nasiona marihuany

Przypały na Fazie

Wyszukiwarka Forumowa:

PanApokalipsa

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Wrz 9, 2013
Postów
1,395
Buchów
1,327
Odznaki
6
Ale z was wariaty ,zycie ostre jak maczeta .

No ku**a co :D
Ja tam mialem tak,ze mnie typ na psy wy***al.
Mialem mu wora zaniesc,a na umowionym miejscu nikogo nie widac,szaro ciemno i w piz*u wialo w parku.
Wychodze na prosta i widze,ze cos jedzie.
Przez park :D
Wiedzialem ze mnie wystawil,wy***alem worka jak najdalej sie dalo i co?
Podjezdzaja na piz**ie i ful rewizja,ku**a straznicy texasu czy ki ch*j.
Wylegitymowali,chu*a znalezli i puscili.
Tylko najpierw musieli przez 40 minut wozic mnie ze soba i szukac tego,manewry kaskaderskie jak chooooyyy byly :)
Gadalem sobie ze straznikami,zartowalem nawet :)
A gdy juz zamknalem jape,bo juz z nich nie moglem po prostu pan wladza zadal w piz*u trudne pytanie
"co pan tak zamilkl nagle "?
czujecie to ku**a?
malo sie tak ze smiechu nie zesralem,odp tylko,zeby kontynuowali swoja prace i ze nie bd przeszkadzal....:)
takie tam chwile strachu :)
a typek co mnie sprzedal tak w pizdziore wylapal ze az prawie mi go szkoda bylo :D je**c konfitury co pod skora nosza mundury!!! precz z komuna!!!
 

1313

Active member
Rejestracja
Maj 16, 2012
Postów
34
Buchów
0
elo

przypomniała mi się historyjka z tej zimy, styczeń, może luty, w każdym bądź razie temperatura na minusie była. Skończyłem pracę, dymam do autobusu popalając wiadomoco aż stwierdziłem, że droga do domu daleka, a przydało by się coś po popicia. Wbijam elegancko do żabki z tego mroziku, tam upał, że sprzedawczyni w krótkim rękawku. "Trochę" mnie od tego ciepła trzepło, ale twardo biorę jakies picie, idę do kasy "to wszystko, tak, kartą zbliżeniowo" i kładę na czytnik coś co myślałem że jest kartą płatniczą a co okazało się... biletem miesięcznym na autobus (też w formie karty)... i tak sobie stoję, ale coś czytnik nie pika, w końcu sprzedawczyni "no, tak pan nie zapłaci chyba" ja stoję zjarany w 3 dupy, patrze na nią, ona na mnie jak na idiotę, ja staram się wykminić "o co chodzi?" loading... loading... aż wreszcie załapałem.

było mnóstwo radości :D
 

Amciek

Well-known member
Rejestracja
Lut 13, 2013
Postów
119
Buchów
0
Kiedyś z ziomkiem stoimy sobie pod klatką już lekko skuci - no ale przydałoby się jeszcze bucha zagonić co by podbić fazę. Lufka nabita ale jak na złość ogień zgasł i pstrykamy tą zapalniczką a ona nic już z siebie nie chciała wyzionąć.
Nagle zza rogu wychodzi dwóch policjantów. Ziomek lekko zmieszany sytuacją próbuje się ogarnąć a ja ciach faza mnie chyba poniosła i podbijam do nich: "Dzień dobry, mają panowie może ognia?" No i się okazało, że jeden akurat miał. Wziąłem odwróciłem się jak bym chował się od wiatru odpaliłem, oddałem ognia i pośmigłem pod klatkę, żeby podzielić się z ziomkiem póki szkło rozgrzane <lol>
Oni widzieli i chyba zczaili o co chodzi ale się śmieli. Pewnie myśleli, że nie można być aż tak głupim żeby do policji po ognia z jazzem podbić i że pewnie żarty sobie robię.
 
M

Muttley

Guest
A w tej bajce były smoki ?
Wczoraj po wiaderkowaniu stwierdziłem ze cos dzieje mi sie z kompem(tak wg to juz od kilku dni zle z kompem) bo jak chciałem cos napisac to wyskakiwały mi jakieś okienka, próbuje otworzyc folder a tu własciwosci mi sie pokazują, mysle sobie ze pewnie jakis wirus a nie mam zadnego anty zainstalowanego a pobrac tez nie moge bo klawiatura nie działa.
Musiałem nowego windowsa zainstalować.... defragmentacja dysku w połowie a ja patrze na klawiature a tu sie okazało ze to wszystko przez wcisnięty klawisz Alt nie mogłem nic otworzyc :)
 

Amciek

Well-known member
Rejestracja
Lut 13, 2013
Postów
119
Buchów
0
Smoków nie było. Nie każdy ma nudne życie. Jak się bawić to się bawić drzwi wyj***ć drugie wstawić <peace>
Albo siedzieliśmy kiedyś w kanciapie a tu ktoś napier... w drzwi. Wszyscy ujarani, nikomu się nie chce dupy ruszać.
My: Kto to??
Ktoś: Policja otwierać!!
M: Taaa ku**a policja!
K: Policja otwierać mówię.
M: Jak Ty jesteś policja to my jesteśmy krasnoludki. Nie chce mi się wstawać.
K: Otwierać mówię!!
M: Nie no Łukasz w chu*a walisz nie otwieram. (myśleliśmy, że to ziomek który miał przyjść).
K: To na prawdę policja. W tej chwili otwórzcie!
M: Dobra otworzę ale jak w chu*a walisz to Ci mordę obije...
No i ku**a jednak to była policja. Na szczęście jakieś młode krawężniory a Nas sporo było więc mimo wszystko byli mili. Ktoś zgłosił, że jest za głośno. Założyliśmy się z policjantem, jak wygra w ping-ponga to idziemy do domu a jak przegra zostajemy. Nasz zawodnik wygrał i zostaliśmy jednak musieliśmy zachowywać się ciszej :freak:
 

FanatycznyGrower

Well-known member
Rejestracja
Wrz 17, 2014
Postów
1,309
Buchów
3
Z tego co pamiętam na fazie najgorsze co mnie spotkało to 3 lata temu z bratem i ziomkiem mieliśmy jakieś jaranie kur***ko się nudziliśmy a było w ch*j gorąco 29s i postanowiliśmy zajarać i iść z buta przez pola do najbliższej hurtowni z butami żeby pooglądać.
Zajaraliśmy w najbliższym bezprzypałowym miejscu i idziemy a droga w jedną stronę wynosiła 5km samej drogi polnej i pol uprawnych idziemy zjarani w 4dupy i co na zaskoczyło po drodze?
Kurewskie bąki wielkości najmniejszego paznokcia u ręki było ich setki miliony my spoceni gorąco jak ch*j mamy tylko krótkie spodenki i koszulkę a te dziwki wszędzie gryzą myślimy co robić? gdzie się schronić przed nimi?
Ściągnęliśmy koszulki nakryć głowy to nas ***ały w plecy i brzuch postanowiliśmy spie****ać sprintem ile popadnie do przodu biegniemy, biegniemy a one za nami czuliśmy się jak ofiary na jakimś polowaniu..
Gdy dotarliśmy prawie na miejsce do pierwszego lepszego sklepu po picie siedliśmy i pomyśleliśmy jak my ku**a wrócimy masakra setki rozkmin na minute co teraz nikt nie chciał tamtędy wracać.. nie ma się co dziwić :p
Gdy doszliśmy do hurtowni dalej się zbakaliśmy wchodzimy pooglądaliśmy przez 5 MINUT buty bo nie ogarnialiśmy fazy, ludzie się na nas patrzyli jak na idiotów każdy zjarany więc zawinęliśmy stamtąd bez lipy nie chciało nam się już tam siedzieć.
Powrotną drogę całą biegliśmy pot się z nas lał i coraz więcej ich się zlatywało każdy sprint nikt nie zamierzał się zatrzymywać aż wkońcu dotarliśmy do domu wykończeni, wszystko piekło, nogi bolały nie mieliśmy ochoty na nic.
Od tamtego momentu sobie obiecałem nigdy więcej w życiu nie pójdę tam z buta w lecie!!!
Tyle drogi i cierpienia na 5 minut oglądania butów :D

Taką historyjkę sobie przypomniałem było ich o wiele więcej ale pamięć mam słabą :D
 

Xahier

Member
Rejestracja
Wrz 17, 2014
Postów
10
Buchów
0
A więc i ja zacznę:
Jakoś tak z 2,5 roku temu poszedłem na korepetycje z matmy po czymś naprawdę fajnym, jako iż byłem porobiony jak skuhvysyn to sobie usiadłem i coś tam majstruje w zeszyciku u Pana Janusza :D. Jako, iż chodziłem na rozszerzoną matmę i byłem totalnym głąbem z tego przedmiotu, podchodziłem do matury podstawowej. Pan Janusz wyciąga arkusz i mówi: rób, ja za 1,5h wracam i mamy jeszcze 1h normalnej nauki. Mówie, łojezu... no ale cóż... usiadłem, wkręciłem się, odwaliłem wszystko. Po 45min Pan Janusz wraca i sprawdza Arkusz i mówi do mnie tak: No ładnie 76%! - ja zdziwiony, bo z podstawy to 60% było moim maksem zawsze ;D
POINTA:
Pan Janusz tak się patrzy, patrzy i mówi - JA PIER** TY ROZSZERZONĄ ROZ******, A JA CI ZŁY ARKUSZ DAŁEM ;DDDD
POZDRO
 

JedenOsiemL

Active member
Rejestracja
Sty 21, 2016
Postów
43
Buchów
0
Tydzień temu jechałem z ziomkiem po palenie i wszystko fajnie,podbijamy po pośrednika,miał z sobą bonio jakieś 50-60 cm,palenie ogarnięte,ziomka odwieźliśmy na miejsce,wszystko fajnie,przed nami 50km drogi powrotnej,pasuje coś zapalić ale nie wzięliśmy bletek,myślimy to ch*j zapalimy juz na miejscu,nagle telefon,ze ziomek zapomniał bonia i jest z tyłu na siedzeniu,odwracamy się za siebie,już banan na buzi xd,zjechalismy w boczna drogę,spalilismy po jednym dużym cybuchu,jeden cybuchu był na 3-4 chmury.Jedziemy juz do domu,widziałem,ze jakiś gościu mi mrugał,ze pieski stoją,przejechałem jakieś 5 km nic nie ma xd,nagle wyskakuje niebieski z lizakiem,pomijając fakt,ze go nie zauważyłem i przejechałem za niego z 15 metrów,wycofałalem i zatrzymałem się na poboczu.Podchodzi władza i pokazuje 70 w terenie zabudowanym,zaczęła się głupia dyskusja czy mandat przyjmuje czy sprawa dalej idzie itp,po 5 minutach namyslania informuje policjanta,ze zdecydowałem się przyjąć mandat,kolega siedzący z przodu zesrany ze strachu,bonio skitrał jakoś między nogi niestety policjant go zauważył,pyta się co to,kolega mówi,ze nic takiego,poprosił go aby wyszedł z samochodu,wychodzi z tym boniem w ręku,policjant pyta się gdzie towar,pomyślałem sobie,że już pozamiatane,aby jakoś rozluźnić atmosferę mowie mu,ze spalony xd.Policjant podchodzi do mnie i prosi o dokumenty,dałem mu dowód i prawko poszedł wypisać mandat do radiowozu (50 zl,4 punkty),byliśmy troszkę zdenerwowani,skitrakismy temat w buty,czekamy aż wpisze ten mandat,trwało to z 5-10 min,straciłem poczcie czasu,faza się wkrecala.Policjant wychodzi z radiowozu wręcza mi mandat,ładnie podziękowałem,na koniec zapytał się gdzie kolega kupił bonio,on zaczął mu tłumaczyć,ze to nie jego a jego kolegi itp xd,mówi,ze jego młodszy brat ma takie samo,pyta się nas czy jedziemy z tej i tej miejscowości,nie wiedziałem co odowiedzieć,skojarzyłem,ze ten ziomek co rozkminiał pal mówił coś ,ze ma brata w psiarni,szybko skojarzyłem,wyrwałem bonio koledze i daje niebieskimu,aby oddał bratu,policjant się zmieszal w ch*j,przeprosił za mandat i życzył,,miłego''.Nigdy nie wiesz na kogo trafisz xd,zadzwoniliśmy do gościa,ze bonio mu brat pies przywiezie xd.Taka miła w skutkach historia xd
 

enco123

Member
Rejestracja
Gru 19, 2016
Postów
5
Buchów
0
Z jakieś 5 lat temu pamiętam że mieliśmy nocwanie w szkole jako że jakiś tydzień temu zakupiłem sobie 15 dobrego palenia to wziołem troche na nocowanie i poszedłem sobie do kibla i spaliłem 1 rure schowałem ją do kieszeni i dołączyłem do ekipy, gdy wszyscy się porozchodzili w rożne miejsca czułem że ta jedna bita to stanowczo za mało i poszłem jeszcze się do***ać do kibla wyciągam rure z kieszeni i patrze skruszona to wk***iony kminie z czego by tu zapalić i skojarzyłem sobie że mam bletki w plecaku to więc biegiem do sali po bletki i jakieś picie siedzie sobie na kiblu skręcam byłem tam z jednym kumplem który wyszedł ale tego nie słyszałem on palił sobie tam peta i nagle słysze że ktoś chodzi po łazience i po chwili otwierają się dzwi do kabiny w której siedziałem nauczycielka patrzy się na mnie a ja siedze jak debil z worem palenia i kręce lolka. Na szczęscie skończyło się dobrze powiedziała że nikomu nic nie powie ale mam na jej oczach spuścić to w kiblu.
 

Konnopny

fu*k SYSTEM
Rejestracja
Sty 21, 2017
Postów
103
Buchów
0
To może ja o swoim :)

Jak lecielismy w listopadową noc 2007 roku była 18stka kumpla a że z biednej okolicy jestesmy no to na stół wjechała 5teczka amfy i litr wódki :) po kilku głębszych kieliszkach i kilku dłuższych wężach stwierdzamy że czas sie wynurzyć do ludzi jakichś z domu :) no to lecimy.


Ciemno było nas 3 ja i dwóch najlepszych ziomków sypie śnieg lecimy sobie drogą dwu pasmową i nadjeżdza z duża prędkoscią razi po oczach długimi jakiś dziad oczywiście klakson też załacza, na rejestracjach Warszawskich miejsce akcji Podlasie.
My jako że lecimy na kozaku odrazu Fuckii i takie tam :)

A samochód na wsteczny my oczywiście na kozaka stoimy i jesszcze gadka typu " dobra jak coś w piz*e chama "
a ty sie wysypują z samochodu 4 kloce po 100++ kg i odrazu na biegu bagażnik otwiera jeden pozostli do nas bez slowa linke za hak zaczepiaja sekator wyjmują i do nas z gebą zaraz wam palce poucinamy i na lince pojezdzicie.
my już oczywiscie obesranii jak ta lala :D zaczynaja wiozac ziomka mojego ten z sekatorem też już za palce łapie :)


i nagle gadka w stylu dobra wypie****ać :p
Nawet nie wiecie jaki mi ulżyło :0
 
Ostatnia edycja:



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół