- Rejestracja
- Sty 6, 2018
- Postów
- 355
- Buchów
- 6
Siemanko, chciałbym zapoczątkować taki oto temat. Jak waszym zdaniem różni się waporyzacja od palenia względem samych przeżyć, ilości zużytego materiału. Ostatnio co raz częściej o tym myślę, wszyscy krzyczą waporyzacja ! Zdrowie ! Oszczędność ! Sprzedawcy waporyzatorów ciągle wspominają o oszczędności materiału, wspominając, że z tej samej ilości jesteśmy w stanie wydobyć więcej substancji aktywnych, logicznie myśląc powinniśmy bardziej nastukać się tą samą ilością - u mnie jednak, wygląda to nieco inaczej, palenie kopie mnie dużo mocniej.
Różnica jest jednak w samej "fazie" - waporyzacja wchodzi mi dużo mniej stresowo, mogę normalnie funkcjonować. Kolejna sprawa to to, że wapek mniej siada mi na oczy. Odczuwalny jest bardziej head high, zmiana percepcji, sposobu myślenia ale nie ma typowego upie****enia gdziejajestem.jpg no i co myślicie o waporyzacji haszyszu
Jak wygląda to u was ? Co działa na was mocniej ? Co preferujecie i dlaczego ? Czy również uważacie bum na waporyzację zagrywką marketingową sprzedawców waporyzatorów ? Zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
Różnica jest jednak w samej "fazie" - waporyzacja wchodzi mi dużo mniej stresowo, mogę normalnie funkcjonować. Kolejna sprawa to to, że wapek mniej siada mi na oczy. Odczuwalny jest bardziej head high, zmiana percepcji, sposobu myślenia ale nie ma typowego upie****enia gdziejajestem.jpg no i co myślicie o waporyzacji haszyszu
Jak wygląda to u was ? Co działa na was mocniej ? Co preferujecie i dlaczego ? Czy również uważacie bum na waporyzację zagrywką marketingową sprzedawców waporyzatorów ? Zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
Ostatnią edycję dokonał moderator: