R
Rivi
Guest
2-3 razy w miesiącu jestem na wsi i gdy idę do... jak to się teraz mówi...."dyscounta"? To widzę co ludzie kupują i 2 na 3 osoby kupują alkohol, a większość z nich kupuje wódkę, widać jaka patologia niestety dzieje się na wsi, nie wspominając o tych przechlanych mordach.
Dokładnie. Powiem Ci, u mnie zaobserwowałem największą patologie na blokach które sąsiadują z miastem w którym mieszkam. Tam to dosłownie 8/10 rodzin to alkoholicy, wiesz idziesz tam 'na spacer' to po samych twarzach poznasz takiego alkusa i duża większość ludzi tak wygląda. No na prawde cos strasznego. Jakie kolejki po alko w hurtowniach w głowie sie nie mieści. Jeszcze jak mówisz, pieniędzy nie mają a na chlanie i fajki zawsze jest!!. jeść nie ma co ale na jedno i drugie jest. żeby dzieciakom kupic nową torbe do szkoły, buty, zeby miało co dobrego do jedzenia, obiad porządny to leją na to. Jak potem dzieciaki mają być normalne ? sie rodzice dziwią że dzieci potem kradną, rosną na takich a nie innych ludzi, ale od małego widzą takie patologie i jak one mają być inne.. wiecznie nie docenione.
Stary, jak mówisz o tej młodej dziewczynie az sie nóż w kieszeni otwiera, na prawde. Jak my, społeczeństwo mamy pozwalac na cos takiego. Jak rodzice moga dopuszczac sie czegos takiego.
Jak ludzie mogą chlać alkohol cały czas, przecież to nawet dużej przyjemności nie daje! rozumiem, że można uzależnić się od heroiny, morfiny, opium, bo dają na prawde MNÓSTWO przyjemności, euforii, błogiego spokoju, piekne sny, ciepełko, a alkohol ? przecież tam euforii nie ma, tam nie ma przyjemności, tzn jakaś nutka jest ale nie na tyle żeby być bez przerwy w takim stanie. Dla mnie to śmieszne jak alkohol może rujnować życie ludzi, psuć całe rodziny...
Już za dziecka pytałem się mamy czemu na wsiach sprzedają alkohol... teraz już znam odpowiedź: kasa. Mają w dupie ludzi, a ma zgadzać się hajs. Gdyby ode mnie to zależało to każdy kto chce kupować alkohol musi przechodzić testy psychologiczne, a jak zda pozytywnie to wtedy co pół roku kontrolnie do lekarza(za swoje pieniądze by płacił za niego) żeby sprawdzić czy nie jest uzależniony, a jakby znaleźli pijaną osobę bez posiadania takiej "zielonej karty" do kupowania alkoholu to musi zapłacić na cele charytatywne 30% rocznych dochodów.
Wiesz co, raczej psycholog żeby pogadał z rodziną takiego co pije, jak zachowuje sie agresywnie, to nie może dostać i pogadane. Zobacz na przykład jak wygląda rynek psychotropów, idziesz do psychiatry gadasz ścieme że ch***wo sie czujesz, że masz myśli samobójcze boisz sie wychodzić do ludzi masz mnóstwo lęków nie umiesz spać i gwarantuje Ci że dostaniesz kilka paczek różnych leków, anafril, xanax/zomiren, prozack, relanium itd w piz*u leków przepisują np mojej babce dostaje jakis anafril co po pół tabletki zjadlem i miałem taką faze jakbym przywalił z 20mg clonazepamu i dopił do tego alko, poważnie, nie byłem w stanie nawet do porządku chodzić, nie mówiąc o jeździe tak sie wzrok pieprzy. I co ? ona je po kilka dziennie, nie wyobrażam sobie tak mocne leki, nie dogadasz sie z nią... i co ? idzie do lekarza mówi jestem nieszczesliwa mam lęki i ten jej kilka paczek a ta głupia to łyka 'bo lekarz jej powiedział że ma to jeść'. Nie ważne że wszystko siadło, nie ważne że na dializy jeździ, dalej łyka tych psychotropów w piz*u innych niepotrzebnych leków..Bo ci to łykną wszystko i chocby sie źle czuli to i tak to będą jeść. Tacy łatwowierni. Lekarz by im powiedział (mówie na przykładzie mojej babki i dziadka) zjedz kupe spod siebie, to by zjedli bo lekarz im tak powiedział i koniec. Wszystko kręci sie w okół pieniędzy. Ale jak to sie mówi, lekarz to musi handlować, co nie schodzi to sprzedają emerytom. No i wiesz a alko by było tak samo i tak by przepisywali wszystkim jakby sie postarali. Wiec do tego rozmowy z rodzinami i tyle. Bo patologie to są na taką skale, że to jest straszne.