nasiona marihuany

Wyznanie

Wyszukiwarka Forumowa:
Rejestracja
Maj 21, 2017
Postów
7
Buchów
0
Witam wszystkich uzytkownikow forum..

Od dosc juz dlugiego czasu chodzi za mna potrzba opowiedzenia mojej historii dotyczacej glownie palenia i jaki mialo to na mnie dlugotrwaly efekt, z ktorym musze cale szczescie juz na trzezwo sobie teraz radzic. Oczywiscie zdaje sobie tez sprawe ze nie moge obwinic tylko i wylacznie substancji bo jednak jakies tam problemy w glowie juz byly nieco wczesniej. Ale problemy po okolo 15 latach nadmiernego niemal codziennego palenia zaczely sie przekladac rowniez na fizycznosc.

Pierwszy raz o paleniu dowiedzialem sie w koncowce lat '90 gdy patrzylem, jak wtedy sadzilem, godnych pozalowania znajomcyh upalajacych sie tuz przed lekcjami. Nie wyobrazalem sobie byc "kims takim". Patrzylem na to 2-3 lata. Nie bylem wrogiem ale tez nie sprzymierzencem. Wolalem wtedy alkohol, ktory to zreszta tez zdarzalo mi sie naduzywac a raczej nie miec kontroli nad przebiegiem czy tez tempem picia. No i stalo sie, byl oczywiscie alkohol, jedno pomieszczenie osob ze 20. Palili chyba wszyscy i nikt mnie nie zachecal, zapalilem sam. Bylo swietnie dopoki nie obudzilem sie na drugi dzien z ogromnym kacem moralnym na kolejny rok. Nowy etap w zyciu, nowi znajomi, nowe nawyki. Cieszylem sie ze powoli marysia zastepuje mi alk i czuje sie po niej bardziej wolny, przenikliwy, czuly, wrazliwy, wyrozumialy. Nie mialem wtedy zbyt wiele pieniedzy wiec nie moglem tez zbyt wiele wydawac. Mialem pasje: rower, dziewczyny, sex, komputery, czytanie, poznawanie ludzi, psychologie. Zaczely sie prace zarowno w Polsce jak i zagranica w wielu krajach Europy. Zaczely sie wiec pieniadze. I jak widze teraz z perspektywy czasu, problemy. Zawalilem studia, wolalem kase i jaranie, oraz eksperymentowanie z tabsami, kilka razy fetka ale nigdy mi sie to za bardzo nie spodobalo wiec epizody byly bardzo rzadkie i krotkie. Studiow nie skonczylem do dzis. Zaczely sie tez problemy zwiazkowe. Stracilem kogos... z tym nigdy sie nie pogodze a minelo juz tak bardzo wiele lat od tych wydarzen. Na tamta chwile stracilem wszystko: milosc, przyjaznie, zycie a z rodzina jak to z rodzina. Nie mialem nikogo i nic do stracenia. Byl to idealny czas na zmiane srodowiska, kraju. Na powaznie zaczalem wyjazdy za granica. Coraz powazniej palilem. Palenie musialo byc zawsze. Zaczalem sie z nim utozsamiac. Powstala w glowie zgoda ze palenie bedzie ze mna juz zawsze. A problemy tylko sie pietrzyly tyle ze byl to proces tak powolny ze widac go dopiero z perspektywy. Chociaz zdarzaly sie juz glosy bym moze przemyslal bo jeszcze sobie krzywde zrobie. Nie dopuszczalem do siebie takiej mysli, krol zycia. Coraz bardziej samotny krol zycia, ktory bardzo okazjonalnie zaczal miec problemy z erekcja. Wciaz jakos nie potrafilem tego powiazac z paleniem, a moze nie chcialem? Juz na tym etapie kompletnie nic nie zostalo z dawnych pasji...
Osiadlem w jednym kraju na nieco dluzej. Na tyle dlugo by miec dosyc kupowania jarania, zaczalem robic sobie sam. 1 krzaczek, 3, 5... Po pierwszych plonach nie dosc ze mialem a jakze zdrowego organika to mialem go na tyle ze spokojnie 3/4 mozna bylo sprzedac i zarobic. Szybko zaczalem kalkulowac i nie minelo wiele czasu gdy nie dosc ze palilem kilka razy na dobe (dokladnie w dzien i w nocy) to jeszcze zaczalem dobrze dorabiac do pensji. Co gorsza nie minelo wiele czasu gdy stwierdzilem ze rzucam moich kilka prac na etacie i robie tylko to. No wow sama wolnosc, robienie tego co sie kocha, palenie ile sie chce i caly wolny czas na swiecie. Wtedy bylem juz zupelnie sam a gdy trafila sie okazja sprawdzenia sie w lozku to niewiele sie dzialo. Brak wspolpracy. Niemalze jakby jakies polaczenia zostaly zerwane pomiedzy mozgiem a mozgiem. Martwilem sie tym oczywiscie ale jakos nie zamierzalem przestac palic. A juz na pewno nie zrywac z paleniem. Zaczalem jednak rowniez zauwazac zaciecia w mysleniu, mowie. Brakowalo mi slow, zaczalem coraz gorzej skladac zdania, gdyby ktos mnie znal zanim zaczal sie moj prywatny koszmar nigdy by nie uwierzyl ze mogloby to byc mozliwe. Dodatkowo przydarzyla sie tez wtopa, "biznes" zamkniety, wyrok, kolejny cios otrzezwiajacy ktory wcale nie otrzezwil. Palilem dalej. Poznalem kobiete, ktora cos we mnie zauwazyla, nie wiem co. Nie bylem zarobiony, nie mialem pracy, palilem, ona choc akceptowala sama cale szczescie nie palila. Do problemow sie nie przyznawalem choc nie sposob nie bylo nie zauwazyc czestej impotencji. Blokade umyslowa chyba widzialem tylko ja.
Powoli cos w moim mysleniu zaczelo sie zmieniac. Zaczalem dostrzegac schematy uzaleznienia. Zaczalem nad soba pracowac, ale z palenia nie rezygnowalem. Chcialem cos zmienic jednak bez zmieniania nawykow. Udalo sie dostac dobra prace, dosc latwo i dobrze platna. Moje ulomnosci nikomu nie przeszkadzaly. Trafila sie okazja zmiany firmy i znacznej poprawy sytuacji finansowej. Przyjalem. I to wlasnie ta praca ujawnila jak zle ze mna jest. Nie rozumialem tekstow pisanych czy tez mowionych, problemy z koncentracja chociaz palilem juz baaaardzo duzo mniej. Nawet raz na kilka tygodni. Ale szkody juz zostaly wyrzadzone i nadszedl czas zgloscic sie po pomoc. Diagnoza: depresja, zaburzenia lekowe. Leki. Krotka terapia (max lokalnej sluzby zdrowia). Ale i decyzje. Zadnych uzywek. Rzucilem wszystko, alkohol, palenie, kawe. Dzis, 6 miesiecy pozniej widze efekty. Zaczyna wracac potencja ale w zadnym wypadku nie jest na takim poziomie jakim byla kiedys, moze jeszcze nie? Ale jest i to cieszy. Zaczynam skladac mysli i zdania skladnie. Wrocila umiejetnosc skupienia, ale wciaz jeszcze wiele do zrobienia na tym gruncie.
Niestety zdaje sobie sprawe ze to co tu opisalem jest w duzym stopniu uproszczone. Problemy sa o wiele glebsze niz to wybrzmiewa z tekstu. Pewnych rzeczy nie da sie opowiedziec.
Ten tekst nie ma tez na celu mowienia Wam ze gandzia jest zla. Nie mi oceniac. Mi zdaje sie zrobila duzo zlego a raczej ja sam sobie zrobilem. Ten tekst ma na celu 2 rzeczy. Chcialem to komus anonimowo opowiedziec oraz jesli ktos jest na tej sciezce to moze poczytac co moze (nie musi) dalej sie przydarzyc.
 

Śmieszek420

World Wide Weed
Obsługa forum
Moderator
Weteran
Rejestracja
Paź 29, 2013
Postów
7,112
Buchów
7,838
Odznaki
5
I co, założyłeś tu konto 3 lata temu żeby w końcu się wyżalić jak to bardzo palenie Ci zniszczyło życie ta?
 
Rejestracja
Maj 21, 2017
Postów
7
Buchów
0
Jak zalozylem konto to mialo na iles tam czasu(?) ograniczenie na pisanie w roznych dzialach. Chyba tydzien. Po tygodniu wciaz nie moglem pisac wiec troszke sprawe olalem i chyba dobrze bo 3 lata temu wciaz trzezwy nie bylem wiec nie byloby za bardzo o czym pisac. Dzis z ciekawosci sprawdzilem i okazuje sie ze pisac juz moge wiec...
Wyzalic to moze nie jest najlepsze okreslenie ale niech i tak bedzie :)
 

#

Obsługa forum
Administrator
Weteran
Rejestracja
Maj 30, 2009
Postów
15,224
Rozwiązań
1
Buchów
16,363
Odznaki
1
Na potencje bylo se viagre czy kamagre kupic i polowy tych swoich problemow bys nie mial :)
 
Rejestracja
Maj 21, 2017
Postów
7
Buchów
0
Hehe tez tak myslalem i na swoj sposob do pewnego momentu dzialalo dopoki 100mg viagry nie robilo na mnie wiekszego wrazenia. Mialem uczucie jakby to byl zupelnie osobny czlonek mojego ciala :/
 

Śmieszek420

World Wide Weed
Obsługa forum
Moderator
Weteran
Rejestracja
Paź 29, 2013
Postów
7,112
Buchów
7,838
Odznaki
5
Pierwsze słyszę żeby zioło powodowało impotencję. Ogólnie to po tym co napisałeś to widzę że całą winę za swój nie ogar życiowy zwalasz na zioło, a powinieneś na siebie.
 

Total Kozak

Buja taka muza!
Weteran
Rejestracja
Lip 5, 2015
Postów
3,175
Buchów
6,582
Odznaki
2
"Narkotyki to zło synu, kiedy nie ma skąd wziąć synu,
U nas zawsze pięć toreb synu,zaraz se przypie****e synu" :eek:mn:
 
Rejestracja
Maj 21, 2017
Postów
7
Buchów
0
Pierwsze słyszę żeby zioło powodowało impotencję. Ogólnie to po tym co napisałeś to widzę że całą winę za swój nie ogar życiowy zwalasz na zioło, a powinieneś na siebie.

Chyba nie ma potrzeby atakow na poziomie personalnym. Powiedz prosze czy impotencja to tez nieogar zyciowy? Na tyle nie ogarniam zycia ze nawet viagra mnie nie ruszala obok golej kobiety? Jak bylem "zdrowy" i zdarzylo mi sie sprobowac 25mg (chociaz w ogole tego nie potrzebowalem w dobrych czasach bo stalo bez problemu, nawet zbyt czesto, to nie byl problem) to mialem gwarantowany wzwod przez kilka godzin sam nie sam po stosunku obojetnie stalo, tu nie chcialo i nie zdarzylo sie tak tylko raz. Powtarzam na viagrze 100mg. Napisalem rowniez ze sporo spraw jest tu splyconych i nie wszystko da sie, a nie wszystko moge, napisac. Dodatkowo co dokladnie wg tego co tu napisalem to nieogar zyciowy? Depresja? Stany lekowe? Czy to ze nie ukonczylem studiow z kierunku na ktorym w licealnych czasach bylem najlepszy w calej szkole? Czy co?

https://www.healthcentral.com/article/marijuana-sexual-dysfunction-what-you-should-know
ogolnie polecam wpisac w googla marijuana erectile dysfunction, to ze o czyms nie slyszales nie znaczy ze nie istnieje. ja tez kiedys dalbym sobie reke uciac ze tak nie jest

Nie demonizowałabym tak marihuany, rozsiewasz informacje na temat skutków jej działania akurat na Tobie, dość osobliwe te skutki. Skąd masz pewność, że to wszystko od niej? Potem ktoś sobie wejdzie i poczyta, jaka ta marycha zła jest i wgl i o legalu możemy zapomnieć. Impotencja to myślę bardziej wina alkoholu, kurczą się jądra, człowiek choruje na psychozy i wiele inych jednostek chorobowych. Jak to mawiają: bo pić to trza umić ;)

A to nie po to ten dzial jest? Zeby opowiadac o dzialaniu zakladam ze na swoim organizmie? I nie demonizuje MJ (co napisalem w pierwszym zdaniu) i wiem ze to nie ona jest problemem a ilosc jaka spozywalem. Alkohol w zasadzie dawo odstawilem jako regular, pilem oczywiscie na imprezach ale te byly rzadko (raz na pare miesiecy) szczegolnie w tych najciezszych latach.
Naprawde myslisz ze oni patrza na czyjakolwiek opinie na temat MJ czy jest dobra czy zla? To kontrolowany politycznie rynek (moim zdaniem) i zadna opinia na forum nic w temacie nie zmieni.

"Narkotyki to zło synu, kiedy nie ma skąd wziąć synu,
U nas zawsze pięć toreb synu,zaraz se przypie****e synu" :eek:mn:

Smacznego, wciaz tesknie i tesknic bede zawsze ale mi to nie sluzy ale nie sama substancja a ilosc ktorej wielokrotnie sobie udowodnilem nie potrafie kontrolowac.

Moj post nie ma na celu kogokolwiek przekonywac czy tez tworzyc gownoburze. Ja sie wyagadalem, a jesli ktos przechodzi przez cos podobnego w zyciu to moze mu pomoc.
Ale mam do Was pytanie: czy uwazacie ze takie palenie dzien w dzien od nocy do nocy czyste blanty przez lat okolo 10 nie ma czlowieka zadnego wplywu? Ja tez uwazalem ze nie ma, okazalo sie inaczej. Oraz dlaczego odstawienie wszystkiego (z czego alkohol dla zasady, jak wszystko to wszystko) bardzo powoli przywraca normalnosc? Sny, koncentracja, zapamietywanie, erekcja itd
 

king61

Alko-Blanto-Sexo-holik
Weteran
Rejestracja
Lip 10, 2010
Postów
1,839
Buchów
8
trzymaj się ziomek, głowa do góry i najlepiej odstaw to na dłuuugo, a w razie dalszych problemów szukaj specjalisty. Miałem ziomka, tez duo palił, też problemy z głową-próbował sam z tego wybrnąć, ja radziłem mu spróbować z psychologiem. Niespróbował, wybrał droge na skróty-lina i do lasu... świeć panie nad jego duszą...
 

smoczylot

znów otwieram oczy wk***iony
Weteran
Rejestracja
Lut 22, 2015
Postów
1,594
Buchów
4,378
Odznaki
3
Cóż widać zioło nie dla każdego. Wielu podnosi na duchu, pomaga sie zrelaksowac czy wręcz leczy a u niektórych uzewnętrznia jakieś zaburzenia psychiczne lub podatność na nie. Takie życie.
 
Rejestracja
Maj 21, 2017
Postów
7
Buchów
0
trzymaj się ziomek, głowa do góry i najlepiej odstaw to na dłuuugo, a w razie dalszych problemów szukaj specjalisty. Miałem ziomka, tez duo palił, też problemy z głową-próbował sam z tego wybrnąć, ja radziłem mu spróbować z psychologiem. Niespróbował, wybrał droge na skróty-lina i do lasu... świeć panie nad jego duszą...

Dzieki byly kiedys takie mysli, proby nigdy. Nie moglbym tego sobie zrobic, to rozwiazuje oczywiscie problem ale Ty juz nigdy nie dowiesz sie co dalej :) jest generalnie duzo lepiej. Ale z pomocy specjalisty na pewno jeszcze skorzystam nawet niekoniecznie w temacie uzaleznien raczej napraw szkod i poprawy siebie.

Cóż widać zioło nie dla każdego. Wielu podnosi na duchu, pomaga sie zrelaksowac czy wręcz leczy a u niektórych uzewnętrznia jakieś zaburzenia psychiczne lub podatność na nie. Takie życie.

Uwarunkowania na pewno maja najwieksze znaczenie ale ilosc mysle ze nie pozostaje bez znaczenia oraz w jakim nastroju palimy, sami czy z kims, co robimy po itd moja glowa widac wybierala zle: palenienie samemu co sprawialo ze niekomfortowo sie czulem wsrod ludzi spalony a po czasie i trzezwy (powiedzmy), za duzo, w smutku ktory to znow powodowal smutek itd. Kilka lat takiego zycia i efekt gotowy. Nie substancja a okolicznosvi, ilosc itd
 
P

pozytyw

Guest
czemu nie napisales ile wódy/alko waliłeś, czy inne ćpanie zapodawałeś, jaki tryb życia, itp
 

TechnikPasjonat

Well-known member
Rejestracja
Lis 16, 2018
Postów
103
Buchów
5
Jak ktoś nie potrafi zajarać z umiarem tylko napie****a 25 lat dzień w dzień to i alko i ziolo poniszczy
 

smoczylot

znów otwieram oczy wk***iony
Weteran
Rejestracja
Lut 22, 2015
Postów
1,594
Buchów
4,378
Odznaki
3
Pia****isz Mordo. Ja jak napisaleś napie****am dzień w dzień blisko 25 lat długo wraz z innymi używkami głownie koks i wóda tkzw WTK (choć te obecnie są już od dłuższego czasu za mną) i nigdy nie miałem takich akcji. Szczerze to nawet nie sądziłem że można być tak zrytym i całą wine za życiowe porażki zrzucać na zioło. Niektórzy mają słabą psychikę i bez niczego też mogłoby się skończyć depresją czy innym syfem.
 

Norbi1x8

New member
Rejestracja
Wrz 19, 2019
Postów
4
Buchów
0
Jak to jest kiedy palę bata to mi lepiej staje :)
I sam sex jest lepszy głębszy A palę długo bardzo w sumie co dzień bo lepiej mi się śpi i do pracy normalnie wstaje nie jak po benzo czy alko A jak nie palę to ciastko zjem i jest fajnie film i spać :)
Drogi autorze domyślam się że robiłeś 12 kroków :) po tym jak przeczytałem jak lubisz alkohol :)
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół