Weź człowieku nie pie**ol, może tak jest u Ciebie w mieście. U mnie w małym miasteczku jest grupa która handluje i nie ma tu nic do rzeczy czy umiesz się bić i czy masz 45 cm w bicepsie, uroili sobie, że nikt w tym mieście nie ma prawa sprzedawać bez ich wiedzy :zombi:. Wiadomo że to nie jest jakaś mafia i nikt Ci nie zrobi betonowych butów bo sprzedałeś kilo palenia, ale na prawdę każdy ma oczy do okoła głowy jak sprzedaje coś innego niż oni (tzn. maczanego gówna), bo odrazu będą próbować wyeliminować Cię z rynku na wszelki sposób (nie zdarza się to często, ale jednak). Jak ktoś ma 20g czegoś dobrego, pisze 4 smsy i po 2 godzinach nie ma nic., ale na szczęście takich ludzi nie brakuje :grin: