Dzień 71
25 weg /
9 ind /
37 flo
Siemanko
Pora na duzy up! Oby ostatni, bo wyciaganie ich z boxa jest dla mnie chyba najbardziej meczaca czynnoscia z calej uprawy, jednak bylo to konieczne z uwagi na wczesniejsze banany. Trzeba bylo przejrzec malego reda dokladniej. W sumie to nie ma o czym sie rozpisywac, bo ponownie moge smialo napisac, ze nic sie zbytnio nie dzieje... Pare poprzypalanych pojedynczych lisci jak pewnie bedziecie mogli zaobserwowac na niektorych zdjeciach, ale glownie sa ta liscie, ktore dotykaja scianek boxa i juz od dluzszego czasu zaobserwowalem to zjawisko, wiec walic to
Przejdzmy do zdjec. Na pierwszy strzal -
Pineapple express/Grapefruit.
Najprawdopodobniej z obserwacji widze, ze ona da najwiekszy plon. Glowna galaz z dnia na dzien zaczyna coraz bardziej ze soba zlewac topami poszczegolne pietra. Jak tak dalej pojdzie to wiekszosc glownej lodygi bedzie w calosci porosnieta.
Maroc, ktory jeszcze do niedawna wydawalo by sie, ze lekko zatrzymal sie wzgledem innych, nagle w ostatnich dniach dosc mocno ruszyl i sporo nadrobil. Najprawdopodobniej przez ta rosline moze byc poslizg z odpaleniem kolejnej fotorelacji. Topy jeszcze dosc mocno surowe, ale za to wreszcie zaczelo to wszystko puchnac. Dodatkowo jest to najbardziej wiotka roslina. Lodygi ma tak cienkie, ze jak wyciagnalem drzewo z boxa, to prawie polamaly mi sie niektore odnogi. W boxie na szczescie opiera sie to wszystko o sciany, badz tez inne rosliny. Tutaj nie wiem czy w przyszlosci nie bedzie trzeba zamontowac jakis wzmacniajacych kijkow. Na chwile obecna podwiazalem drutem poboczne odnogi do glownej lodygi.
No i zostały dwa redy. Pierw ten "
maly red", ten opozniony o tydzien. To drzewo tak bardzo mi zaimponowalo gdy dalem mu jednak szanse, ze do tej pory nie moge uwierzyc jak bardzo mocne potrafia byc te rosliny. Nadrobila tak bardzo wszystko, ze dzieki niej zostal wyciagniety wniosek, zeby nigdy "niewypalow" nie wyrzucac. Chyba jest mi mocno wdzieczna, ze jednak pozwolilem jej zyc w chwilach kryzysu. Dodatkowo przegladnalem dokladnie kazda odnoge i brak jakichkolwiek bananow od dluzszego czasu. Powiadam wam, trzymajcie nawet karły, bo na tym przykladzie widac czego potrafia dokonac.
No i pozostal
duzy red. Na nim zaczyna pojawiac sie pierwszy kolorek, jednak tylko narazie w tych dolnych najmniejszych, popcornowatych topkach. Czyzby byly bardziej dojzale niz glowna palka? Nie wiem, ale cieszy mnie to, ze kolor sie pojawia, bo bardzo mocno na to liczylem. Sprobowalem uchwycic kolor na jednym z zdjec malego topka, ale nie wiem czy wystarczajaco dobrze to widac. Glowny top troche dziwnie rosnie, glownie jezeli chodzi o sam czubek - dziwnie zaokraglony w kulke jest zamiast do szpica. Moze jeszcze urosnie do gory? Nie wiem, ale taki balwanek troche. Ta roslina najprawdopodobniej zostanie pierwsza scieta. Ma najwiecej brazowych wloskow no i wspomniane pierwsze kolory. Ogolnie oba redy beda sporo szybsze od pozostalych panien.
No i dobra na koniec jeszcze pare zdjec ogolnych. Jedno na zewnatrz, a pozostale wewnatrz boxa i nic nowego w sumie nie wnoszace, bo to juz ostatnio sie naogladaliscie.
Od lewej:
maly red, duzy red, maroc, pineapple express/grapefruit - tak wiem, maly jest wiekszy od duzego, ale nazwa robocza pozostala z powodu tygodniowego uposledzenia.
Rosliny caly czas do momentu indukcji dostawaly czysta kranowke, a od momentu przelaczenia z kazdym jednym podlaniem maxymalna dawka biobizzow (za pierwszym razem bylo pol dawki).
A teraz taka mala dawka humoru na koniec i krotka historyjka.
Czytalem w jakis tam wczesniej growlogach outdoorowych, ze niektorzy praktykuja zeby sie wysikac tam gdzie sadza drzewa. Costam to niby ma dawac (juz nie pamietam co) i pare razy widzialem ten temat poruszony. Nie znam sie i nie wnikalem szczerze mowiac w szczegoly o co z tym chodzi, ale powiem wam cos, o czym nie pisalem do tej pory
Kermazyt, ktorym podsypane sa na dnie u mnie doniczki byl zaszczany iles razy zanim go wsypalem przez moje koty...
Jak bylem na wakacjach znajomy ktory sie nimi opiekowal niechcacy zatrzasnal drzwi i nie mialy dostepu do kuwety przez pare dni, wiec znalazly sobie caly worek kermazytu, rozdrapaly i urzadzily sobie z niego kuwete.
Mialem spore opory czy go sypac podczas sadzenia, bo ***alo jak z szalety publicznej. Po jakims tygodniu od posadzenia strasznie zalowalem, bo co otwarlem boxa to ciagle ***alo moczem ze srodka. Na szczescie zapach przeszedl dosc szybko, a teraz zastanawiam sie wspominajac sobie wczesniej przytoczone growlogi outdoorowe, czy nie mialo to moze jakiegos pozytywnego wplywu?
Jak dales rade wszystko przeczytac, bo troche sie rozpisalem to dziekuje za cierpliwosc i w ogole zainteresowanie