Prosze przeniesc fotorelacje niestety do niezakonczonych.
Panowie tragedia z tym pieprzonym fusarium. Wszystkie rosliny zarazone w wiekszym stopniu lub mniejszym przez fusarium wilt, fusarium foot rot i fusarium root w polowie kwitnienia.
Dla zainteresowanych chociaz tutaj na zakonczenie opisze co sie nauczylem o tym szicie. Nie bede robil rozbicia na wersje wilt i rot - obstawiam, ze to zwykle razem wystepuje.
Rosliny grubo zarazone - po prostu w pewnym momencie kwitnienia kompletnie usychaly w blyskawicznym tempie i nie dotrwaly do konca, takich bylo z 5.
Rosliny srednio zarazone - takich byla mniej wiecej polowa - po prostu zatrzymywaly sie w rozwoju z dniem zarazenia. Gdybym nie znal tych roslin (mecze ta odmiane od 2 lat) i gdybym mial powiedzmy jakas wieksza przerwe w uprawie krzakow to na podstawie wygladu tej czesci roslin bym pewnie nie zauwazyl, ze w ogole cos jest z nimi nie tak. Najprawdopodobniej bym uznal, ze trafilo sie pare slabszych sztuk i tyle, bez wiekszej rozkminy. Taka roslina moze wygladac praktycznie normalnie, poza tym, ze sie przewraca i jest bez wigoru. Zadnych przebarwien liscie. Oczywiscie majac obok jakas zdrowa rosline to sie zaobserwuje, ze te topy nie rosna. Na koniec cos tam spuchnie minimalnie przez co pol plonu to maly popcorn. Bolalo przy harvescie trymowac ta czesc roslin bo bylo pieknie widac jak roslina dopoki byla zdrowa ladnie rozmiescila kwiaty wzdluz lodygi dajac potencjal na piekne dlugie szczyty, a skonczylo sie na tym ze bylo 0,5g na lodydze co pare cm o ile dotrwaly do konca, bo ta czesc roslin tez potrafila uschnac kompletnie przed koncem ale wiekszosc z nich przetrwala z tym mizernym skutkiem.
Rosliny pol zdrowe - takich byla tez polowa - mozna powiedziec, ze dzieki nim nie bylo calkowitej tragedii finansowej. Najdziwniejszy przypadek. Taka roslina majac powiedzmy 5 szczytow glownych potrafi miec np 2 szczyty kompletnie uschniete, dwa zatrzymane w rozwoju a jeden wygladajacy zdrowo, lub oczywiscie inne proporcje zdrowych szczytow do tych chorych.
Zgrupowane objawy zewnetrzne (Nie wszystkie musza wystapic na jednej roslinie):
- Gdy sie uprawia w bucketach czy gdziekolwiek gdzie golym okiem mozna rzucic na korzenie to ponoc robia sie rude, zaczynajac od pierscienia wokol lodygi. W niektorych roslinach widzialem ten pierscien na pniu powyzej gleby. Ponoc pierscien ten tez mozna zobaczyc na korzeniach, ja w kokosie nie mialem opcji to zobaczyc.
- miedzywezlowa chloroza lodyg, staja sie brazowe
- jak sie przetnie chora lodyge grubo zaawansowanej rosliny to wewnatrz jest ruda
- blyskawiczne usychanie mlodych gornych lisci przytopowych (trwa to max 2 dni), taki lisc jest od razu kruchy i czesto jego koncowka jest zawienieta, tak jakby ominal etap wiedniecia i nigdy sam nie odpada tylko sie trzyma taki uschniety.
- roslina sie przewraca jakby byla grubo przeschnieta, objaw jak przez brak wody
Spedzilem mase godzin w szukaniu informacji jak rozwiazac ta sytuacje i tak jak wspomnialem wczesniej, wiekszosc osob na zagranicznych forach zalecala po prostu wyrzucenie plonu, dezynfekcje i restart albo przeprowadzka w inne miejsce. Jak jeszcze raz bede mial problem z tym gownem po dezynfekcji mieszkania to modle sie tylko o to zeby to wystapilo w wegu a nie polowie kwitnienia, to decyzja bedzie prostsza.
Jedyne srodki, ktore faktycznie mozna zastosowac w wypadku tej choroby to sa systematyczne antyfungicydy ktorych nie mozna w zadnym przypadku stosowac do konopii jak ma sie na wzgledzie to, ze konopia bedzie palona. Do tych srodkow nalezy Aliette, Subdue Maxx i jakies inne. Ponoc byla pare lat temu afera w Holandii i nagonka na growerow i kofy ktore sprzedawaly ziolo z konopii ktore bylo traktowane tego typu niedozwolonymi srodkami, a jak wiadomo nikt tutaj nie pilnuje czystosci tematu w kofach, jedynie jakies niezalezne organizacje lub wlasciciele kofow.
Gdy fusarium jest juz w growroomie to niewiele mozna zrobic. Po tej malej walce musze przyznac, ze rada by po prostu sciac wszystko i wyrzucic jest niestety najlepsza. Udalo mi sie zebrac jakis smieszny polowiczny plon, tj 3,5kg, z czego polowa to dobre szczyty a druga polowa to maly popcorn, ale zdaje sobie sprawe, ze rownie dobrze, to moglaby byc calkowita klapa.
Ponizej dzialanie ktore podjalem by jakos przetrwac do konca. Walka z tym cholerstwem byla jak sinusoida, pare dni lepiej potem tragedia i tak na zmiane do samego konca. Codzienne podejmowanie decyzji czy sciac za trzy dni po szybkim flushu czy nie i tak jakos dotrwalem do 9 tyg kwitnienia.
- Duze dawki h202 - zdawalem sobie sprawe, ze to zabija wszystkie organizmy w pozywce i kokosie, zarowno to sprzyjajace jak i fusarium, to byl wybor mniejszego zla i jakos to dzialalo, spowolnilo to rozwoj fusarium. Najlepiej powoli zwiekszac dawki by dojsc do "skutecznej" bo potrafi popalic rosliny.
- Woda w zbiorniku zawsze mniej niz 20 stopni.
To by bylo tyle, co prawda na poczatku uzylem h202 dwa dni z rzedu potem dwa dni z rzedu dalem trichoderme od GH chyba a potem znowu H202 juz do konca uprawy, ale wiem ze ta trichoderma to byl w tym wypadku tylko zmarnowany hajs.
Pare ciekawostek o fusarium:
- grzyb atakuje w wewnetrznej tkance blokujac przeplyw substancji odzywczych
- rosliny jedza normalnie, moze minimalnie mniej
- jak wystepuje gdzies w glebie to potrafi w niej przezyc nawet 7 lat.
- jest to grzyb ktory atakuje konkretne gatunki roslin, czyli mimo, ze masz glebe zarazona fusarium to i tak mozesz tam uprawiac bez zadnych przeszkod wiekszosc innych gatunkow roslin.
- nie wiem ile w tym prawdy, czy to jakis mit czy nie a nie weryfikowalem tej informacji - ponoc USA robily opryski tym gownem pól w Afganistanie.
-przechodzi na klony, moze byc w nasionach
- spotkalem sie z informacjami na zagranicznych forach, ze czasami nie dalo sie na tyle skutecznie zdezynfekowac mieszkania by uprawiac w nim ponownie
Dzialania ktore podejme by sprobowac jeszcze raz uprawe w tym samym mieszkaniu:
- wyrzuce wszystkie donice
- wszystko wyczyszcze
- kupie fogger za 300e ktory uzyje do dezynfekcji parą wodna z gruba dawka h202 wszystkich powierzchni w groowroomie
- NIGDY nie podleje pozywka o wiekszej temperaturze niz 20 stopni, teraz sie pewnie nie przyda ale pozniej kupie chiller do zbiornika (ostatnim razem przez jeden tydzien mojej nieobecnosci woda w zbiorniku osiagnela z 24 stopnie i wtedy wszystko sie spieprzylo)
- jak beda dostepne to posadze inne klony, ale ta amnesia jest mega dobra
- kupie BIO filter od GH dzieki ktoremu niby mozna uzywac zywe kultury bakterii i pomocnych grzybow w uprawie hydro mineralnej
- kokos wezme nie od atami a od canny pierwszy raz w zyciu
- zaszczepie kokos trichoderma i mykoryza
Dawno sie nie zdazylo by uprawa mnie nauczyla tyle co tym razem. Najwazniejsza lekcja to byla jednak lekcja pokory hehe
Pozdro i z fartem ogrodnicy i do zobaczenia niedlugo