Pozwolę sobie zacytować część jednego z artykułów z sieci.
U uczestników jednego z eksperymentów zaobserwowano, ze spalanie skręta powodowało tachykardię, czyli wyraźnie przyspieszone tętno tak przed wysiłkiem jak i w trakcie jego trwania. Obciążenie mięśnia sercowego było więc większe. Co szczególnie istotne autorzy badania zauważyli, że marihuana skraca o około 5% czas trwania wysiłku. Co to oznacza? Uczestnicy eksperymentu szybciej się zmęczyli gdy ćwiczyli „po trawce” niż wtedy kiedy trenowali na „sucho”. Dla niektórych może to być zaskakujące, ponieważ jak wiadomo związki zawarte w marihuanie powodują rozszerzenie oskrzeli, teoretycznie powinny więc poprawiać zdolność tlenową, w praktyce okazało się że jednak nie ma takiego przełożenia.
Jak ja się do tego odniosę?
Zgadzam się z tym w 70%. Nieważne co bym palił to i tak szybciej skończę ćwiczyć. Jedynie palenie sativy bardziej kreatywnie wpływa na samo myślenie o ćwiczeniu. Chce się do czegoś dążyć. Inaczej niż w przypadku indyjek gdzie efekt to właśnie szybki koniec ćwiczeń. Dlatego też jest to 70%.
Drugą dosyć istotną rzeczą jest dieta. Wiem, wiem. Pisałeś, żeby może nie wychylać się w tę stronę dyskusji ale...
Dieta przy paleniu mj to taka bardziej syzyfowa praca. Nie wiem czy liczysz kalorie i resztę składników odżywczych co do dag, ale jest to mocno ciężkie do wykonania po paleniu. Paląc oczywiście w dniu trenowania.
W innych badaniach zaobserwowano także niekorzystny wpływ palenia marihuany na pozim hormonów takich jak kortyzol. Okazało się, że popularna „trawka” przyczynia się do wzrostu poziomu tego hormonu we krwi co zwłaszcza w przypadku sportowców jest wysoce niepożądane
Dalej
Co prawda, dotyczy stresu, ale także objaw kortyzolu
doprowadza do rozregulowania układu hormonalnego (deregulacja osi podwzgórze-przysadka-nadnercza) i długo utrzymującego się zwiększonego poziomu kortyzolu we krwi
Kortyzol jest hormonem, który powoduje, że tkanki obwodowe, w tym tkanka mięśniowa, przestają wyłapywać i spalać glukozę (stan ten określa się jako insulinooporność). W takiej sytuacji mięśnie na potrzeby energetyczne spalać zaczynają własne struktury, co nazywamy katabolizmem mięśniowym
Myślę, że w tym kierunku wystarczy. Czyli naukowo jesteśmy skazani na wybór między marihuaną, a siłownią.
Może spójrzmy od strony psychiki.
Typowo... jak na coś się uprę to do tego dążę. Paląc stan się powiększa czyli psychika silniej nakręca mój cel.
Więc moim zdaniem ćwicząc, można, a nawet trzeba mocno sobie tłumaczyć i powtarzać do czego się dąży. Wtedy gwarantuję rekord na łapie!