nasiona marihuany

Jaranie długoletnie

  • Autor wątku Usunięty 78119
  • Data rozpoczęcia
Wyszukiwarka Forumowa:

emceero

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Gru 8, 2017
Postów
899
Buchów
712
Odznaki
6
Dokładnie panowie - "Siedzi w głowie" to są objawy o podłożu psychologicznym a nie problem z jakimś organem. Lepiej udezyć w stronę psychologa. Kiedyś ziom złapał bucha i to samo serce, schizy, histeria jak hooj, wyjmuje telefo i dzwoni po pogotowie. Mówię zaraz zaraz, masz tu tabletkę co ci pomoże na to serce, taki beta bloker właśnie na takie akcje. Połknoł, przepił wodą uspokoił się bo powiedziałem że zaraz mu przejdzie i się uspokoił . Potem mówi do mnie żebym mu kobsnoł te tabsy bo w razie w, mówie mu nie ma sprawy, za sztukę,on na to ok. Daje mi sztukę ja wychodze z pokoju za min przychodzę z daje mu blister, on zadowolony w hooj że wraca do gry i będzie napie****ał masę ale obkręca blister, patrzy a tu witamina c i wyskakuje z ryjem na mnie już całkiem zdrów

E: jak coś to mogę wam opie****ić parę tabletek:sunny:, na bank wam przejdzie panowie
 

spor

Heeeeeee
Weteran
Rejestracja
Cze 10, 2017
Postów
2,077
Buchów
5,495
Odznaki
3
Dokładnie panowie - "Siedzi w głowie" to są objawy o podłożu psychologicznym a nie problem z jakimś organem. Lepiej udezyć w stronę psychologa. Kiedyś ziom złapał bucha i to samo serce, schizy, histeria jak hooj, wyjmuje telefo i dzwoni po pogotowie. Mówię zaraz zaraz, masz tu tabletkę co ci pomoże na to serce, taki beta bloker właśnie na takie akcje. Połknoł, przepił wodą uspokoił się bo powiedziałem że zaraz mu przejdzie i się uspokoił . Potem mówi do mnie żebym mu kobsnoł te tabsy bo w razie w, mówie mu nie ma sprawy, za sztukę,on na to ok. Daje mi sztukę ja wychodze z pokoju za min przychodzę z daje mu blister, on zadowolony w hooj że wraca do gry i będzie napie****ał masę ale obkręca blister, patrzy a tu witamina c i wyskakuje z ryjem na mnie już całkiem zdrów

E: jak coś to mogę wam opie****ić parę tabletek:sunny:, na bank wam przejdzie panowie


Idealny przykład placebo. ;) Moja matka kiedyś dała witaminę C na ból zęba i też mu przeszło... :D
 

Yogiel

Hanys
Rejestracja
Mar 22, 2019
Postów
541
Buchów
3
Ja się wtrącę w wątek. Gandzia ze mną jest jakoś od 10 lat, gdzie popalałem głównie weekendami, lub jak środki pozwalały(głównie na pół się kupowało sztukę i była bania) od jakoś 3-4 lat jaram codziennie. Póki co nie wiem może jeszcze nie jest tak złe, jak wy tutaj opisujecie. Nie mam problemów z dusznościami, z sercem. Czasami serce tam się odezwie, ale to raczej od kawusi bo za dużo czasami :D A tak to spalam gęsto po 3-4 lolki dziennie. Ale nie tak łapczywie ze Lolek na raz, tylko tak jak [MENTION=85321]spor[/MENTION] pisze, parę buszków odkładam, robię swoje i za jakiś czas znów parę buszków. Bongosa tam od czasu to czasu przypalę, a wiader to w ogóle się nie tykam :D Nie ukrywam ze ganda mi pomaga, gdyż nerwusek ze mnie niezły:bounce: Ale nigdy nie doszło żebym był agresywny czy coś. Nie potrzebuję jako tako pomocy ze strony psychologa, bo sobie radzę ze wszystkim. Pomimo iż pale codziennie to tak naprawdę nie mam takiego ciśnienia na palenie, bo jakby tak było to już by było zle... Mam to pale, nie mam to nie pale... Wszystko i tak zależy od nas i od naszego podejścia do tego
 

emceero

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Gru 8, 2017
Postów
899
Buchów
712
Odznaki
6
no ja się staram trzymać tak jak ty, odstawiłem bonioa wiadra to steram sie nie tykać i jest gitara. Jak wchodzi wymieniony sprzęt to odpala się maszyna i tolerka skacze niesamowicie, potem to już 5 na dzień. A z vapcap m sprawa się trochę lajtuje 1zbicie i lecę dalej, jak chcę sie zaj***ć troszku bardziej to wtedy 2,3. Jak pójdą bonga tojuż jest słabo bo trza ze 4 vapy, dlatego staram się stronić od bonia
 
U

Usunięty 78119

Guest
Ja to miałem takie fazy jakbym miał stan przedzawałowy, drętwiała mi cała lewa strona i serce waliło tak mocno, że je słyszałem.
Płuca też mnie nak***iały, lapałem przez to jeszcze większe schizy...

To nerwica... To wszystko siedzi w głowie niestety. Musisz mocno ograniczyć palenie, a już na pewno przestać walić bonga, bo mocne niedotlenienie występuje przy tym i schizy się nasilają, serce zaczyna pracować nierówno jakbyś miał arytmie, Ty to czujesz i jeszcze bardziej się nakręcasz... Zacznij stopniowo ograniczać, pal lolki, bierz dwa, trzy buchy i odstawiaj. Od razu musisz się czymś zająć, nie może być tak, że siedzisz i czekasz aż zacznie Ci się wkręcać chu**wa faza.

Przyjdzie taki moment, że będziesz palił okazyjnie i dopiero zobaczysz różnice, Twój komfort życia bardzo wzrośnie i będziesz się z tego śmiał. ;)

BTW. Wyobraź sobie co ja miałem gdy najadłem się ciastek...

Mam to samo jak sie tak fest zapie****e bo mam wrazenie , że zaraz się rozpadne.
Serce , głowa.

Nie chce mi się aż wierzyć , że tak mnie poryło , miazga.
Współczuje każdemu palaczowi , który takie coś załapie i tak to szczerze bo sytuacja jest taka z***ana , że masakra.

Muszę się ogarnąć (jeszcze nie wiem jak :D ) , dzięki wielkie za wszystkie odpowiedzi Panowie naprawdę było kur***ko pomocne.

Co do ciastek - wkręciłem sobie , że to od bucha z bonga od dymu itd.
Mówię zrobię sobie te masło opie****e troche więcej , żeby coś poczuć(wtedy już paliłem mało więc tolerancja słaba).
Myślałem , że jakieś masełko z gieta mnie nawet nie ruszy.

To co się ze mną stało to armagedon jakbym pierwszy raz w życiu palił i wypalił sam bongosa prezez 3-4 godziny nie mogłem dojść do siebie , nigdy więcej... wtedy myslalem ze umre zawroty glowy ...

Mózg człowieka to też niezła machina.

Ja się wtrącę w wątek. Gandzia ze mną jest jakoś od 10 lat, gdzie popalałem głównie weekendami, lub jak środki pozwalały(głównie na pół się kupowało sztukę i była bania) od jakoś 3-4 lat jaram codziennie. Póki co nie wiem może jeszcze nie jest tak złe, jak wy tutaj opisujecie. Nie mam problemów z dusznościami, z sercem. Czasami serce tam się odezwie, ale to raczej od kawusi bo za dużo czasami :D A tak to spalam gęsto po 3-4 lolki dziennie. Ale nie tak łapczywie ze Lolek na raz, tylko tak jak [MENTION=85321]spor[/MENTION] pisze, parę buszków odkładam, robię swoje i za jakiś czas znów parę buszków. Bongosa tam od czasu to czasu przypalę, a wiader to w ogóle się nie tykam :D Nie ukrywam ze ganda mi pomaga, gdyż nerwusek ze mnie niezły:bounce: Ale nigdy nie doszło żebym był agresywny czy coś. Nie potrzebuję jako tako pomocy ze strony psychologa, bo sobie radzę ze wszystkim. Pomimo iż pale codziennie to tak naprawdę nie mam takiego ciśnienia na palenie, bo jakby tak było to już by było zle... Mam to pale, nie mam to nie pale... Wszystko i tak zależy od nas i od naszego podejścia do tego

Ja też sobie radzę.
Pracuje na necie , nic nie muszę robić , żyje bez stresu.

Miałem jedynie 2 lata temu 3 miesiace dygawy ostrego przypalu , o ktorym myslalem codziennie.
Pewnie przez to mnie po***ało.

Wcześniej wszystko było okej.SZOK
 

Yogiel

Hanys
Rejestracja
Mar 22, 2019
Postów
541
Buchów
3
Ja tam jestem operatorem wózka widłowego w pewnej firmie. Czasami sobie w pracy lufkę zapale bo wiem ze nic nie od***ie. A tak nie wymądrzając się, bo nie o to tu chodzi, wydaje mi się ze w głównej mierze to problemy które narastają, są w naszej głowie myślimy o nich dużo, i to właśnie te problemy której się kumulują powodują takie a nie inne zachowanie. Stres, nerwy to wszystko ma wpływ. Wiadomo gandzia tez jakoś tak wpływa na nas. Ale w główniej mierze wszystkie problemy stresy. Takie moje zdanie
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół