67 dzień flo
Chyba trochę spanikowałem pisząc, że pleśń "masakruje" rośliny. Wyciąłem widoczne, spleśniałe kawałki. Niestety trochę tego poszło do śmieci, na oko z 10+ gramów suchego (pewnie i więcej, ciężko mi ocenić bo byłem rozedrgany emocjonalnie jak odcinałem kawałki kwiatów
).
Tutaj zdjęcia z przed czterech czy pięciu dni, przed wycinaniem pleśni:
A tutaj świeże zdjęcia z dzisiaj (po czyszczeniu z pleśni).
Usunąłem także garnek z wodą (odłączając tym samym nawadnianie Blumatem), żeby zbić wilgotność w boxie.
I założyłem wentylator mieszający.
Główny top rośliny, nawięcej strat, został tylko czubek:
Nowy wentylator mieszający,
18W, dwa biegi ale niestety nie udało się kupić z oscylacją
A nawet na pierwszym biegu wieje zbyt mocno, zaraz jakiegoś poparzenia wiatrowego dostaną czy inne licho. No ale na razie zapobiegam pleśni więć niech wieje.
No i zbyt duży - 20cm średnicy na taki box nie pozwala go ustawić właściwie.
W tle widać wygolony główny top jednej z roślin, a raczej resztki tego topika.
Największy topik, podejrzewam, że to jest właśnie Critical Mass. Ma mocno zbite topy. W sumie obie rośliny mają zbite ale ta jest jakby po siłowni
i ostatni szybki rzut ogólny:
A na koniec kolejna zagwozdka.
Otóż w poniedziałek, montując wentylator mieszający musiałem przypadkiem wyłączyć programator. Zorientowałem się dopiero dzisiaj.
Więc przez 2 dni rośliny nie miały światła. Działał tylko wentylator mieszający i wyciągający.
Dzisiaj włączyłem im zgodnie z planem. Z dobrych wieści, wilgotność w boxie przez ten czas ciemni nie wzrosła powyżej 40%, jak będzie grzało lampami od teraz, będzie jeszcze niższa.
No ale pytanie, co z tym fantem teraz?
Przeglądnąłem dziś rośliny, pleśń wydaje się nie mieć kolejnych wykwitów. Czy roślinom może pokiełbasić się we łbie i zaczną hermić/wracać do wegetacji/wariować?
Czy lecieć dalej udając, że nic się nie stało?
Chciałbym potrzymać je jeszcze trochę, nie mam mikroskopu ale na jednym ze zdjęć całkiem ładnie widać trichomy i nie ma jeszcze brązowych.
Dzięki wszystkim za buchy, pozdrawiam.