nasiona marihuany

Skradziono mi samochód z dużą ilością marihuany

Wyszukiwarka Forumowa:

DeepX

A fu!
Rejestracja
Gru 19, 2019
Postów
330
Buchów
38
Każdy ma taką anegdotkę o której znajomi nie pozwolą zapomnieć i wyciągają ją przy każdym spotkaniu. Podzielę się z Wami historią z 2001 roku która teraz ma w sobie dużo humoru ale wtedy nie było mi do śmiechu.
Lubię Polskę, choć oficjalny meldunek mam w Stanach Zjednoczonych, obywatelstwo również podwójne. Oby dwa kraje w swoim życiu ugryzłem dosyć mocno - znam ich dobre i złe strony. Zawsze chętnie witam się z Polską, zostaję tutaj rok czy dwa i na kolejne dwa wracam oglądać ponętne panny na Zachodnim Wybrzeżu oraz tłuste amerykanki które żyją na trasie między Taco Bellem, a Gold's Gymem zastanawiając się czemu nie potrafią schudnąć.
Do rzeczy.
W 2001 roku udało mi się ściągnąć do Polski furę, którą wyrwałem z jakiejś egzekucji komorniczej w Stanach. Ford Taurus w wersji SHO, piękny krążownik z klimatyzacją, elektryką i pie****onymi kanapami zamiast foteli. Tym bardziej się cieszyłem wiedząc, że w Polsce to auto niemal niespotykane w tamtym okresie.
Z racji, że całe przedsięwzięcie kosztowało dosyć sporo, samochód z promu odebrałem patrząc na żałosne kilka stówek w portfelu i książeczkę z amerykańskiego BofA, która w Polsce nie była nic warta bo amerykańskich czeków praktycznie nigdzie się nie respektowało.
Autem wróciłem do rodzinnego miasta i na pierwszym spotkaniu z starymi znajomymi spadła na mnie propozycja polatania trochę z zielonym bo kumpel jakiś tam przypał miał i nie chciał nadstawiać dupy. Warunki były uczciwe, zarobek dobry co bardzo mi pasowało bo pieniędzy ubywało z każdą wypitą w spelunie lufą tego co było odpadem produkcyjnym Polmosu ale ktoś postanowił to sprzedać i nazwali to wódką. Następnego dnia wtoczyłem się moim wycackanym samochodzikiem na osiedle skąd miałem odebrać towar. Dwa kilogramy osiedlowego gówna, z którego na upartego w detalu sprzedałbym pewnieb cztery, bo to że było maczane widać było na pierwszy rzut oka. Nieważne. Wychodząc z plecakiem widziałem jakąś grupę oglądającą moje auto. Dawało mi to pewną satysfakcję. Wróciłem do domu, miałem wtedy wynajmowaną kawalerkę w starej kamienicy. Na moje potrzeby wystarczała. Plecak z zawartością został w aucie bo miałem do zabrania jakieś zakupy itp. W domu podzwoniłem i w sumie wydzwoniłem ziomka który weźmie całość. Idealnie, szybko i skutecznie. Będzie kasa na następne ruchy. Położyłem się spać, rano wcześnie wstałem bo musiałem trochę kilometrów zrobić i ku**a szok. Na parkingu nie ma auta. Początkowo latałem w kółko i po okolicznych parkingach bo podejrzewałem, że może mój mózg przeżarty w tamtym czasie koką i wódą zbuntował się i mi jakąś alternatywną rzeczywistość podstawia, a ja zostawiłem po prostu samochód gdzie indziej. No ale nie ma. Wróciłem do domu, odpaliłem fajkę i myślę co zrobić. Na pały nie zgłoszę, bo z jednej strony mam w bagażniku plecak pełen jarania, a z drugiej na początku XXIw. nie odnajdywano samochodów chyba, że ktoś akurat zaparkował skradziony pojazd na parkingu policyjnym, przejeżdżając przy tym komendanta. Do głowy wpadł mi tylko jeden znajomy który mógł coś wymyśleć. Miał warsztat, znał ludzi i z tego co wiedziałem to pchał też nowe numery na motory z rajchu dla jakiejś grupy. Wrzuciłem mu temat. Niczego nie obiecał ale miał popytać, mijało kilka dni, żadnych wieści, na mnie zaczęły spływać naciski, zarówno ze strony znajomego od którego wziąłem jak i ze strony tego któremu miałem zhandlować.
Następny weekend, czując już na sobie całą beznadziejność sytuacji wychodzę z domu i o mało nie padłem. Samochód stoi na parkingu, czysty, bez jakiś uszkodzeń czy śladów grzebania przy nim. Biegiem po klucze. Otwieram bagażnik, plecak - ku**a WSZYSTKO JEST. Wchodzę do środka, no wszystko normalnie. Teraz to już na prawdę zdurniałem. I pewnie do dziś bym się zastanawiał co się stało gdyby nie to, że znalazłem z tyłu flaszkę brendy. To ważne. Jedyną osobą która kupuje mi brendy jest moja siostra. Jakoś połączyłem fakt z tym, że do niej wysłałem przed wyjazdem drugie kluczyki z auta i jakąś makulaturę od pojazdu która nie była potrzebna na promie, a mogłaby się zgubić. Miałem odebrać jak będę na miejscu.
Szybko pojechałem do siorki, wk***iony jak sto pięćdziesiąt. Siostra nie miała jeszcze wtedy telefonu. Zawsze dzwoniła z budki. Jak się okazało, rozmawialiśmy cztery dni przed moim przylotem, że siostra z mężem jadą na wesele, a w ich Polonezie coś padło. Chcą jeszcze chwilę tam zostać, a ich fura stoi i potrzebują wozidła. Ustaliliśmy kiedy będę w kraju i że mają po prostu wziąć auto korzystając z drugich kluczyków. Bo ja pewnie po przylocie i tak będę nie do złapania żeby się spotkać. Sprawa wydaje się oczywista, jednak gdy z nią rozmawiałem byłem po pożegnalnej imprezie w burdelu którą zorganizowali mi znajomi ze Stanów. Porobiony jak trzeba. Pierwszy raz w życiu miałem tak, że gdyby ktoś mi nie powiedział o tej rozmowie to sam bym jej kompletnie nie pamiętał, jednak gdy siostra mi przypomniała to pamiętałem nawet jej szczegóły i to nie w formie flashbacków. Musiałem oczywiście przeprosić siostrę. Całe szczęście przeprosiny przyjęte, interes ogarnięty, a znajomi i rodzina do dziś się z tego ze mnie nabijają bo szybko się rozeszło.

Z fartem,
DX
 

spor

Heeeeeee
Weteran
Rejestracja
Cze 10, 2017
Postów
2,077
Buchów
5,495
Odznaki
3
Ja i moja kobieta też się uśmialiśmy. Za***ista historia.:lol3:
 

patolak

Member
Rejestracja
Cze 9, 2020
Postów
19
Buchów
0
Przymusowe siedzenie w domu zaowocowało falą twórczości literackiej.
 

Topas

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Sie 6, 2018
Postów
758
Buchów
1,271
Haha dobre,miałeś chwile grozy ale masz też co wspominać :-D
 

patolak

Member
Rejestracja
Cze 9, 2020
Postów
19
Buchów
0
Myślisz że mi chodzi że to wymyślił. Nie. Czy to należy do działu "fakt" czy "fikcja" nie ma znaczenia. Liczy się czy opowieść jest dobra.

Jakbym Ci opisał moje przeboje, to też pewnie byś tak pisał. :lol3: kmwtw

Opisuj.
 

patolak

Member
Rejestracja
Cze 9, 2020
Postów
19
Buchów
0
Nie pytaj mnie gdzie byłem swoje ku**a przeżyłem.

pieniędzy ubywało z każdą wypitą w spelunie lufą tego co było odpadem produkcyjnym Polmosu ale ktoś postanowił to sprzedać i nazwali to wódką

he he skąd ja to znam


kiedy ciąg dalszy [MENTION=93416]DeepX[/MENTION]?
 

lunesco

Member
Rejestracja
Paź 15, 2022
Postów
15
Buchów
3
gościu dwadzieścia lat czekał z tą historyjką aż się przedawni sprawa xD
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół