Witam,
zapraszam na ostatni up w tym sezonie. podsumowanie z wynikiem a także nieco smutków i żali zwiazanych z uprawą outdoor :freak2:
na początek nutka
tak więc najpierw kilka zdjęć z ostatniego ważenia i całkowity wynik.
po odjęciu worka wychodzi 745g. jest to plon z 2 krzaków. zapakowane odzdzielnie z racji ze schło to w innym miejscu. taka awaryjna suszarnia bym powiedział. było to cięte jeszcze przed przymrozkami.
drugi worek pochodzi z kosy ostatecznej o której mowa była w poprzednim poście.
po odjęciu worka wychodzi 2090g.
łącznie w dwóch workach mamy 2835g. jest to wynik z ostatniej kosy. w tym miejscu dodam że mam jeszcze 2 worki nieotrymowanego tematu. najprawdopodobniej pójdzie to na olej. być może część jeszcze w przyszłości otrymuję jeśli znajdę na to chęć bo na prawdę mam już dosyć tego trymu hehe. tematu pod dostatkiem więc nie ma ciśnienia na to. leży w bezpiecznym miejscu. kiedyś przy okazji zrobię fotki jak będę coś z tym robić i wstawię tutaj.
jeszcze tutaj fotka kilku topów z tej partii:
i fotki po pakowaniu
ok to mamy załatwione a więc teraz to na co większosc odwiedzających czeka najbardziej czyli koncowy wynik.
łączny wynik w tym sezonie to nieco ponad 12,4kg!
jak wyżej pisałem mam jeszcze sporo nieotrymowanego tematu który pojdzie na olej. dodatkowo nie wszystko zdołałem ściąć ze względu na rozproszenie spotów. tak czy siak wynik jak dla mnie mega za***isty bo zakładałem 10kg. myślę że udowodniłem tutaj ze bez wega w boxie i z późnym startem też można zrobić ladnego outa. dobra ziemia bogata w zarcie , dostęp do wody i światła. to wszystko czego potrzebują rośliny.
kilka słów na temat suszu.
cóż, Grześ po raz kolejny pokazał że jego nasiona to zdecydowanie najlepszy wybór na uprawę outdoor w Polsce.
co prawda coś tam delikatnie przychermilo (nie wiem nawet który krzak bo nie moglem zlokalizowac bananów) ale nasion nie ma wiele wiec nie ma zadnego problemu.
zdecydowanie to mój najlepszy sezon pod względem jakości produktu. nie ma tu zadnych lajtowych sativek czy lisciastych indyjek. wszystko wygląda i klepie na prawde dobrze. wiadomo sa topy twardze jak i nieco miększe ale jakość ogólna jest na prawdę za***ista!
takze jak ktoś ogląda moją relkę i planuje out na podobnym poziomie to tylko i wyłącznie nasiona GGS proszę brać!
pół af vs auto
jeśli chodzi o jakość produktu(wygląd, moc) z automatów to nie mają zadnego podjazdu do pół automatów. jedyne co przemawia do mnie za sadzeniem auto to szybki plon. coś w rodzaju zabezpieczenia przed jesienną kosą pół auto.w razie niepowodzenia czyli zlodziejstwa na sezonach i pół auto mamy na otarcie łez zebrany wcześniej towar z auto. tak więc pomimo nieporównywalnie mniejszego plonu jak i jakości nadal będę sadził automaty tak dla bezpieczeństwa.
plany na przyszłość
raczej liczby roślin nie zamierzam zwiększać gdyż nie ma to sensu. mam zamiar zrezygnowac tez z jednego spota ze wzgledu na słaby przewiew i duży problem z pleśnią. a więc pewnie poleci poletko ok 100automatów tak dla bezpieczeństwa i 60-70 pół automatów( w tym może kilka sezonówek).
w tym roku duża część krzaków była po 300g+ tak usredniająć pierwsze kosy. tak więć jeśli przyfarciło by się na tyle z doborem odmian na nastepny rok. przyfarciło czyli chodzi o to aby kosa się zaczęła już na początku wrzesnia albo nawet w sierpniu i tak systematycznie do 10 pazdziernika powiedzmy to myślę że jestem w stanie zrobić 20kg. w tym roku miałem natłok scinek na początku pazdziernika. ciężko było to ogarnąć logistycznie ze względu na pracę. czyli trym w weekend jedynie (ostateczna kosa to kilka dni urlopu). dodatkowo zycie mi utrudniała moja partyzancka suszarnia na którą mogłem chodzić raz w tygodniu. taki out do spore wyzwanie jeśli nie jest to wasza zawodowa praca. ograrnianie krzaków to tak na prawde lajtowa robota jak dla mnie. najbardziej stresuje mnie przewozenie tematu wizyty na suszarni ogolnie calokształt zniw. trym to prze***ana sprawa zygam tym. chetnie bym chinczyków wynajął. wiecie o co chodzi. nie ma zartów jak już macie gotowy produkt wyprodukowany.
tak jeszcze nawiąze do mojej suszarni bo uwazam ze historia jest godna by się podzielić. dla niektorych może sie nie podobac moje podejście ale co tam. otóż w tym roku suszyłem temat na posesji ludzi których nie znam, bez ich wiedzy hehe. tak wysuszyłem u kogos ponad 12kg zioła które wisiało tam non stop od początku września. umywając przy tym łapska w razie wjazdu smutnych panów.
otóż na podstawie obserwacji pewnego terenu udało mi się wytypowac posesję na ktorej bardzo rzadko jak wynikało z obserwacji zjawia się wlasciciel. nie bede wchodził w szczegóły z wiadomych względów ale miejsce bylo takie ze zalozyłem ze nawet jeśli wlasciciel się zjawi to istnieje niewielka szansa ze odkryje co jest grane. do tego doszły oczywiscie fotopulapki do stalej obserwacji. robota zawsze w rekawicach i jednorazowym kombinezonie ochronnym w biały dzien i nigdy w nocy. zawsze w czasie wizyty moi ludzie obstawieni w strategicznych punktach dojazdowych. w razie najazdu walą głośną petardę i mam chwilę na ewakuację. ograniczenie wizyt czyli zbieranie tematu suchego i wieszanie mokrego po czym wizyta dopiero jak wyschnie. w czasie 2 miechów raz się gosciu zjawił oczywiscie niezwlocznie udalem sie w punkt obserwacji i prowadzilem obserwacje od popoludnia do nastepnego dnia rano . gosciu nic nie podejrzewal nie krecil sie w okolicach suszarni byc może nic nawet nie czuł bo nie znal zapachu. nie wiem, zero podejrzanego zachowania z jego strony. wszystko wyszło zgodnie z planem wilk syty i owca cała (wlasciciel hehe).
piszę to dlatego ze często pojawiają się pytania o suszenie gdzie suszyc itp bo ludzie nie mają gdzie. niech ta historia będzie inspiracją dla kolejnych pokoleń hehe.
być moze ktoś mnie skrytykuje ze wpierdzielam niewinnych ludzi na ewentualną minę. cóż takie jest zycie, dbam o bezpieczenstwo swoje i bliskich. moze troszke brutalne dzialanie i egoistyczne ale cóz najgorszy scenariusz to wpasc z suszarnią . masz gotowy produkt liczony w kilogramach a to oznacza duze kłopoty. a tutaj miałem rączki czysciutkie. wolę stracić całe zioło niz wolnosć proste.
wystarczy tych lamentów. nie wiem czy napisałem o wszystkim o czym chciałem. jak coś to edytuje topik i tyle. zostawiam jeszcze na killka dni temat w aktualnych. potem przeniosę do zakonczonych.
a więc dzieki za odwiedziny, miłe słowa jak i buchy. to wszystko na prawdę motywuje do dalszego pokazywania co u mnie hehe. a więc do zobaczenia w kolejnej odsłonie growerzy i growerki!
pozdro :smokee: