Coś tam może i można wsadzić ale ja bym tam już nie posadził.... ***neles fest ta mapkę nie ma co, przypał że hej takie dokładne opisy i jeszcze mapa Hehe pewnie już ktoś rozpoznał i będzie czekał na kwiaty
Zanim napisałem, poczytałem trochę forum i to przewidziałem, dlatego z pewnym stopniu ją zmodyfikowałem i obróciłem, żeby było ciężko rozpoznać. Poza tym sam nie wiem jeszcze czy zechce tam posadzić. Na pewno nie więcej niż 2-3.
Mam jeszcze 2 inne miejscówki, o których myśle:
Jest taki pseudo lasek z gęstych badyli i cienkich dzikich wysokich drzewek, z zewnątrz wyglądające trochę jak takie bambusy jak tutaj ............. tylko bardziej gęste, że po wejściu 3m w głąb nie widać, że ktoś jest w środku . Żeby wejść trzeba się przeciskać. Ten lasek a bardziej chaszcze znajdują się przy mało ruchliwej drodze ok 1-2 auta na minute. Dodatkowo na plus że jak popada teren robi się podmokły, lekko bagienny. Nawet jak jest sucho trzeba być debilem, żeby się tam pchać. Jest tam ciemno, ciasno, pełno trawy/ pokrzyw i innego zarośla. Na minus, że wchodząc ktoś z zewnątrz może przyuważyć co może się wydać podejrzane, bo kto normalny wchodziłby miedzy te badyle? Dodatkowo poruszając sie po tym lasku często chrupie pod nogami. Rzadko ktoś tą drogą chodzi, czasem raz na kilka godzin, bo po bokach sa lasy tylko, ale ryzyko jakieś minimalne jest. Ten pseudolasek ma ok 200x200m, można sie zgubić. W środku jest za***ista miejscowka do której ciężko jest trafić. Byłem 2 razy i za każdym razem miełem trudność, żeby ją odnaleźć. Chaszcze te graniczą dalej z normalnym lasem w którym ok 30m dalej od miejscówki widziałem kilka jakby losowo ściętych gałęzi i drzew. Nie były to świeże ścinki ani jakaś masowa wycinka. Jak się wjedzie inną drogą do normalnego lasu, ok 200m od miejscówki jest tabliczka teren monitorowany. W tym lasku z badyli na 100% monitoringu nie ma, bo tak jak pisałem to są głównie cienkie badyle średnicy 2-4 cm. Zdaję sobie sprawę, że bardzo ciężko o idealną miejscówkę. Ta wydaje się naprawdę przyzwoita, ale może ktoś się wypowie, może coś poradzi. Aha po tym pseudolasku poruszają się dziki, są wydeptane ścieżki i miejscami rozkopana ziemia. Da się to jakoś ogarnąć, ale to dodatkowy kłopot.
Druga miejscówka jest przy rzece, można zejść z wału przeciwpowodziowego przejść z 20m lądu, czasem błotnistego jak popada i wejść w drzewiaste wosokie krzaki kilkanascie na kilkanascie metrów zaraz przy wodzie. Na plus, że miejscówka jest oddalona od miasta, ale wałem czasami chodzą mieszkańcy, jeżdzą rowerzyści. Można ich zobaczyć z daleka. Natomiast można podejść nad wode z wędką i udawać wędkarza, a potem zakraść się mykiem w krzaki. Dodatkowy plus, b. blisko wody więc jest czym podlewać. Bardzo duży minus - istnieje duże ryzyko, że woda się podniesie, nawet o metr wysokości i caleje miejscówke tak, że z wody będzie widać tylko czubki drzewek. Myślałem nad patentem, żeby roślinke umieścić w doniczce na styropianowym podłożu i przywiązać ją do drzewa. Jeśli poziom wody by się podniósł platforma utrzyma doniczkę nad wodą. Problem będzie taki, że mogę się do tych roślinnek już nie dostać w ogóle. W najgorszym wypadku gdyby wysoki poziom wody utrzymywał sie przez dłuższy czas roślinka mogła by uschnąć.