Ehhh, 5-10g dziennie nie jest jakimś wielkim wyczynem jak się leży w chacie, nuda a jeszcze w szafie leży skitrane 0.5kg a i jeszcze kto tam out robi to jeszcze kolejne 0.5kg zakopane za domem
więc uwierz, że nie jest problemem dużo spalać ale oczywix wszystko zależy ile czasu i jakie ilości się pali.
I zgadzam się w 100% z grzesiem co do fajek. To jest jakiś z***any nałóg na zasadzie takiej, że ręcę i usta są czymś zajęte. Na rzucenie fajek pomagało z tego co zasłyszałem- jedzenie czegoś. Przykładowo paluszki, ciastka, chrupki, orzeszki, ku**a nie wiem, skittlesy itd. Jak jakiś palacz np zaczynał wpie****ać orzeszki z paczki to i łapy i buzia miały robotę
więc psychika była spokojniejsza. Często jest też tak, że jak ludzie odstawiają fajki to zaczynają więcej jeść, słyszeliście kiedyś coś takiego? Mam wrażenie, że jest to bezpośrednio powiązane z tym co napisałem linijkę wyżej.
Osobiście z odstawieniem trawy na 2-3tyg nie miałem większych problemów. Faje rzucałem 3x i nie dałem rady xD ale teraz mam e-faję i jest za***iście, tytoń przestał mi smakować
A i jeszcze co do fajek- to co ja tam napisałem z tym nawykiem zajetych rąk to tylko gdybanie xd ale przecież wiemy, że razem z tytoniem są różne inne związki, m.in. uzależniające, choć niby koncerny tytoniowe się tego wystrzegają
W trawie jedyne co może nas uzależnić to fajny stan po upaleniu przy czym ganja nie powoduje uzależnienia fizycznego a fajki tak. Powoduje to, że po odstawieniu trawki tydzień chodzimy smutni bo nie widzimy sensu życia ale to mija a po odstawieniu fajek nasz organizm zaczyna odpie****ać tarło na tle fizjologicznym i już nie bardzo samą główką sobie można z tym poradzić
pozdrawiam
i szacun grześ za odstawianie fajek na zawołanie