Siema, ogólnie dużo złego działo się w moim życiu i w końcu zrozumiałem, że to między innymi przez uprawę i jaranie większość moich problemów była pompowana i duszona w sobie, nie miałem nikogo z kim mógłbym o tym wszystkim szczerze pogadać aż w końcu nie wytrzymałem i otwarłem się przed bliskimi, dużo nerwów mnie to kosztowało i kilka lat bycia wyalienowanym gburem. Znalazłem spokój i realne szczęście dopiero gdy wy***ałem cały towar do pieca. Tak, było to około 300g puszczone z dymem przez komin. Od tamtego momentu rzeczy materialne i pieniądze nie mają dla mnie żadnej wartości. Gdy wszystko płonęło, czułem jak moje problemy znikają i znalazłem w sobie motywację do zmiany swojego życia na lepsze, nauczyłem się okazywać emocje i odzyskałem prawdziwą przyjaźń. Na pewno nie wszyscy zrozumieją to co zrobiłem, a szczególnie osoby takie jak ja jeszcze kilka tygodni temu. Nie dajcie się wpleść w błędne koło emocjonalne, bo będziecie nieszczęśliwi przez całe życie. Ukrywanie się z tym całym złem to nic fajnego, szczególnie na dłuższą metę, polecam najpierw ułożyć cały burdel w życiu, a później dopiero zajmować się MJ, a najlepiej wcale w to nie wchodzić, pozdro dla śmieszka420, bo jeden z jego wpisów na tym forum bardzo mi pomógł.
ps, już nie mam zamiaru dalej prowadzić tej fotorelki, proszę o przeniesienie do zakończonych