- Rejestracja
- Maj 23, 2006
- Postów
- 546
- Buchów
- 13
Cześć
Temat ogólnie jest dość stary, ale jeszcze chyba nie był poruszany na naszym forum. Chodzi mi mianowicie o podbijanie działania spożywanego THC lecytną. Wątek na razie jest wyłącznie informacyjny, ponieważ jeszcze nie wykorzystałem lecytyny w moich wypiekach, ale mam zamiar to zrobić, więc zakładam go, żeby zaczerpnąć trochę informacji.
Lecytyna jest składnikiem np czekolady. Ogólnie to jest emulgatorem, czyli łączy gładko w całość różne substancje. W Polsce jest również sprzedawana jako suplement diety ponieważ ma różne prozdrowotne właściwości np. na mózg (pamięć) itd. Dodana do masła, makumby, oleju kokosowego czy jakkolwiek spożyta, zwiększa absorpcję THC i innych kannabinoidów do błon komórkowych i przyspiesza proces "wchłaniania". Przez co sprawia wrażenie, że nasz "prodkukt" jest silniejszy.
Ogólnie lecytyna nabrała "złej sławy" ze względu na zastosowanie w przetworzonej żywności. Zazwyczaj stosuje się ją w postaci lecytyny sojowej, która jest w większości genetycznie modyfikowana. Natomiast w dzisiejszych czasach można bez problemu dostać np lecytynę słonecznikową, która jest całkowicie wolna od GMO. Ma wygląd żółto-beżowego proszku.
O lecytynie dowiedziałem się z zagranicznych for. Głównie w Ameryce, gdzie przemysł konopny jest dużo bardziej rozwinięty, a marihuana medyczna jest sprzedawana w przeróżnej postaci. Sprzedawcy w aptekach dodają lecytynę do masła, ciastek czy nawet kapsułek z olejem kokosowym. Nie znam niestety dawkowania. Tam robią to w ilościach przemysłowych (heh). Wyczytać można różnie. Po przeliczeniu wydaje mi się, że wystarczą dwie lub trzy łyżki stołowe na jedno masło. W przepisach czytam o jednej łyżce na ~ 10g trimu. Każdy ma jakiś swój "patent". Na dniach będę robił ciasteczka i dodam 1 lub dwie łyżki na kostkę (200g) masła. Zresztą zobaczę jak dostanę lecytynę. Wszystko "wyjdzie w praniu", jaki ma smak? itd. Wyczytałem, że niektórzy nie chcą jej dodować bezpośrednio do masła właśnie ze względu na smak, za to dodają ją później np przy robieniu ciastek. Jak wcześniej wspomniałem lecytyna jest emulgatorem, czyli dodanie dużej ilości bezpośrednio przy robieniu masła może połączyć np. tłuszcz z wodą (więc uwaga). Jeśli używacie lub macie jakieś ciekawe informacje na temat lecytyny, dzielcie się. : )
Temat ogólnie jest dość stary, ale jeszcze chyba nie był poruszany na naszym forum. Chodzi mi mianowicie o podbijanie działania spożywanego THC lecytną. Wątek na razie jest wyłącznie informacyjny, ponieważ jeszcze nie wykorzystałem lecytyny w moich wypiekach, ale mam zamiar to zrobić, więc zakładam go, żeby zaczerpnąć trochę informacji.
Lecytyna jest składnikiem np czekolady. Ogólnie to jest emulgatorem, czyli łączy gładko w całość różne substancje. W Polsce jest również sprzedawana jako suplement diety ponieważ ma różne prozdrowotne właściwości np. na mózg (pamięć) itd. Dodana do masła, makumby, oleju kokosowego czy jakkolwiek spożyta, zwiększa absorpcję THC i innych kannabinoidów do błon komórkowych i przyspiesza proces "wchłaniania". Przez co sprawia wrażenie, że nasz "prodkukt" jest silniejszy.
Ogólnie lecytyna nabrała "złej sławy" ze względu na zastosowanie w przetworzonej żywności. Zazwyczaj stosuje się ją w postaci lecytyny sojowej, która jest w większości genetycznie modyfikowana. Natomiast w dzisiejszych czasach można bez problemu dostać np lecytynę słonecznikową, która jest całkowicie wolna od GMO. Ma wygląd żółto-beżowego proszku.
O lecytynie dowiedziałem się z zagranicznych for. Głównie w Ameryce, gdzie przemysł konopny jest dużo bardziej rozwinięty, a marihuana medyczna jest sprzedawana w przeróżnej postaci. Sprzedawcy w aptekach dodają lecytynę do masła, ciastek czy nawet kapsułek z olejem kokosowym. Nie znam niestety dawkowania. Tam robią to w ilościach przemysłowych (heh). Wyczytać można różnie. Po przeliczeniu wydaje mi się, że wystarczą dwie lub trzy łyżki stołowe na jedno masło. W przepisach czytam o jednej łyżce na ~ 10g trimu. Każdy ma jakiś swój "patent". Na dniach będę robił ciasteczka i dodam 1 lub dwie łyżki na kostkę (200g) masła. Zresztą zobaczę jak dostanę lecytynę. Wszystko "wyjdzie w praniu", jaki ma smak? itd. Wyczytałem, że niektórzy nie chcą jej dodować bezpośrednio do masła właśnie ze względu na smak, za to dodają ją później np przy robieniu ciastek. Jak wcześniej wspomniałem lecytyna jest emulgatorem, czyli dodanie dużej ilości bezpośrednio przy robieniu masła może połączyć np. tłuszcz z wodą (więc uwaga). Jeśli używacie lub macie jakieś ciekawe informacje na temat lecytyny, dzielcie się. : )