- Rejestracja
- Sie 1, 2010
- Postów
- 5,546
- Rozwiązań
- 2
- Buchów
- 15,667
Zerwałem parę ostrych diabełków z ogrodu i zrobiłem między innymi ostrą pastę paprykową
Składniki:
Papryka słodka mieszana - ok 2 kg
Chili Czech Black - 5 szt
Trinidad Scorpion Dutch (jeszcze zielone) - 2 szt
pieprz, sól, ocet, oliwa z oliwek - na "oko"
przecier pomidorowy - ok pół słoiczka
czosnek - 4 ząbki
Papryki pokroiłem i wrzuciłem do piekarnika razem z całymi ząbkami czosnku na jakieś pół godzinki, żeby się przypaliły, temp 200'C
Jak się podpiekły odpowiednio to wrzuciłem do miski i przykryłem folią na pół godziny, żeby lepiej było obierać.
Obrałem i pokroiłem w kosteczkę
Do tego dokroiłem Scorpiony i Czech Black a podpieczony czosnek tylko obrałem.
Te słodkie kroiłem na desce, ale Scorpiony już na szkle.
Nie chciałem, żeby dzieciaki ogniem ziały jak schabowych im naklepię , bo naprawdę ostra strasznie jest (łzy wyciska) <lol>
i *** na patelnie. Podsmażałem z pół godziny i dodałem przecier, oliwę z oliwek i ocet i na małym ogniu dusiłem następne pół godziny.
Doprawiłem do smaku i jeszcze gorące wrzuciłem do wyparzonych słoiczków. Odwróciłem do góry nogami i tak leżały do rana.
No i gotowe. Za***ista w smaku wyszła i nie źle ostra. Scorpiony i Gorogongi już dojrzewają to jeszcze zrobię w tym roku bardziej ostrą.
Na grilla czy na kanapeczkę nadaje się idealnie.
Składniki:
Papryka słodka mieszana - ok 2 kg
Chili Czech Black - 5 szt
Trinidad Scorpion Dutch (jeszcze zielone) - 2 szt
pieprz, sól, ocet, oliwa z oliwek - na "oko"
przecier pomidorowy - ok pół słoiczka
czosnek - 4 ząbki
Papryki pokroiłem i wrzuciłem do piekarnika razem z całymi ząbkami czosnku na jakieś pół godzinki, żeby się przypaliły, temp 200'C
Jak się podpiekły odpowiednio to wrzuciłem do miski i przykryłem folią na pół godziny, żeby lepiej było obierać.
Obrałem i pokroiłem w kosteczkę
Do tego dokroiłem Scorpiony i Czech Black a podpieczony czosnek tylko obrałem.
Te słodkie kroiłem na desce, ale Scorpiony już na szkle.
Nie chciałem, żeby dzieciaki ogniem ziały jak schabowych im naklepię , bo naprawdę ostra strasznie jest (łzy wyciska) <lol>
i *** na patelnie. Podsmażałem z pół godziny i dodałem przecier, oliwę z oliwek i ocet i na małym ogniu dusiłem następne pół godziny.
Doprawiłem do smaku i jeszcze gorące wrzuciłem do wyparzonych słoiczków. Odwróciłem do góry nogami i tak leżały do rana.
No i gotowe. Za***ista w smaku wyszła i nie źle ostra. Scorpiony i Gorogongi już dojrzewają to jeszcze zrobię w tym roku bardziej ostrą.
Na grilla czy na kanapeczkę nadaje się idealnie.