Siemano.
Ze swojego doświadczenia powiem, że kiedyś średnio zabrudzone bongo udało mi się wyczyścić kombinacją naprawdę różności. Poczytałem wcześniej na forum i uznałem że zmieszam parę rzeczy. Wrzuciłem trochę proszku do prania, dolałem troszkę zmywacza do paznokci, spirytusu salicylowego i zalałem ciepłą wodą. Potrząsałem i zeszło. Oczywiście płukanko potem, wietrzenie na zewnątrz i wszystko cacy. Któregoś razu zaniedbałem trochę moje maleństwo i naprawdę ciężko szło czyszczenie, wk***iłem się i wlałem trochę rozcieńczalnika (rozpuszczalnika) i zauważyłem że ściąga osad już jak się go wlewa i natrafi na drodze na coś. Ale dookoła jeszcze trochę było syfu, także kilka potrząśnięć i naprawdę sprzęt jest JAK NOWY. Rzecz jasna rozpuszczalnik ostro daje, także po takim zabiegu zawsze od razu podstawiam bongo pod kran z ciepłą lub i gorącą wodą i przepłukuję, co jakiś czas zatykając i potrząsając je. Odczuwalnie mniejsza woń rozpuszczalnika, ale to nie koniec, zaraz po tym zalewam bongo wrzątkiem i zostawiam na kilkanaście minut. Później znów przelewam wodą jak wcześniej po kilka razy, i tak samo leci na zewnątrz. Robię to tak że tego rozpuszczalnika później naprawdę nie czuć, także wbrew pozorom można spróbować. Na dobrą sprawę, bongo przemyłem tak raz i nadal jest czyste, wszystko co złe odkłada się w dyfuzorze. Właśnie to cudeńko zawsze tak przemywam i za każdym razem jest za***iście. Bardzo pomaga też wycior, jeżeli nie chcecie używać rozpuszczalnika. Przyznam że i dla mnie to aż strasznie słabo brzmi, ale efekty są naprawdę mega.
Peace <wodna>