Ja kiedyś na technice wziołem sobie markera z nudów od kumpla z ławki...
Był to taki rozbebeszony czarny mazak... śmierdziało jak chu** ale wziołem se kilka wdechów a za chwile kumpel mowi że mam jakieś oczy szkliste ( :sunny: )...
Potem zaczeliśmy robić jakieś takie lampki czy znicze... jakieś abażuroipodobne gówno z krepiny i tektury... Klej oczywiście sami mieliśmy przynieść więc polowa klasy wyciąga butapren :silent: Dwa typy otwożyły opjemniczki i zaczeli niby wąchać... heh
Zaciągali sie klejem przez nos nie wdychając powietrza do płuc ( :rendeer: )...
Ja zaraz wstałem jakoś lekko (moze po tym markerze
) i donich sune
Pokazałem im jak sie klej wącha :jocolor: z tym że na show wprosił sie nauczyciel... i to akurat wtedy, kiedy wyjąłem zapalare i puszczałem obsmarowane klejem i polane rozpuszczalniem (do usuwania kleju w ławek i podłogi
) prace kolegów (na szczęście już ocenione
- ocena w dzienniku a reszta na popiół)... oczywiście uprzedni je zapalając
r: Spoko teach byl i nic mi nie zrobil
powiedział tylko że jakiś zmęczony sie wydaje :tongue: i żebym po lekcji poszedł do sekretariatu do "wglądu medycznego" hehe oczywiście spierd** do domu jak najszybciej...
Fazy po kleju nie zaobserwowałem żadnej, ale było coś w rodzaju wyzwolenia umysłu... kazdy pomysł był dobry i warty realizacji.... podatność na sugestie... potem totalnien zmęczenie. Towarzyszący ból głowy.
Jak pisaliście narkotyk dla ubogich albo materiał na debilny zgryw w szkole
r:
Ogólnie nie polecam... pzdr