bez kitu 100% prawdy, ostatnio miałem 4 nieudane wejścia przez jakieś 2 tygodnie, nocna godzina, a przynajmniej w piz*u ciemno, skradam się i ch*j coś chodzi, mówię sobie lipa, następny raz tak samo. i znów, za którymś dopiero zaczęły "szczekać" sarny.. emocje jak na wojnie
też tak miałem słysząc te szelesty ale postanowiłem obserwować teren hehehe
--------
hehe swoją drogą, w takich warunkach człowiek chodzi jak ninja, ani nie można śmiało przejść przez błoto, tylko po gałęziach albo kępach, ani zbytnio hałasować, a ścieżki w pokrzywach? wole na klęczkach zapie****ać jak małe dziecko aniżeli przepierniczyć szlak jakbym z maczetą dżungle ciął.. po kilku razach taki tunel jest nawet elegancki, jak się zasłoni wejście.