2.0-2.2 przyjmuje się za normalną dawkę, na start sugerowałbym 1.5 maks.
Oczywiście mowa o suchych, z wilgotnych to się porzygać można.
Ja wyhodowałem na start odmianę mexican, nie jest jakaś mocna, wziąłem na pierwszy raz 0.5 pobudzenie było i takie delikatne podziwianie otoczenia, ale zawiodłem się, wziąłem 1.5 i trochę mnie poskładało, byłem głupi środek zimy, na imprezie w małym garażu w 15 osób.
Na szczęście kumpel był pomocny i od momentu jak ze mną wyruszył w podróż po okolicy było dobrze, chodziliśmy z 3h nim zaczęło schodzić od peak'u i tak było cieplej chodzić niż tam siedzieć.
Bomba? Raz dom większy ode mnie, raz ja większy od domu, patrzenie w dół na chodniku skutkowało widokiem ogromnych kostek dosłownie przed twarzą. Do tego różowe niebo, jasno niebieski śnieg. Do tego szczera gadka na różne tematy się kleiła cały czas.
W te wakacje biorę 2.2, poprzednie miałem brać, ale mi wypadło, koledzy sami wzięli w lesie i się świetnie bawili, przygotowałem im na tego tripa golden teacher'y. Mimo wszystko mexican pozostanie na zawsze w moim sercu, wtedy go po prostu nie było i gościu co prowadzi jeden z sklepów mówił, że zawsze na nie największy popyt jest i jako zamiennik polecił te golden teacher'y.