Witam Szanowne Forum!
Krótko i na temat - przeglądając swoje szpargały znalazłem dwa printy - jeden Golden Teacher, drugi Mexican Palenque ze swojej wcześniejszej uprawy. Obydwa włożone w złożoną kartkę dla usztywnienia(printy płaskie,ładne ,nienaruszone), w dilerkę i w jeszcze większą torebkę strunową, która była zawinięta trzy razy. Pakiecik był wsadzony między kartki książki, która leżała w szafce, oczywiście w domu, nie gdzieś w piewnicy. Tu się rodzi kur***ki dylemat - printy leżą tak od pięciu lat, czy zarodniki są jeszcze coś warte??? Ponownie mam możliwość założenia uprawy, nakręciłem się jak sk***esyn, bo sprzęt jeszcze posiadam(szybkowar,box, itd.)ale nie chę tracić czasu na eksperymenty(uda się, czy nie). Warto próbować, czy jednak kombinować nowe? Co myślicie?
Krótko i na temat - przeglądając swoje szpargały znalazłem dwa printy - jeden Golden Teacher, drugi Mexican Palenque ze swojej wcześniejszej uprawy. Obydwa włożone w złożoną kartkę dla usztywnienia(printy płaskie,ładne ,nienaruszone), w dilerkę i w jeszcze większą torebkę strunową, która była zawinięta trzy razy. Pakiecik był wsadzony między kartki książki, która leżała w szafce, oczywiście w domu, nie gdzieś w piewnicy. Tu się rodzi kur***ki dylemat - printy leżą tak od pięciu lat, czy zarodniki są jeszcze coś warte??? Ponownie mam możliwość założenia uprawy, nakręciłem się jak sk***esyn, bo sprzęt jeszcze posiadam(szybkowar,box, itd.)ale nie chę tracić czasu na eksperymenty(uda się, czy nie). Warto próbować, czy jednak kombinować nowe? Co myślicie?