Czołem,
nie wiem czy się słusznie wcinam tu z moim gruzem, ale chciałem tylko pokazać jak poszła zabawa CSem na roślince Cream Caramel Fem AF.
CS wytworzony ze srebrnych drutów, podłączonych przez 8 godzin do ładowarki do akumulatora samochodowego, zwanej popularnie prostownikiem. Nie mam zdjęcia z procesu tworzenia, ale to chyba zbędne.
Założenie było takie - zhermić dwa topy -> samozapylić CC i resztę wybranej ekipy roślinnej z tegorocznego outa.
Pacjentka - trzy tygodnie temu:
Dawkowanie: Byłem przy niej 4 dni z rzędu, więc dostała codzienny natrysk strzykawką "dwudziestką". Gdzieś tu przeczytałem, że CS często słaby wychodzi i można śmiało zmoczyć topa, zamiast zraszać.
Kąpielą potraktowałem tylko dwa najmniejsze, najbardziej liche topy z samego dołu rośliny - nawet ich dobrze na zdjęciu nie widać.
Po 2 tygodniach - na potraktowanych specyfikiem topach wylęgły się eleganckie grudki, świadczące o nadciąganiu kwiatów męskich.
Widok z lotu nad kukułczym gniazdem (pacjentka po prawej):
Widać popalone CSem liście...
Jeden z dwóch zmoczonych topów:
I top główny - pełny kwiecia damskiego, podobnie jak cała roślina:
Pomyślałem sobie - stary, jesteś czempion. Będzie pyłek, będzie plon, wszystko będzie.
Z miękkim dżordżem zajeżdzam więc w tym tygodniu, po trzech tygodniach od zabaw chemicznych, zobaczyć co w trawie piszczy.
Całej roślinie tak się żyje:
Top CSowany, z poprzedniego zdjęcia - piękna palma bananowa:
I teraz klops - top główny:
Takie ładne, fioletowe grudki się porobiły. Pierwsza, naiwna myśl - no ładny ten top, taki zbity, fioletowawy, ho ho. Nie, nie to wcale nie męskie kwiaty, źle widzę...
Ale nie oszukujmy się. Cała roślina dokumentnie się zhermiła. Przesadziłem zapewne i ze stężeniem i z dawką, ale któż to wie. Z tych topów kapało do doniczki, może to też miało wpływ. Czy podawanie dokorzenne CSa nic nie daje?
Dla mnie CS jest git - tylko jak widać trzeba ostrożnie, z umiarem i wyczuciem podejść do zabawy. Prawie jak ze wszystkim w życiu.
Sporadycznie widzę kilka pozostałych kwiatów damskich. Te męsko - damskie pokrywają się dużą ilością żywicy i pachną słusznie, natomiast będę miał wiadro pyłu, czyli o wiadro za dużo. Jak to ładnie zbiorę to może się skuszę na OPEN PYŁ, gdzie dam piękny odnośnik do tego posta, w którym w mętny sposób i na niewyraźnych zdjęciach starałem się wytłumaczyć ze swojej pierwszej przygody z CSem.
Dziękuję za cenne informacje z tego wątku, które niecnie wykorzystałem, a także za Wasz czas poświęcony na czytanie tego pitolenia.
Na zawsze swój
X.
P.S. Następnym razem daję kilkanaście kropli CS na sam kwiatek, a nie wodospad ze strzykawki...