Dzięki Blaszkens ale niestety u mnie jest sprawa troszkę bardziej skomplikowana, serducho po jaraniu nie napie****a mi już od dłuuugiego czasu. Owszem, kiedyś się to zdarzało. Pulsu na całym ciele nigdy nie miałem
Nie poszedłem do lekarza bo po jaraniu coś mi się dzieje. Dzieje się na trzeźwo, w sytuacjach dla mnie stresujących, mało komfortowych. Nie pal ziomek jak Cie ryje zioło bardzo bo może być z czasem tylko gorzej, Pozdro !
---------- Post Zaktualizowany 21:44 ---------- Data pierwszego postu 21:21 ----------
Jak masz lęki po jaraniu to wy*** te leki i kup vapa - ziom od dwóch lat nie pali bo ma lęki i paranoje i serce mu napie****a( niby też nerwica) a tu wyobraź sobię po dwóch strzałach z mojej maszyny uśmiechnięty i wogóle. Mówi później typ że za***iste i właśnie wchodzi leciutko i bez takich akcji i może jarać z machiny. Czułem się jak Jezus który uleczył dręczonego chorobą.
E: A tak na poważnie to są sprawy które mogą się komplikować. Nie odpowiednie leki mogą narobić problemów z samopoczuciem także nie słuchaj mnie i kolegów z forum tylko idź najlepiej do 3 takich lekarzy i zobaczysz jak różne zdania mogą mieć. I każdy przepisze inne leki. Martwi mnie ta fluoesetyna - to starsza generacja leku i jeszcze na lęki- jest dużo lepszych środków, no ale nic, zwerfikuj to 3 wizytami najlepiej dla jasności
Niestety na trzy wizyty u dobrych lekarzy mnie nie stać. Wybrałem jednego, który rzekomo jest najlepszy. Mam być z lekarką w kontakcie i jak będę czuł, że któryś lek mi nie służy to mam do niej zadzwonić. Zobaczymy jak to będzie
Martwi mnie trochę fakt, że nie będę mógł palić, poczuć gastro, pofazować z ziomkami wieczorkiem wiesz jak to jest, większość ludzi na tym forum pewnie mnie zrozumie
W weekend zapale dwa buszki i zobaczymy jak będzie, może nie zejdę, może nie spędzę wieczoru na schizie albo nad kiblem