28 dzień flo.
Elo. Dziś tylko szybki upek. Ostatnio nie mam na nic czasu, non stop pracuje i już siły mi brak na zabawe z roślinami
W następny weekend zrobię lepsze foteczki. Dzisiaj natomiast chcę napisać coś więcej o moich dotychczasowych przemyśleniach i wyciągniętych wnioskach i o planach na następne uprawy.
Najpierw foteczki.
Zbliżenie na topka, na prawdę bardzo fajnie się obsypują
Dziś dostały potężną dawkę hydrolizatu, a wcześniej to zwyczajowo Ct i woda na przemian.
Co do wniosków. Czwartego cyklu nie będzie. Po tym grow ziemia ze wszystkich doniczek, wraz z wszystkimi odpadami z roślin trafi do wora na śmieci i będzie sobie leżakować 3-4 miesiące. W tym czasie dżdżownice przerobią ją do zera i nasycą swoim odchodami, co za tym idzie wszystkimi niezbędnymi składnikami pokarmowymi. W pierwszym grow z afghanami wspominałem o tym, że już tak robiłem. Większą częścią mieszanki które użyłem podczas tych 3 cykli była już taka przerobiona, używana ziemia z grow pestek Holy Seeds który można znaleźć na trawce. Ogólnie już teraz mogę powiedzieć, że to co chciałem zrobić zakończyło się pomyślnie. Chciałem zobaczyć czy da się uprawiać "cost effective, true organics" na małej powierzchni w stosunkowo małych doniczkach. Czy w uprawie indoor można używać tej samej ziemi wielokrotnie, bez konieczności używania butelkowanych nawozów. Okazuje się że tak i zamiast całych zestawów nawozów z growszopu wystarczy do tego paczka kompostu i torebka brązowego cukru. Co jednak najważniejsze, chciałem sprawdzić i finalnie zwrócić uwagę na to, że wyrzucanie gleby po każdym grow, zwłaszcza jeśli uprawiasz organicznie, to nie tylko wyrzucanie pieniędzy do śmieci ale tez marnotrawienie zasobów. Przez lata sam wyrzuciłem dosłownie tysiące litrów ziemi, ziemi po jednej uprawie, która była zupełnie dobra.
Plany na moją najbliższa growerską przyszłość, myślę że mam dosyć ciekawe.
Będę odpalał kolejne namioty, nieduże, zbliżone powierzchnią do tego. Nie potrzebuje dużej powierzchni nomen omen, tylko oddzielne boxy, żeby robić w nich różne rzeczy w tym samym czasie.
W tym namiocie po tym grow wymieniam światło na ledy i startuje z kolejną odsłoną living oranics. Na nowej ziemi i w 25 litrowych potach, ale dodatkowo z całym asortymentem z Korean Natural Farming. Na dniach biorę się za produkcję wszystkich nawozów.
W drugim namiocie który będzie startował w najbliższych tygodniach na pierwszy ogień idą pesteczki od Bortka i tu będę chciał sprawdzić jak przebiegać będzie wielokrotna uprawa na tej samej ziemi, ale z użyciem konwencjonalnych nawozów organicznych z firmy BioBizz/Green Planet/BAC, nie wiem jeszcze który pójdzie na pierwszy ogień, ale na decyzję mam jeszcze czas.
Planuje jeszcze 3 boxik, max 50x50 lub 40x40, taki mocno typowo do zabawy. Myślę, że ogarnę go do końca roku i tu na pierwszy ogień chciałbym zrobić porównanie na klonach pod tytułem: Compost Tea i napowietrzana woda w konwencjonalnej uprawie organicznej. Ogólny zarys już mam w głowie i chciałbym posadzić 6 klonów(2 odmiany po 3 sztuki) w jakiś 5-6 litrowych doniczkach, do 2 sztuk lać nawozy z odstaną kranówką, czyli standardowo, do kolejnych dwóch nawozy z napowietrzaną wodą i do ostatniej dwójki nawozy z CT. Jest sporo mitów mniej lub bardziej prawdziwych, które funkcjonują w growerce o lat i myślę że zweryfikowanie ich po kolei to będzie dobra zabawa.
Pozdro