewnianą łyżką:
Na zdjęciu ok. 1/3 tego co wyszło z całości zabawy. Pierwszy rzut nie był zbyt obfity - wsad nie był mocno zmrożony, chyba to dlatego. Lub inne kroki produkcyjne wykonałem zbyt pospiesznie czy niefachowo.
Z Nepal x HinduKush czarnawy wyszedł. Cream Caramel AF dała jaśniejszy - złocisto-brązowy. Na zdjęciu jeszcze mokre jednak.
Według mojej ówczesnej wiedzy zaczajałem się najbardziej na "frakcję" z torby "25", ale rzeczywiście najprzyjemniejsza wychodzi z "73" (choć czytam, że nie jest to regułą, a wszystko zależy od budowy trichomów danej odmiany).
Z "25" zostaje trochę ciemnego popiołu, czasem w formie grudki. Smak w porządku, tylko tak jakby mniej haszu w haszu. W strukturze wiadomo - pylasty taki, a po wyschnięciu mniej plastyczny, kruchy.
"73" pali się bardzo szybko, łatwo, pozostawiając odrobinę jasnego, lekkiego popiołu. "Full melt" raczej nie miał szans mi wyjść, ale jakość bez wstydu. Dość plastyczny. Ale nic tak zjawiskowego jak u kolegi [MENTION=83434]isjustdude[/MENTION]
"160" jest też w porządku, trochę zanieczyszczeń pozostawia też odrobinę czarnego popiołu, ale pozostałe właściwości korzystne. Dużo go jednak nie ma.
Po ostatnim mieszaniu pokusiłem się o przefiltrowanie "zużytej" wody aż dwa kolejne razy. Odzysk z pierwszego dodatkowego filtrowania wyszedł na poziomie 7 - 10%. Z drugiego - jeszcze dodatkowe 3 - 5%. Dziurawe te torby...
Po początkowych, lekkich mieszaniach ręcznych, zaatakowałem zmrożony wsad mikserem. Partia haszu z tej metody była znacząco gorsza w smaku, choć wciąż silna w działaniu. Powstał hasz zwarty, nieplastyczny. Z wyglądu poprawny, mimo początkowej zieloności w stanie mokrym. Zwiększył się też udział frakcji "160".
Także wściekłe miksowanie pozwala wycisnąć dodatkowy produkt, jednak o jakości którą warto oddzielić od pierwszych partii.
Moim zdaniem, warto stosować też wszystkie torby, to jest 160, 73 i 25.
Haszysz ogólnie jest ciekawym przetworem. Łatwy w przechowywaniu. Zazwyczaj generuje przyjemne doznania smakowe, dym jest bardzo lekki. Działanie wiele osób raportuje jako "czystsze" niż w przypadku palenia suszu, pod czym się podpisuję. Natomiast potencjał koncentratu i niewinność inhalacji sprawia, że łatwo przesadzić. I wtedy "Ice-O-lator" robi swoje.
Zaznaczyć muszę jednak, że najprzyjemniej mi się korzystało z haszu z "żywych" roślin, czyli hasz powstający przy okazji trymowania lub tzw. charas, którego drobną kulkę ukleiłem kiedyś.
Udanych doświadczeń w haszprodukcjach życzę.