Končíme!
Wysuszone, spakowane, czesciowo spalone.
Wszystkie rosliny na duzy plus pod wzgledem zapachu/zywicy/dzialania, chciaz kazda dostarcza inne doznania. Wagowo nie wyszlo najlepiej, bylo +/- 100g. Dokladnej wagi nie podam, bo duzo podbieralem podczas suszenia i koncowki uprawy, czesc topow pylilem - no nie mam dokladnych wynikow. Ziolo wysuszylem "na pieprz", bo bedzie wapowane i tak mi lepiej podchodzi, przechowuje z Integra Boost 55%. Najmniejszy plon dala Tropicanna, najwiecej 24k Gold i Mango Haze x Northern Light/Haze, reszta gdzies pomiedzy.
Z kazdej odmiany wyszlo od kilkunastu do kilkudziesieciu nasion, najwiecej wygrzebalem z Tropicanny, bo lekko ponad 100 szt.
Popelnilem sporo bledow: kilka razy przesuszylem ziemie, udusilem korzenie, zaszalalem z iloscia swiatla, przesadzilem z iloscia Palm Tree Ashes i Guano, pod koniec kilka razy zapomnialem wylaczyc swiatlo robocze i se swiecilo w nocy. Trudno, nastepnym razem bede bardziej uwazny, uzyje tez wiekszych donic, zeby nie bylo takiej gimnastyki z podlewaniem/nawozeniem. Zmniejsze tez ilosc docelowych donic do czterech, ale o tym innym razem i nie tutaj.
FOTY... i kilka slow o kazdej odmianie!
Tropicanna Cookies - niebanalny wyglad i niepowtarzalny zapach. Malo produktywna odmiana, mocno zywiczna. Aromaty, ktore uderzaja w nozdrza to glownie okoloowocowe klimaty, z naciskiem na sztuczne winogrono, herbate pozeczkowa, landryny. Klasyczny zapach palenia praktycznie nie istnieje, bardzo dyskretne ziolo. Moc na srednim poziomie, topy dosc zbite, ale male. Nie moje klimaty, ale jestem pod wrazeniem tego straina, na pewno jeszcze posadze.
Congo - ale to jest dobre! Zapach ciekawy, egzotyczny smierdziel, ciezko do czegos przyrownac. Duze glowne topy o strukturze 50/50 - ani zbite, ani luzne, za to dosc ciezkie. Trichomy male i mocno oleiste, roslina oblana zywica, ale tylko na topach. Moc na odpowiednim poziomie, haj energetyczno-kreatywny, nie da sie zasnac po spozyciu. Wiaze spore nadzieje z crossem z Aunt of Farouk, moze byc ciekawie.
24k Gold, czyli Kosher x Tangie. Najmocniejsze ziolo tej uprawy, chociaz mam wrazenie, ze czysty Kosher upie****al lepiej - da sie funkcjonowac, choc lekko nie jest. Zapach intensywny, na pierwszym planie pieprzowo-przyprawowe klimaty, dalej lekka sosna z cytryna, bardzo mi podchodzi takie polaczenie. Topy kamienie, produktywna odmiana, choc dlugo dochodzi i marudna w uprawie.
G13/Haze. Mistrzostwo pod wzgledem zapachu i ilosci zywicy, jak otwieram sloik to wali w calej chacie, az gryzie w oczy. Aromat ciezki do okreslenia, przepocona skarpeta, mokra ziemia, ser? Nie wiem, ale jestem na tak! Najwiecej trichomow ze wszystkich krzakow, chociaz tutaj konkurencja byla spora. Moc na odpowiednim poziomie, wgniata w fotel i rozleniwia. Od poczatku rosla slabo, ale ciesze sie, ze dalem jej szanse. Topy zbite, ale dosc male, za co biore wine na klate i uwazam, ze nie osiagnalem pelnego potencjalu. Przez zawirowania ze swiatlem pohermila, czego nie zauwazylem, w produkcie koncowym znalazlem sporo malych, niedojrzalych pestek, ale jakosc i moc wynagradza ten problem.
Mango Haze x Northern Light/Haze - jedna scieta wczesniej, druga pozniej. Mocne i zywiczne, a jednoczesnie luzne i sianowate. Zapach bez rewelacji, slabo wyczuwalny i nijaki. Topy lisciaste i luzne, ale ilosc zywicy sie zgadza, a moc wyrywa z butow. Po zapaleniu ciezko sie ogarnac, gonitwa mysli nie pozwala na sprawne dzialanie, placze jezyk i nogi. Mimo struktury topa, na wadze nie wypada najgorzej. Chyba tego crossa z Aunt of Farouk sprawdze na poczatek, moze byc ciekawie, szczegolnie jak wyjda zapachy po tacie i moc po mamie.
Pierwsza...
... i druga
Na koniec nasiona - regularne crossy z Aunt of Farouk. Nie wszystkie wygrzebalem, bo mi sie nie chcialo
To tyle w tej fotorelacji, dzieki i pozdro 666!