- Rejestracja
- Wrz 16, 2017
- Postów
- 136
- Buchów
- 0
W sam raz na deszczową sobotę.
Wszyscy wiemy, że prawo regulujące dragi w większości miejsc na świecie jest do bani.
Wczoraj miałem okazję, w niewielkim gronie, zastanawiać się jaki system prawny by był mniej zły niż ten który panuje teraz.
Z naszych rozkmin wymyśliliśmy co nastepuje:
I. Podział substancji
1) Uzależniające
a) Wyniszczające, niszczące życie, łatwe do przedawkowania, prowadzace do agresji lub autodestrukcji.
b) Nie miejące większego wpływu na życie osób uzależnionych i ich rodzin.
2) Substancje bez cech uzależniających
a) Wyniszczające, niszczące życie, łatwe do przedawkowania, prowadzace do agresji lub autodestrukcji.
b) Nie miejące większego wpływu na życie osób uzależnionych i ich rodzin
Substancje z grupą A są szczególnie niebezpieczne - celowo nie podaję przykładów substancji.
Substancje z grupy B cechują się niższą szkodliwością i ryzykiem przedawkowania.
Narkotyki z grupy A mogłyby być na liście substancji zakazanych, których obrót i posiadanie przypominałoby obecny system.
Aby legalnie używać substancji z grupy B osoba musiałaby zadeklarować to u ubezpieczyciela i wykupić dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Państwowe/społeczne ubezpieczenie nie obejmowałoby następstw zażywania narkotyków.
Dla przykładu osoby palące tytoń musiałyby wykupić ubezpieczenie dodatkowe pokrywające możliwe skutki zażywanie takie jak choroby dolnych i górnych dróg oddechowych, miażdzyca, udar mózgu, zawał serca (etc)
W przypadku odstawienia używki byłaby możliwość de-rejestracji siebie jako użytkownika danej substancji. Socjalne ubezpieczenie w kwestiach chorób podwyższonego ryzyka by zaczynało działać dopiero po określonym czasie - na przykład roku.
Co do sprawdzania ubezpieczenia to system by trochę przypominał sprawdzanie ubezpieczenia OC przy samochodzie. Jak Cię policja spotka w parku palącego trawę to sprawdza czy posiadasz na nie ubezpieczenie.
Jeśli będziesz mieć wypadek pod wpływem kwasu, a nie będziesz mieć ubezpieczenie, to przychodzi do domu rachunek za leczenie jak to jest w przypadku na przykład USA.
Osoby z grupy 1A byłyby otoczone specjalną opieką i wsparciem w walce z nałogiem, ale również miałyby ograniczone prawa w niektórych sytuacjach (prowadzenie pojazdów, obsługa ciężkich maszyn, opieka nad dziećmi, etc)
No i na razie tyle (więcej zagadnień i przypadków poruszyliśmy, ale nie wiem, czy Was w ogóle to interesuje). Może ktoś podłapie temat i napisze co o nim sądzi, albo poda własną propozycję.
PS: W wielu krajach podobny system obowiązuje przy uprawianiu sportów ekstremalnych, albo nawet latania dronami.
Koniec radosnej twórczości ;]
Wszyscy wiemy, że prawo regulujące dragi w większości miejsc na świecie jest do bani.
Wczoraj miałem okazję, w niewielkim gronie, zastanawiać się jaki system prawny by był mniej zły niż ten który panuje teraz.
Z naszych rozkmin wymyśliliśmy co nastepuje:
I. Podział substancji
1) Uzależniające
a) Wyniszczające, niszczące życie, łatwe do przedawkowania, prowadzace do agresji lub autodestrukcji.
b) Nie miejące większego wpływu na życie osób uzależnionych i ich rodzin.
2) Substancje bez cech uzależniających
a) Wyniszczające, niszczące życie, łatwe do przedawkowania, prowadzace do agresji lub autodestrukcji.
b) Nie miejące większego wpływu na życie osób uzależnionych i ich rodzin
Substancje z grupą A są szczególnie niebezpieczne - celowo nie podaję przykładów substancji.
Substancje z grupy B cechują się niższą szkodliwością i ryzykiem przedawkowania.
Narkotyki z grupy A mogłyby być na liście substancji zakazanych, których obrót i posiadanie przypominałoby obecny system.
Aby legalnie używać substancji z grupy B osoba musiałaby zadeklarować to u ubezpieczyciela i wykupić dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Państwowe/społeczne ubezpieczenie nie obejmowałoby następstw zażywania narkotyków.
Dla przykładu osoby palące tytoń musiałyby wykupić ubezpieczenie dodatkowe pokrywające możliwe skutki zażywanie takie jak choroby dolnych i górnych dróg oddechowych, miażdzyca, udar mózgu, zawał serca (etc)
W przypadku odstawienia używki byłaby możliwość de-rejestracji siebie jako użytkownika danej substancji. Socjalne ubezpieczenie w kwestiach chorób podwyższonego ryzyka by zaczynało działać dopiero po określonym czasie - na przykład roku.
Co do sprawdzania ubezpieczenia to system by trochę przypominał sprawdzanie ubezpieczenia OC przy samochodzie. Jak Cię policja spotka w parku palącego trawę to sprawdza czy posiadasz na nie ubezpieczenie.
Jeśli będziesz mieć wypadek pod wpływem kwasu, a nie będziesz mieć ubezpieczenie, to przychodzi do domu rachunek za leczenie jak to jest w przypadku na przykład USA.
Osoby z grupy 1A byłyby otoczone specjalną opieką i wsparciem w walce z nałogiem, ale również miałyby ograniczone prawa w niektórych sytuacjach (prowadzenie pojazdów, obsługa ciężkich maszyn, opieka nad dziećmi, etc)
No i na razie tyle (więcej zagadnień i przypadków poruszyliśmy, ale nie wiem, czy Was w ogóle to interesuje). Może ktoś podłapie temat i napisze co o nim sądzi, albo poda własną propozycję.
PS: W wielu krajach podobny system obowiązuje przy uprawianiu sportów ekstremalnych, albo nawet latania dronami.
Koniec radosnej twórczości ;]