nasiona marihuany

nasiona roślin używane do maści czarownic

Wyszukiwarka Forumowa:

NejCziRisTiko

Active member
Rejestracja
Maj 17, 2014
Postów
27
Buchów
0
Dawkowanie:Bieluń Surmikwiat (Datura Metel)-jedno opakowanie=10 nasion
Bieluń Indiański (Datura Inoxia)-jedno opakowanie=10 nasion
Bieluń Dziędzierzawa(Datura Stramonium)-jedno opakowanie=10 nasion
Bieluń kolczasty (Datura Ferox)-jedno opakowanie=10 nasion
Lulek Czarny (Hyoscyamus Niger)-jedno opakowanie=ponad 200 nasion
Pokrzyk Wilcza Jagoda (Atropa Belladonna)-jedno opakowanie=10 nasion
Indyjska Belladonna (Atropa Acuminata)-jedno opakowanie=ponad 10 nasion
Mandragora Jesienna ( M. Autumnalis )-jedno opakowanie=3 nasiona
Mandragora Lekarska (M. Officinarum)-jedno opakowanie=2 nasiona
oraz roślina którą dostałam w gratisie dzięki czemu dowiedziałam się że jej spożycie także przynosi ciekawe efekty:
Aksamitka Estragon Mex. (Tagetes Lucida)-jedno opakowanie=ponad 30 nasion


Rodzaj przeżycia

Set&Setting:Nastawienie pozytywne, przez cały czas trwania fazy przebywałam sama w moim mieszkaniu.


Wiek:24 lat


Doświadczenie:alkohol, tussidex, acodin, thiocodin, sudafed, napoje energetyzujące




Już na samym wstępie pragnę zaznaczyć iż jest to mój pierwszy raport napisany na tej stronie, natomiast ja sama nie jestem osobą towarzyską i nie stosuje substancji psychoaktywnych w celu urozmaicenia zabawy z znajomymi. Jestem typem introwertyczki która już od dziecka interesuje się duchami, ezoteryką, świadomymi snami itp. Od dawna już potrafię opuścić własne ciało oraz latać w snach bez zażywania czegokolwiek. Do zażywania substancji halucynogennych natomiast podchodzę poważnie, podobnie jak kiedyś podchodziły do tych tematów plemiona indiańskie. Jestem typem osoby która zdecydowanie nie myśli schematycznie oraz wybaczcie ale jako iż rzadko rozmawiam z ludźmi słabo są mi znane młodzieżowe czy też ćpuńskie slogany.

Po upiciu się alkoholem jakieś kilkanaście razy substancja ta zaczęła działać na mnie zdecydowanie bardziej negatywnie niż pozytywnie, więc od kilku lat nie miałam alkoholu w ustach i jakoś zupełnie mnie do niego nie ciągnie. Po alkoholu przerzuciłam się na różne rodzaje leków które wymieniłam w rubryce "doświadczenie", działały one znacznie ciekawiej od alkoholu tak samo jak on nie przynosząc na samym początku żadnych skutków ubocznych, dlatego je bardzo polubiłam. Niestety, po jakimś roku efekty uboczne zaczęły się nasilać...wymioty, bóle głowy, bóle brzucha, znacznie mniejszy poziom energii oraz znieczulenia na ból niż na początku...Dlatego aktualnie korzystam z nich sporadycznie, nie częściej niż raz w miesiącu. Fajek, w sensie nikotyny nigdy nie paliłam i nie zamierzam. Działają bardzo słabo i tylko wtedy kiedy się od nich uzależnisz w ogromnym stopniu niszcząc organizm więc nie widzę w tym jakiegokolwiek sensu? Jak już pewnie zdążyliście zauważyć posiadam bardzo ciekawy rodzaj organizmu który od niczego się nie uzależnia, a wręcz przeciwnie-im częściej jakąś psychoaktywną substancję stosuję tym bardziej mój organizm jest do niej negatywnie nastawiony. Dlatego postanowiłam poszukać czegoś nowego, a jako iż nie chciało mi się czekać aż moje nasiona konopi urosną postanowiłam wypróbować coś w stylu maści czarownic.

To, co zażyłam nie było jednak do końca maścią, w zasadzie...to w ogóle nie było maścią. xD Zmieliłam bowiem wszystkie nasiona wymienione w rubryce "Dawkowanie", wymieszałam je z letnią wodą i wypiłam około godziny 15.00.

Ps. Nasiona kupiłam od użytkowniczki Allegro o nazwie MagickFind, którą swoją drogą serdecznie polecam! Na prawdę miła osóbka, przyjemnie się z nią rozmawia i zawsze do zamówienia doda jakieś gratisy. Nie to co te durne aptekarki które za każdym razem kiedy kupowałam od nich leki były wredne i starały się mnie namówić do zrezygnowania z zażywania owych leków, pie****ąc mi coś o tym, że można się od nich uzależnić. -_- Sory, poniosło mnie, no ale serio, czemu takie wredne, namolne, wścibskie i nie szanujące wolności innych ludzi babsztyle istnieją tylko w aptekach a ekspedientki w normalnych sklepach i supermarketach nie prawią żadnych morałów klientom kupującym alkohol i papierosy? Totalny brak logiki...Oczywiście owe aptekarki są kolejnym powodem tego, dlaczego postanowiłam spróbować czegoś innego, i wiecie co, zdecydowanie nie żałuję!

Halucynacje których doświadczałam po zażywaniu Tussidexu, Acodiniu oraz Thiocodinu były na zdecydowanie niższym poziomie niż te których doznałam po owych nasionkach. Po lekach halucynacje ukazywały mi się tylko przy zasłoniętych żaluzjach i wyłączonym świetle. W dodatku nie były one kolorowe tylko czarno-białe więc nie miałam żadnego problemu z tym aby odróżnić je od rzeczywistości. Podwyższenie dawki leków nie dawało żadnych pozytywnych rezultatów, ponieważ wtedy zasypiałam lub zamulało mnie w tak ogromnym stopniu, że przez kilka godzin siedziałam w jednym miejscu niczym jakaś roślina, a obraz wokół siebie miałam tak zamglony niczym jakiś pijak po wypiciu kilku butelek litrowej wódki. Natomiast w przypadku owych nasion po raz pierwszy w życiu doświadczyłam tak niesamowicie realistycznych halucynacji że miałam na prawdę ogromny problem aby je odróżnić od rzeczywistości, i to przy włączonym świetle!

Po godzinie od wypicia powolutku dało się zacząć wyczuwać ich działanie. Część omamów była zdecydowanie przyjemna i pozytywna, niestety druga część przeraziła mnie nie na żarty.

Zacznę od tych neutralnych:

Przez dość długi czas, nie pamiętam jak długi ale kojarzę iż zdarzenie to powtórzyło się wielokrotnie-rozmawiałam na różne tematy z moją babcią, którą wiele razy zapytałam o to czy ona na prawdę tu jest, ponieważ mimo tego iż wyglądała jak prawdziwa co chwila się pojawiała i znikała. ._. Niestety nie pamiętam o czym z nią gadałam(ps. moja babcia nadal żyje wiec nie mógł to być duch xD). Pokłóciłam się także z moim bratem oraz chłopakiem mojej mamy których również zobaczyłam. Nie lubię przebywać w ich towarzystwie, dlatego na prawdę ulżyło mi kiedy w tym przypadku w 100% ZROZUMIAŁAM iż były to tylko halucynacje gdy zniknęli. xD

Jeśli chodzi o pozytywne:

Najmilej wspominam sytuację w której złączyłam dłonie tak jak gdybym trzymała w nich jakąś kulę. W jej wnętrzu natomiast znajdowały się różowe oraz pomarańczowe iskierki które poruszały się za każdym razem kiedy w nie dmuchałam, na prawdę ślicznie to wyglądało. *o*

Na ścianie, szafach, oraz mojej własnej dłoni(która przez chwilę robiła za telewizor xD) pojawiały się i znikały różne postacie z bajek, jednak szczerze mówiąc były one średnio realistyczne, czyli trochę bardziej niż po acodinie.

Włączyłam pralkę aby wyprać ciuchy. Kiedy pod koniec włączył się tryb wirowania zaczął on brzmieć dla mnie niczym melodyjna muzyka. Zaczęłam śpiewać w jej rytm, rymując ze sobą całe zdania. Nie sprawiało mi to żadnego problemu co mnie na prawdę zszokowało. To się nazywa wena twórcza na dragach. :D

Bardzo ciekawie wspominam sytuację w której ujrzałam jak wszystkie ściany komórek na mojej dłoni zaczęły świecić w kolorze żółtym. Mogłam dzięki temu policzyć ile komórek zawiera moja skóra, czego oczywiście nie chciało mi się robić, ale wyglądało to na prawdę niezwykle.

Doświadczenia negatywne:

Pająki, latające mrówki i inne robale ;-;

Niestety było to najbardziej realistyczne doświadczenie. Nawet gdy faza mi się skończyła nie byłam pewna co do tego czy były to tylko halucynacje, więc musiałam później sprawdzić jak wygląda sytuacja pod i za każdą szafą. xD

Zaczęło się od tego, że mój kot o imieniu Nilo zrzucił niechcący z pralki jeden z moich ciuchów do swojej kuwety. Kiedy weszłam do łazienki w moich oczach owa bluzka zaczęła pulsować niczym bijące serce. Pomyślałam, że najprawdopodobniej jakiś wielki pająk złożył tam swoje jaja które niebawem zaczną się wykluwać, i zaczęły! Roje małych mrówek oraz pająków zaczęły wychodzić z bluzy i rozchodzić się po całej podłodze. ;-; Z drugiej strony...Dobrze że nie dorosłych! Wydało mi się trochę dziwne to, że mrówka złożyła jaja w tym samym miejscu co pająk, jednak nie zdawałam sobie sprawy z tego, że halucynacje mogą wyglądać aż tak realistycznie. Postanowiłam się ich pozbyć i je pozabijać, wylałam więc cały ocet na ich "gniazdo" czyli moją bluzkę z której się wykluwały. Usłyszałam jak gdyby wszystkie ich jaja zaczęły smażyć się na oleju. Wtedy wziełam spray na owady i wypsikałam nim całą łazienkę, wtedy sytuacja w miarę się uspokoiła, moja bluza przestała "oddychać" a ich liczba zredukowała się do minimum. Niektóre osobniki pająków które przeżyły zaczęły między sobą walczyć. Przypomniało mi się, że pająki są gatunkiem kanibalistycznym co mnie jeszcze bardziej uspokoiło. Niestety kiedy usiadłam na moim fotelu w pokoju coś zaczęło gryźć mnie w szyję opuszczając się na dół na przeźroczystych nitkach z żyrandola! Przestraszyłam się jednak po chwili zrozumiałam w końcu, że to halucynacje, ponieważ kiedy spojrzałam na podłogę w łazience owe robale zaczęły się raz pojawiać, raz znikać, omam na szczęście zaczął przechodzić...Posprzątałam mojemu biednemu kotkowi w kuwecie który przez kilka godzin nie miał możliwości się w niej załatwić, jednak nie miałam jeszcze odwagi zaglądać do wnętrza mojej równie biednej bluzki którą dokładnie obejrzałam dnia następnego stwierdzając iż nie ma w niej ani jednego jaja czy też martwego robala. ^ ^"



Mimo tych, niekoniecznie przyjemnych doświadczeń postanowiłam za miesiąc wypróbować po raz kolejny ową mieszankę rozdrobnionych nasion, jednak następnym razem popiję ją energetykiem ponieważ halucynogennie zadziałała bardzo silnie, jednak energetyzująco zdecydowanie słabo.

Skutki uboczne: Lekkie problemy przy chodzeniu, brak możliwości przeczytania napisanego tekstu, przez pierwsze godziny po spożyciu straszna suchość w gardle. Czyli jak zwykle kiedy mój organizm poznaje nowy specyfik-bardzo słabe.

Długość działania-bardzo długo, 12h silnego efektu+co najmniej kolejne 24h lekkiego efektu, który u mnie wywołał lekką euforię.

Polecam i pozdrawiam! Odradzam jednak stosowania wyższych dawek, ponieważ zbyt wysoka dawka owych roślin może spowodować uszczerbek na zdrowiu.
 
Ostatnia edycja:

BlackMen

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Gru 14, 2014
Postów
3,594
Buchów
2,360
Odznaki
1
beret musiał być nieźle zryty :zombi:
 

jaksydragsy

Well-known member
Rejestracja
Lip 17, 2016
Postów
545
Buchów
2
Mimo tych, niekoniecznie przyjemnych doświadczeń

Jakich nieprzyjemnych... jajka pająków so spox. :sunny: Dopiero ślimory na OUCie, to jest prawdziwy koszmar.

Jak przeczytałem skład mikstury od razu przypomniały mi się czasy licealne, gdy się eksperymentowało ze wszystkim, aby "poszerzyć horyzonty". :sunny: No i zdarzyło się zażywać bieluń dziędzierzawę. Tak jak piszesz - bieluń, a konkretnie chyba atropina w nim zawarta tak rozszerza źrenice, że nie da się nic przeczytać. I występuje też coś, o czym piszesz - ma się wrażenie przebywania z kimś, osobami, z którymi się naprawdę nie przebywa. Dziwne uczucie, nawet nie halun, jak np. po kwasie tylko właśnie dziwne uczucie... Ale żeby to była jakaś super jazda?? Poza niewidzialnymi ludkami wspominam po tym bieluniu jeno straszliwy smród z mordy. Tak ziomom jechało z paszczy, to i pewnie mnie samemu...

Ludzie, gdyby to było dobre, to by już dawno tym dilowali! Niewidzialna ręka rynku w ten sposób sama wyłania substancje warte zachodu.
I ja się tego trzymam i nie żrę trujących roślin. A Ty się nie boisz, że Cię tak klepnie, że zejdziesz? Po samym bieluniu znam śmiertelne przypadki, a tu jeszcze lulki, wilcze jagody, chuje muje, tylko muchomora brakuje. Jak miałem 24 lata, to byłem jednak mądrzejszy i klepałem tylko to, co za pieniądze... :p
 

NejCziRisTiko

Active member
Rejestracja
Maj 17, 2014
Postów
27
Buchów
0
Jakich nieprzyjemnych... jajka pająków so spox. :sunny: Dopiero ślimory na OUCie, to jest prawdziwy koszmar.

Jak przeczytałem skład mikstury od razu przypomniały mi się czasy licealne, gdy się eksperymentowało ze wszystkim, aby "poszerzyć horyzonty". :sunny: No i zdarzyło się zażywać bieluń dziędzierzawę. Tak jak piszesz - bieluń, a konkretnie chyba atropina w nim zawarta tak rozszerza źrenice, że nie da się nic przeczytać. I występuje też coś, o czym piszesz - ma się wrażenie przebywania z kimś, osobami, z którymi się naprawdę nie przebywa. Dziwne uczucie, nawet nie halun, jak np. po kwasie tylko właśnie dziwne uczucie... Ale żeby to była jakaś super jazda?? Poza niewidzialnymi ludkami wspominam po tym bieluniu jeno straszliwy smród z mordy. Tak ziomom jechało z paszczy, to i pewnie mnie samemu...

Ludzie, gdyby to było dobre, to by już dawno tym dilowali! Niewidzialna ręka rynku w ten sposób sama wyłania substancje warte zachodu.
I ja się tego trzymam i nie żrę trujących roślin. A Ty się nie boisz, że Cię tak klepnie, że zejdziesz? Po samym bieluniu znam śmiertelne przypadki, a tu jeszcze lulki, wilcze jagody, chuje muje, tylko muchomora brakuje. Jak miałem 24 lata, to byłem jednak mądrzejszy i klepałem tylko to, co za pieniądze... :p


Wybacz, ale nie wiem co rozumiesz pod słowem "OUCie", ponieważ jak już wcześniej napisałam różnego rodzaju slangi są mi raczej obce.
To nie było tylko wrażenie, ja te osoby na prawdę widziałam, poza tym istnieje spora różnica między zjedzeniem samych owoców tylko jednego gatunku rośliny, a wielu nasion różnych gatunków roślin.
Wybacz ale jeżeli tak jak ja mieszka się samemu i samemu ma w zwyczaju poszerzać sztucznie swoją świadomość za pomocą różnych substancji, to "smród z mordy" w niczym nie przeszkadza. Szczerze mówiąc to nawet go nie zauważyłam.
Oczywiście nie poszerzam mojej świadomości tylko sztucznie, to jest tylko dodatek, poszerzam ją także naturalnie ucząc się OOBE, LD, dostrzegania aur, uzdrawiania, hipnozy itp. czyli od wielu lat, w zasadzie dziecięcych interesuje się zagadnieniami o których ty nie masz zapewne zielonego pojęcia, spędzając czas ze swoimi "ziomkami".
Gdyby ludzie zaczęli dilować owymi roślinami najprawdopodobniej stałyby się one zdecydowanie trudniejsze do nabycia a ich używanie byłoby nielegalne, tak jak w przypadku konopi, które kupując i sadząc narażamy się na odpowiedzialność karną, ponieważ polskie prawo jest chore.
Szczerze mówiąc mniej boję się o to iż stanie mi się coś złego po maści czarownic, a bardziej o to, że wsadzą mnie do paki z jakimiś debilami, brr...Ale i tak niedawno postanowiłam zaryzykować i nasiona konopi zakupić, niestety teraz trzeba poczekać aż urosną z nich roślinki a to trochę potrwa. :<
Zresztą nie będę się rozpisywać na temat tego czego się nie boję, a czego owszem.
Miałam także w planach wypróbowanie muchomora, tego halucynogennego, czerwonego w białe kropki, jednak wczoraj osoba na innym forum podała mi ciekawe pomysły na bezpieczniejsze zamienniki, o których mam zamiar dzisiaj poczytać.
Wybacz, ale szczerze powątpiewam w to, iż jesteś ode mnie mądrzejszy, ponieważ:
1."klepałem tylko to, co za pieniądze"-czyżbyś nie przeczytał ze zrozumieniem mojego tekstu? Wyraźnie napisałam, że KUPIŁAM, ZA PIENIĄDZE owe nasiona od użytkowniczki allegro, i wcale tanie one nie były, kosztowały mnie ponad 50zł.
2. Gdy ja byłam w TWOIM WIEKU(czasy licealne) nawet nie myślałam o zażywaniu jakichkolwiek narkotyków. Alkoholem zaczęłam się upijać gdy skończyłam 18 lat i mogłam dzięki temu kupić go w końcu w sklepie, jednak jak już wyżej napisałam po kilkunastu razach zaczął działać na mnie bardziej negatywnie więc z niego zrezygnowałam. Gdy wyprowadziłam się od rodziców dwa lata temu(czyli miałam 22 lata) zaczęłam stosować różne rodzaje tabletek które wymieniłam w rubryce doświadczenie. Niestety także w końcu zaczęły działać na mnie bardziej negatywnie dlatego ostatnio zastanawiałam się nad tym aby wymienić je na coś innego i w pierwszej kolejność padło na maść czarownic. Jednak biorąc pod uwagę to jak niebezpieczny jest to środek(chociaż po pierwszym razie nie doznałam jakiegokolwiek uszczerbku na czymkolwiek dlatego szczerze wątpię w to by mógł mnie on zabić, skoro nie zamierzam podwyższać dawki), zamierzam poszukać jakichś bezpieczniejszych równie silnych zamienników. Niestety na wielu ludzi tabletki które kiedyś stosowałam działały bardzo silnie, na mnie raczej słabo i owa "maść" zrobiła na mnie znacznie bardziej pozytywne wrażenie. Pamiętaj, że każdy organizm jest inny. Unikam i unikałam ludzi nie ze względu na to że coś ćpają albo że wagarują tylko ze względu na ich zachowanie wobec innych ludzi którego zdecydowanie nie tolerowałam, z wielu powodów.

Ps. Przy mojej relacji z tripa dopisałam jedno pozytywne doświadczenie którego zapomniałam wcześniej opisać.
 
Ostatnia edycja:

jaksydragsy

Well-known member
Rejestracja
Lip 17, 2016
Postów
545
Buchów
2
zamierzam poszukać jakichś bezpieczniejszych równie silnych zamienników.

I to jest dobra decyzja, ta decyzja.. Gandzię pal - najlepsza! <peace>

Fajowe są też LSD, grzybki, MDMA (tylko trudno dostać prawdziwe MDMA w tabsach, do których pakują byle co), benzodiazepinki, amfeczka.. :freak:
 
L

Lord of Bhang

Guest
Bielun powodzenia znam typow co w psychiatryku przez to wyladowali odradzam bielun. :pr:
Tak jak kolega nizej pisze MDMA lepsze albo gandzia pzdrr :D
 
P

Piję Mleko

Guest
...
Miałam także w planach wypróbowanie muchomora, tego halucynogennego, czerwonego w białe kropki, jednak wczoraj osoba na innym forum podała mi ciekawe pomysły na bezpieczniejsze zamienniki,....

przeczytałem ziemniaki zamiast zamienniki
 
R

ruski wentylator

Guest
o ku**a ...

---------- Post Zaktualizowany 16:23 ---------- Data pierwszego postu 16:22 ----------

Mloda ale jestes wariatka dobra

---------- Post Zaktualizowany 16:25 ---------- Data pierwszego postu 16:23 ----------

zawsze interesowalo mnie stworzenie czegos- jakiej mikstury -czegos nowego na rynku


dodaje Ciebie do ulubionych, masz jakies pomysły jeszcze? wysłucham Ciebie

pozdrawiam
 

isjustdude

Well-known member
Rejestracja
Sty 1, 2017
Postów
228
Buchów
5
hej NejCziRisTiko, fajne sprawozdanie. Radzę nie wyciągać pochopnych wniosków co do uszczerbku bądź jego braku, o tym zwykle dowiaduje się po czasie, czego Tobie nie życzę. Wspomniałaś że interesujesz się LD. Sam od dawna też siedzę w tym temacie, ale zauważyłem że kiedy palę trawę świadome sny przytrafiają się znacznie żadziej, za to po tygodniu/ dwóch przerwy znów się nasilaja. Czy w przypadku innych substancji o których piszesz też występuje taka zależność? Odkąd przeczytałem książkę Castanedy (Don Juan), z podobnych substancji na mojej liście todo jest pejotl, ale nie mam pojęcia skąd go wytrzasnąć ;). Czy zamierzasz założyć fotorelacji z ziarenkami które zasadziłaś?
 

NejCziRisTiko

Active member
Rejestracja
Maj 17, 2014
Postów
27
Buchów
0
I to jest dobra decyzja, ta decyzja.. Gandzię pal - najlepsza! <peace>

Fajowe są też LSD, grzybki, MDMA (tylko trudno dostać prawdziwe MDMA w tabsach, do których pakują byle co), benzodiazepinki, amfeczka.. :freak:

Większość substancji które wymieniłeś jest niestety bardzo trudno dostępna. O LSD to wgl mi już nic nie mów, ponieważ kilka lat temu chciałam spróbować czegoś silnego ale jednocześnie bezpiecznego jak ta substancja. Niestety, natrafiłam na oszusta który nic mi nie wysłał mimo tego, że ja wysłałam mu kasę. Potem, za jakieś pół roku przyjechały do mnie gliny ale nie jako do przestępcy tylko do poszkodowanej ponieważ osoba ta oszukała i okradła setki osób w necie. Masakra jakaś...Trzeba być chyba nieźle obeznanym na czarnym rynku aby być w stanie zaopatrzyć się w te "prawdziwe" dragi typu lsd albo amfetamina. Ja w każdym bądź razie po owym zdarzeniu stwierdziłam, że jestem na to raczej za głupia, i w obawie o moją wolność wolę już nie próbować. xD W najbliższej przyszłości postanowiłam raczej wypróbować Grzyby psylocybinowe oraz Ayahuasce. Konopia jak mi urośnie to ją raczej wszamie, nie przepadam za paleniem czegokolwiek. ;3

---------- Post Zaktualizowany 19:38 ---------- Data pierwszego postu 19:36 ----------

przeczytałem ziemniaki zamiast zamienniki

Zdarza się <lol>

---------- Post Zaktualizowany 19:42 ---------- Data pierwszego postu 19:38 ----------

Bielun powodzenia znam typow co w psychiatryku przez to wyladowali odradzam bielun. :pr:
Tak jak kolega nizej pisze MDMA lepsze albo gandzia pzdrr :D

Spokojnie, jak już wyżej napisałam, jestem osoba która od niczego się nie uzależnia. ;3 Bielunia i innych nasionek może użyję jeszcze z raz czy dwa, ale masz rację lepiej przerzucić się na coś bezpieczniejszego ale równie silnego i łatwo dostępnego jak np. grzybki łysiczki. ^-^

---------- Post Zaktualizowany 19:46 ---------- Data pierwszego postu 19:42 ----------

o ku**a ...

---------- Post Zaktualizowany 16:23 ---------- Data pierwszego postu 16:22 ----------

Mloda ale jestes wariatka dobra

---------- Post Zaktualizowany 16:25 ---------- Data pierwszego postu 16:23 ----------

zawsze interesowalo mnie stworzenie czegos- jakiej mikstury -czegos nowego na rynku


dodaje Ciebie do ulubionych, masz jakies pomysły jeszcze? wysłucham Ciebie

pozdrawiam

Em, dzięki? XD
No cóż, jeżeli ktoś posiada tak otwarty umysł i wysoki poziom świadomości jak ja, to tworzenie nowego nie sprawia mu trudności. ^_-
Jeżeli chodzi o nowe produkty na rynku to jestem pewna że zbiłby majątek gościu który wprowadziłby inne smaki napojów gazowanych, ponieważ zauważyliście że niegazowane można znaleźć praktycznie w wszystkich smakach a gazowane istnieją tylko w smakach cytrusów?
Pozdrawiam również. :3

---------- Post Zaktualizowany 20:07 ---------- Data pierwszego postu 19:46 ----------

hej NejCziRisTiko, fajne sprawozdanie. Radzę nie wyciągać pochopnych wniosków co do uszczerbku bądź jego braku, o tym zwykle dowiaduje się po czasie, czego Tobie nie życzę. Wspomniałaś że interesujesz się LD. Sam od dawna też siedzę w tym temacie, ale zauważyłem że kiedy palę trawę świadome sny przytrafiają się znacznie żadziej, za to po tygodniu/ dwóch przerwy znów się nasilaja. Czy w przypadku innych substancji o których piszesz też występuje taka zależność? Odkąd przeczytałem książkę Castanedy (Don Juan), z podobnych substancji na mojej liście todo jest pejotl, ale nie mam pojęcia skąd go wytrzasnąć ;). Czy zamierzasz założyć fotorelacji z ziarenkami które zasadziłaś?

Dzięki. ^ ^ Hmm...w sumie możliwym jest iż przez leki typu acodin doznałam lekko wyczuwalnego uszczerbku na zdrowiu, ponieważ od jakiegoś czasu przy dłuższym krojeniu warzyw(ponad 5 minut) doznaję czegoś w stylu nieprzyjemnych wyładowań elektrycznych w rejonie opuszków palców. Dosłownie ręka bez kontroli mi odskakuje na jakieś pół metra od noża. ._. Na szczęście w innych sytuacjach owa reakcja nie występuje i sama dokładnie nie wiem co spowodowało pojawienie się jej u mnie. Miło spotkać kogoś kto również interesuje się snami. ^-^ Szczerze mówiąc nigdy nie stosowałam wyżej wymienionych tabletek częściej niż trzy razy w miesiącu, zwykle dwa, ostatnimi czasy tylko raz, ale zamierzam z nich zupełnie zrezygnować, bowiem DXM w takiej postaci nie działa na mnie tak jak bym tego chciała. Dlatego nie jestem w stanie odpowiedzieć na twoje pytanie, ostatnim razem udało mi się wyjść z ciała nad ranem, ponad tydzień temu, czyli przed zażyciem nasion, i tydzień po zażyciu tussidexu+thiocodinu. Pejotlu także mam zamiar w niedalekiej przyszłości spróbować. Znalazłam dzisiaj bardzo ciekawy sklep internetowy. : o http://www.magicznemuchomory.pl/Default.aspx W sensie chciałbyś zobaczyć wzrost bielunia, pokrzyku i reszty nasion? Po klika nasionek z każdego opakowania zasadziłam zanim resztę zmieliłam, więc jeśli wzejdą to oczywiście mogę je pokazać. ;3
 
Ostatnia edycja:
U

Usunięty 66767

Guest
Osobiście mogę powiedzieć że kiedyś też dużo eksperymentowałem z różnymi specyfikami i próbowałem opuścić swoje ciało jak o tym poczytałem co mi się nigdy co prawda nie udało ale zaiste to ciekawa sprawa. Jeżeli chodzi o zażywanie psychodelików w celach o których wspomniałaś na początku jednak LSD jest chyba najbardziej pobudzające niezwykłe halucynacje to samo grzybki,amfetamina nie wiem dlaczego ci przyszła do głowy no chyba że chodzi o wymuszenie niespania przez kilka dni to wtedy też można mieć niezły odlot i nie potrzebny bieluń:freak:Koniec końców zacznij dziewczyno palić zioło albo zbieraj grzybki akurat chyba we wrześniu łysiczki rosną a nie bieluń,bieluń to syf,co do akodinu to przypomina odlot po pigułach więc nic specjalnego<lol>.pozdro<peace>

ps.A próbowałaś ekstrakt z szałwi np x80:zjarany:?Niestety u nas już ciężko dostać bo delegalizowali:(chociaż w necie raz x40 znalazłem do kupienia ale trochę słaby:crazy:
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

Morninsta

Banned
Rejestracja
Lip 14, 2016
Postów
1,365
Buchów
1
hehe ciekawa mikstura ale ryzykowna dosyć, czasem się nie bierz za substancje używane w wu-du do ożywiania trupów ani za ten gatunek grzybów co najpierw szaman jadł a potem po nim reszta ludu przed walkami itp w czasach ogólno-wikingowskich
 
R

rolnikdolpasz

Guest
Bielun powodzenia znam typow co w psychiatryku przez to wyladowali odradzam bielun. :pr:
Tak jak kolega nizej pisze MDMA lepsze albo gandzia pzdrr :D

Bieluń to trucizna. Znalem Gościa co po spożyciu bielunia na ostrych zatruciach wylądował.:pukel:
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół