Już sam nie wiem co myślec
Wiem, że moja kranówka jest mówiąc dosadnie w ch*j twarda.. nawet po przejściu przez brite robi się kamień, test na papierku pokazał że woda jest bardzo twarda.. I nie miałem problemu.. kiełkowałem na niej. Wszystkie wykiełkowały, podlewałem też piły, a Ph to miałem prędzej za niskie bo pasowały oznzaki po drodze do za niskiego Ph i jak posypałem ziemie co jakiś czas dolomitem to było ok. Więc z tego wychodzi że za niskie. Czy dolomit działa w obie strony ? Np może też obniżyć za wysokie ?
Bo teraz chce startować z nową uprawą i nie wiem czy znów lecieć na kranie czy coś myśleć innego.
Oczywiście zawsze woda była odstana.
Czy możliwe aby PH w glebie mocno spadło ? Np bo naprzykład Fe przyswajane przez rośline jest do Ph 6.5, więc skoro miałem wodę w ch*j twardą to powinna miec ponad to, i żelazo nie powino być przyswaje, czego skutkiem było by wg tabeli deficytów żołknięcie górnych liści.. a u mnie nie było o czymś takim mowy przez całą uprawę, więc znaczy to że Ph na pewno nie było za wysokie.
Z kolei na pewno miałem niedobry Azotu mimo nazwozu.. ten jest przyswajany do w ph między 6 a 8. Więc wychodziło by na to że miałem właśnie za niskie Ph a z żelazem nie było problemów a ten jest już przyswajny od pH 4. I właśnie po dodawaniu dolomitu poprawiało się na jakiś czas a potem znowu i znów trzeba było podsypać.