Witajcie,
Rivi dobrze, że tu zawitałeś, zawsze szanowałem Cię za wiedzę medycyny niekonwencjonalnej, którą to na forum dzieliłeś się z innymi. Miło Cię widzieć.
Jest jednak kilka rzeczy, z którymi zgodzić się nie mogę, też staram się być przygotowany na najgorsze ale wytknę parę rzeczy z twojej wypowiedzi. I chciałbym aby nie wpłynęło to na nasz zły kontakt i robienie gównoburzy w tym temacie. Mam nadzieję, że jesteś otwarty na dyskusję z innymi, choć kiedy to ja będę mieć czas aby odpowiedzieć ponownie.. ehh nawet czasu wysrać się nie mam :/
Po pierwsze, rak jest śmiertelną chorobą w wielu przypadkach, tatko kędziora miał guza bodajże na nerce wielkości kilkunastu cm, jestem przekonany, że zaburzenie jej pracy było już dla organizmu ostro widoczne.
Zostawić coś takiego na metody alternatywne? Przecież nie dasz sobie ręki uciąć..
Chyba nie ma śmiertelnych przypadków raka piersi np, ale kiedy trzustka już oberwie to ciężki temat.
Zero cukru- tutaj też niestety rak potrafi obejść ten temat i czerpać zapasy paliwa z innych źródeł, naukowo udowodnione, na dziś nie mam źródła aby to przytoczyć, postaram się to wtrącić jeśli tylko odnajdę.
Oczywiście cukier to podstawa jego żywienia, zgadzam się- jak z prawie wszystkim co napisałeś.
Dożylne aplikacje samemu są chyba największym wyzwaniem i znakiem zapytania, tzn. ja taki mocny bym nie był.
O ich skuteczności nic nie powiem, możliwe, że stawiają na nogi.
Magnez- uzupełnię tylko- najlepszy sposób to kąpiele magnezowe, nic nie wchłonie go tak dobrze jak skóra podczas kąpieli. łatwo znaleźć temat.
Kolejna sprawa sól- myślę, że nie warto wydawać złamanego grosza na sól himalajską, która kosztuje krocie, a taką niekoniecznie będzie.
Mamy u siebie sól Kłodawską, polecam poczytać, jedna z najlepszych na świecie.
A woda z dodatkiem szungitu, który zrobi z niej niemal czystą wodę źródlaną o działaniu przeciwnowotworowym.
Świetnym tematem jest też krzemień czarny, zrobi w kilka dni oczyszczoną wodę krzemiankową o wysokiej zawartości. Picie jej jest również jednym ze sposobów wytrącania aluminium bodajże wraz z moczem. a krzem wiadomo- podstawa.
Jaja wiadomo, jak i kiełki, źródło wszystkiego co najlepsze aby zacząć życie. czysty superfoods, z tym, że kędzior może mieć już ustawiony jadłospis, a pod taką ilość jaj bądź innego tłustego żarcia trzeba zejść z węgli aby zapobiec odkładaniu płytek miażdzycowych itp itd :/
Witamina D3 tylko w akompaniamencie witK chyba, aby wapno z kolei się nie odkładało w żyłach czy jakoś tak..
8 godzin snu, zgadza się. 4h na regenerację fizyczną i 4 na psyche. Wałek jest w tym aby kłaść się o godzinie 22,
wtedy kortyzol zaczyna swoją akcję, organizm sam o tej godzinie przełącza się w tryb odpoczynku. poczytajcie o kortyzolu, całkiem ważne , a wydaje się błahe.
I tak, wiem, że Ty byś się tak leczył Rivi ale czy tata Kędziora może wskoczyć na rower? tego już nie wiemy
Odnośnie Ph moczu i przyswajaniu składników mineralnych- ciężko mi się odnieść, nie jestem żadnym znawcą ale- żołądek, tam ph to jakies 2 z hakiem,jelita (tak jak rivi pisał, flora to podstawa, ale szklana czy dwie soku z ogórków kiszonych lub kapusty również działa cuda) już nie są takim kwasem, ale tak jak w hydro pożywka traci wodę lub nawóz przez co jego ph się różni i spada bądź rośnie (przynajmniej z teorii tyle wiem, praktyka zerowa) gdy roślina ma na coś zapotrzebowanie.
U nas jest podobnie tylko, że od dupy strony, organizm wydala mocz o różnej kwasocie bądź zasadzie w taki sposób aby ph organizmu balansowało w normach. Jego wahania w ciągu dnia mogą się różnić diametralnie, najbardziej stały jest ten poranny ale jak wstanę rano to Ci podeślę linka jak odkopię gdzieś temat..
wale w kime bo ledwie patrzę, chaos taki znów zrobiłem, że sam się nie ogarniam co tu pisze.. pzdr BG