Panowie czytajcie wyraźnie, bo z tego co czytam, to wyciągacie błędne wnioski z mojego wątku.
Na legalizację raczej nie ma szans. Szanse są co do depenalizacji, czyli zniesienia tego absurdu jakim jest groźba więzienia za posiadanie suszu lub kilku roślinek na własne potrzeby. Skoro forumowicze mają problem z rozróżnieniem pojęć, to co mają powiedzieć Ci statystyczne Grażyny i Janusze?
Wyjechać, jest to jakaś opcja, ale czy nie lepiej zmienić, aby tutaj żyło się lepiej?
Argument że lobby farmaceutyczne czy inne, jest moim zdaniem chybiony, bo w takich Czechach, Hiszpanii, Holandii się dało. Moim zdaniem w PL główną barierą jest mentalność, a tą można przecież zmienić.
Na początku przyjrzymy się polskiemu społeczeństwu. Młodzi, czyli ludzie tak do 40 r.ż. są za depenalizacją, w późniejszych grupach wiekowych też można znaleźć zwolenników. Młodzi wyjeżdżają, ścierają się z innymi kulturami, widzą, że państwo nie musi prowadzić zamordystycznej polityki antynarkotykowej.
Przyjrzyjmy się piramidzie wiekowej w Polsce:
Ludzi w wieku od 18stki do 45tki jest bardzo dużo i to w nich trzeba pokładać nadzieję, natomiast największy wpływ na kierunek polityki mają mam wrażenie ludzie po 50 r.ż. Mają zasoby, wpływy, kontakty, są zdyscyplinowanymi wyborcami. Młodzi wręcz przeciwnie, dlatego nie są poważnie traktowani przez polityków.
W celu zmiany obecnego stanu rzeczy trzeba wykonać kilka działań w różnych kierunkach. Jak ja to widzę?
1. Stworzenie inicjatywy ustawodawczej:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Obywatelska_inicjatywa_ustawodawcza
2. Po rejestracji mamy 3 miesiące na zebranie jak największej liczby podpisów.
Kiedy i jak zbierać?
Trzeba się do tego przygotować logistycznie i zorganizować ludzi.
Wyobrażam to sobie tak, że można byłoby zacząć zbierać jak zrobi się ciepło i w miejscach gdzie jest dużo ludzi, zwłaszcza młodych.
Czyli zacząć od imprez juwenaliowych, miejscowościach wypoczynkowych typu Sopot, imprezy, koncerty itd. Postawić parasol (z jakimś logiem nawiązującym do akcji), stół, dwie przygotowane osoby i jechać z tematem.
Najlepiej skończyć w sezonie ogórkowym, czyli lipiec i sierpień, bo wtedy można liczyć na największe zainteresowanie mediów tematem.
Finansowanie: organizacja zbiórki na portalach crowdfundingowych typu polakpotrafi.pl lub inne tego typu. Kasa poszłaby na zorganizowanie całego przedsięwzięcia. Trudno oszacować jaka kwota byłaby potrzebna, ale gdyby nagłośnić akcję i aby była ona dostatecznie wiarygodna to nie byłoby problemu z zebraniem kapitału.
Dobrze byłoby zaangażować kogoś, kto ma struktury typu Posła Liroya lub innych zwolenników – np. z partii Wolność.
A może władza zobaczy, że jest potencjał i sama zniesie ten absurd, przejmując poparcie, bo takie bez wątpienia by się pojawiło.
Jak to oceniacie?