Siema, zainspirowany techniką wuja Bena i Main liningiem (i topingiem) połączyłem sobie obie metody i nazwałem swój trening "stonoga" haha :-D Dlatego "stonoga", bo z góry roślinka wygląda, jak odwrócony robak z kilkoma parami nóg
4 główne topy jak prze Benie to dla mnie było za mało
Kiedy powstało parę pięter - zastosowałem topping aby powstały dwie odnogi (usuwając jednocześnie większość liści, jak przy Main lining), następnie kiedy one (2 nowe rozgałęzienia) miały po kilka pięter i na każdym piętrze uformowały się malutkie nowe odgałęzienia - uciąłem je nad 2-3 piętrem
W wyniku czego teraz po 2 cięciach będą mi rosły mam nadzieję w miarę równe topy w ilości min 8-12 topów (dlatego minimum, ponieważ krzaczek mi zmutował i prawie na każdym nowym piętrze ma po 3 liście i przy nich 3 nowe malutkie odgałęzienia.)
Poniżej fotka, jak to wyszło
Finalnie jak będzie - się okaże
Teraz czekam, aż wszystkie topy jeszcze urosną, oddale je od siebie i rozlożę po boxie i przełączam światło, żeby wystrzeliły
Tak wygląda po kilku dniach:
Co myślicie o moim treningu? "Będą z tego ludzie pff topy?" :-D