Nie ma uważam że alkohol to narkotyk. Ludzie.. WSZYSTKIE substancje zmieniające świadomość, to narkotyki. Koniec. Kropka. Podział tylko miękkie twarde. Twarde uzależniają fizycznie np alkohol, morfina, heroina, opium a miękkie psychicznie mogą czy to trawa, czy LSD, meskalina, psylocybina, DMT, salvinorin a itd. U mnie w rodzinie, alkoholiki długo żyją, przykład dziadek chleje dzien w dzień ma 70 lat, chleje odkad skończył 20 lat, nałogowo od czasu jak ma 25 lat i co ? 45 lat chlania non stop i dalej mu nic nie jest, wyglada strasznie ale zdrowie końskie, a za to jego syn chleje z 10 lat i wygląda jak chodząca śmierć chody brzydki blady no jakby miał umrzeć, padaczka alkoholowa i te sprawy. Ten to może nie dożyć 5-10 lat dalej, jak bedzie dalej tak chlać. Widać co człowiek to inna odporność na alko. Wujek walił here latami i w życiu byś nie poznał że ładuje w kanał, tylko taki spokojny chłopak chodził, nawet nie było widać że zniszczony, dobra praca, piekna żona, śliczne córki ale nałóg paskudny. Nie widziałem go dawno, ciekawe jak sie miewa ...
alkoholiki dla mnie to najgosze co moze ku**a byc. tyle patologi co narobią, tyle syfu własnej rodzinie. mam w domu jednego alkoholika który robi na prawde burde za burdą jak sie nawali, nie raz zamykam sie w pokoju nie ze strachu (kiedys ze strachu), ale zeby nie zabic zeby juz tego nie sluchac bo juz pękam .. a zmarnowac sobie życie z powodu kogos takiego tez nie bardzo. Ile nerwów zjedzonych....
druga sprawa, rodzinka ok 3km dalej, w domu 3 alkoholików, chleją od rana do wieczora tłuką się od rana do wieczora, patologia i znowu alkohol... ilu skrzywionych chłopaków znam co opowiadaja co u nich sie dzieje, przez alkohol ile syfu i wstydu i ile razy sie najedli... nie umiem na alkoholików już patrzeć jak na ludzi, za duzo sie tego juz naogladalem a juz wiecej zniesc takich widoków nie umiem
wiec alkoholicy, wy gnoje, życzę żebyście zdechli szybko, tak szybko żebyście nie zdązyli zepsuć psychiki własnych dzieci, żon, otoczenia. Ale niestety, tacy zdążą popsuć życie wielu, nim skończą sami ze sobą. Alkoholik ma w sobie coś... co sprawia, że uważa że każdy jest ***nięty, ma nie pokolei, tylko on jest mądry i każdy powinien robić co on chce bo jak nie to znaczy że ktoś go nie szanuje. Kompleks niższości który chcą leczyć wyżywaniem sie nad innymi. Nie mówię że każdy tak ma, nie życzę źle ludziom na prawdę którzy piją i dobrze sie po tym bawią są towarzyscy zabawni itd nie mam nic przeciwko bo sam czasem wypije, ale jak juz widzę te spite mordy jak rzuca sie taki pajac o nic tak na prawde, zeby tylko ryczec to takiemu dobrze nigdy nie bede życzyć.
Wybaczcie mi za język, ale wściekłość bierze górę jak mówię o alkoholu. Sam czasem wypije, może raz na miesiac czy dwa, spije sie porządnie, i co w tym złego, nic. Problemy zaczynają sie jak chlejesz bez przerwy i robisz burdy.
Wszystko z umiarem, a kto jest stykniety po wódzie niech nie pije. Jak patrzę na te półki w sklepach pełne alko, to zastanawiam się, ile z tych flaszek sprawi w tym tygodniu że dzieciaki będą płakać, że żony będą bite albo poniżane..
Ciężko czasem powstrzymać się, żeby takiemu nie przyj***ć.
Uważam, że to trucizna - co za różnica czy kropla czy cała beczka
Duża różnica. Alkohol pity np jedno piwo czy kielich wina raz w tygodniu dobrze wpływa na układ krążenia, rozpuszcza zatory w żyłach, czyści organizm, dobrze działa na serce ( tu zwłaszcza wino i czerwony składnik bardzo dobrze na serducho wpływa, to samo co zawierają buraki ćwikłowe i aronia), rozrzedza krew. Daje dobre prozdrowotne efekty.
A jak chlejesz cały czas ? nadużywasz często, wtedy na własne życzenie, wykańczasz sie, szkodzisz sobie i Twojemu otoczeniu. Wiesz, pół biedy że sam sobie szkodzisz, ale najgorsze jest to i znowu sie powtórze, że alkoholik MUSI zwracać na siebie uwagę. Musi być w centrum uwagi.. i potem kłótnie i syf. Alkoholik najbardziej szkodzi swojej rodzinie, psuje psychike tych co z nim przebywają, potem dopiero szkodzi sobie.
No nie moge dluzej. Łepki do góry ludziska bedzie dobrze
I każdemu kto żyje w rodzinie gdzie jest alkoholik i widzi go na codzień, trzymam kciuki. Kiedys bedziemy na swoim, tylko sie postarajmy i zostawmy ich w ch*j niech sie sami wykończą i padną w samotności, tego życzę mojemu staremu (bo mówić o nim ojciec, nie zasługuje na to). Ludziska będzie dobrze, ja to wiem i Wy to macie wiedzieć
jeszcze troche zacisnac ząbki i pitamy żyć własnym życiem, wreszcie...