Małe podsumowanko, Power Flower jak zwykle mnie nie zawódł, wyszło sporo dobrej jakości suszu, susz ktory ładnie wygląda, pachnie i kopie, jestem zadowolony bo przy dwóch namiotach pleśni praktycznie w ogole nie bylo, a wiadomo, że latem ciężko dopilnować, cooltuby dały rade, wciornastki troche zmiejszyły plon w jednym namiocie, za pózno prysnąłem karate zeon, który spisał się dobrze, jednak chemia to chemia, pozdro i zapraszam na nastepne growlogi, napewno wróce jeszcze do powerków, pozdro