nasiona marihuany

Pod lupą, tajemnice Angielskich Coffee shop'ów.

Wyszukiwarka Forumowa:

MonsterJoint

Well-known member
Rejestracja
Gru 8, 2016
Postów
139
Buchów
0

"Dog" w Dog House Smoking Club w Leicester



[size 5]Odbyłem podróż po tajnych spotach do palenia, rozmieszczonych po całym kraju.[/size]

Siedząc na szóstym piętrze, spoglądając na dachy Londyńskich budynków i pracowników wychodzących z wieżowców, sączę kawę i palę jointa z Marokańskiego haszu, kupionego kilka minut temu przy ladzie.

Jestem w jednym z wielu tajnych coffee shopów w Amsterdamskim stylu, które powstały w całej Anglii na przestrzeni ostatnich kilku lat. Każdy ma swój własny charakter oraz cel. Czy to ogólnodostępny lokal z nastawieniem na zarobek, czy też jest oparty na społeczeństwie i zamknięty, łączy je jedno, możesz palić (a czasami i kupić) zioło w lokalu. To tylko jedno z takich miejsc, o których wiem, w tej części Londynu, jednak podobne inwestycje powstały od Peterborough do Newcastle.

Te miejscówki do palenia, będące na celowniku, istnieją już od lat, znakomity akcjonariusz walczący o legalizację konopi Colin Davies, został aresztowany w 2001 roku po otwarciu kawiarni The Dutch Experience w Stockport, w Greater Manchester - są jednak dowody na niedawny skok w liczbach. Przyznano jednakże, iż dowody są niepewne, lecz biorąc pod uwagę fakt, iż miejsca te nie będą już rejestrować się w lokalnych radach, jest to najlepszy rodzaj dowodów, jaki mamy.




The Teesside Cannabis Club - lokalna część ugrupowania UK Cannabis Social Clubs - dział jako centrum dla lokalnej społeczności palącej zioło już od wielu lat, ale na początku 2017 roku członkowie zdecydowali się znaleźć i otworzyć stałe miejsce spotkań dla społeczności palących konopie. W przeciwieństwie do dyskretniejszych kafejek nic nielegalnego nie jest tutaj sprzedawane. Klub działa jak coffee shop, sprzedaje lekkie napoje i przekąski, jednak ma restrykcyjne warunki jeśli chodzi o politykę przynoszenia własnego zioła. Jest również zakaz na alkohol i wszystkie twarde narkotyki.

"Aktualnie mamy pod 100 członków, ale każdego miesiąca zgłaszają się do nas coraz to nowi ludzie," wypowiada się Michael Fisher, konopny aktywista oraz założyciel klubu. "Niektórzy pokonują do 50 mil, żeby spędzić u nas wieczór". Uczestnicy mają od 20 do 70 lat, "Prawdę mówiąc, starsi członkowie zaczęli przyprowadzać swoich przyjaciół".

Adres miejsca spotkań nie jest dostępny publicznie, jednak, tak jak w przypadku innych konopnych klubów w UK, marka Teesside posiada własną stronę internetową oraz stronę na Facebooku, z twarzą Michael'a, żeby każdy mógł widzieć.Będąc takim publicznym klubem, co czynią z wami mieszkańcy, nie ma żadnej obawy przez policją, że wtargną pewnego dnia wyważając drzwi?

"Naprawdę się otworzyliśmy - rozmawiamy ze wszystkimi, nie robimy problemów," mówi Michael, podkreślając fakt, iż otwarcie się na lokalnych mieszkańców oznacza, że nikt go nie zgłosi, a co za tym idzie niskie zainteresowanie policji. "To jest prawdopodobnie najgorzej utrzymywana tajemnica na świecie, to gdzie jesteśmy, a właśnie kupiliśmy nowy znak, na sześć stóp (około 182,4cm), do wywieszenia na zewnątrz. Policja nie ma powodu by najeżdżać klub, wszystko, co robimy, mogą zobaczyć w mediach społecznościowych, a jeśli jest jakiś problem, to mają mój numer telefonu, wiedzą gdzie mieszkam."

Klub Teesside podlega jurysdykcji policji Durham - pierwszej w UK, która publicznie rozluźniła swoje stanowisko w przypadku polityki konopnej, Komisarz Ron Hogg powiedział w 2015 roku, że użytkownicy będą tylko na celu, jeśli uprawiają komercyjnie lub palą w krzykliwy sposób. Fakt, że całe konsumpcja ma miejsce za zamkniętymi drzwiami niewątpliwie działa na korzyść klubu Teesside, jednak możliwe, iż największą dla nich łaską jest ich polityka niesprzedawania narkotyków.

Inne coffee shop'y - jak te, które sprzedają produkty z konopi - nie mają takiego luksusu; jeżeli policja była świadoma ich istnienia, najprawdopodobniej zamknęli by je. Jednakże, te miejsca oferują coś, czego nie znajdziesz nigdzie indziej w UK: menu do wyboru oraz czas na sprawdzenie produktu przed kupnem, bez pośpiechu i możliwości oszukania przez dilera z ulicy.

Odwiedziłem w Nottingham jedną z takich kawiarni, która z oczywistych powodów nie chciała podawać żadnych prawdziwych imion czy ważnych detali. Lokal był pełen studentów i co zaskakujące, głównie zagranicznych. Właściciel "Chris" wyjaśnia mi dlaczego nie obawia się najazdu: "Nie martwię się tym, wszystko idzie dobrze. W tych okolicach dzieją się o wiele gorsze rzeczy. Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów z policją."

Chciałbym zwrócić uwagę, że pomimo panującej apatii, jeden z członków ekipy wpatrywał się bez przerwy w ekrany przedstawiające obrazy z kamer przy wszystkich rogach budynku, przez całe dwie godziny, które tu spędziłem.

Z dala od lady, klienci chichoczą, rozmawiają i palą. Słyszę w tle co najmniej cztery różne języki. "Najbardziej lubię studentów, szczególnie tych z zagranicy," opowiada Chris. "Nie sprawiają żadnych kłopotów oraz wydają sporo pieniędzy. Jeśli wielu lokalnych mieszkańców dowie się o tym miejscu, mogę mieć kłopoty."

Kawiarnia otworzyła życie towarzyskie niektórych stałych bywalców. Facet naprzeciwko którego siedzę, Ahmed, opowiada mi, "Tutaj zawsze są puszczane ważne mecze piłkarskie, więc przychodzimy za każdym razem, żeby je obejrzeć. Jestem muzułmaninem, więc wolę być w miejscu, gdzie mogę zapalić zamiast wypić piwo." Jego kolega dopowiada: "Prawda, niektórzy ludzie lubią chodzić w piątki do pub'u. Nie jestem taką osobą. Znajdziecie mnie tutaj w każdy piątek."

Ta luźna atmosfera jest lekko myląca. Kupowanie i spożywanie zioła w ten sam sposób jak piwo, to wszystko wydaje się takie normalne i legalne. Jednakże takie nie jest: prawda jest taka, iż to miejsce jest nielegalnym biznesem i może zostać najechane w każdej chwili. Dla przykładu, w 2010 roku trzech mężczyzn trafiło do więzienia za spiskowanie do sprzedawania narkotyków w "cannabis cafe" w Lancing, West Sussex - jednak dopiero po tym, jak policja wielokrotnie wyburzyła sobie drogę do ich lokalu, nadając im ksywkę "the hole-in-the-wall- cafe" (dziura w ścianie), ostatecznie zebrali wystarczająco dowodów i doszło do skazania.



Menu w nienazwanej kafejce w Londynie

Wracając do Londynu, odwiedziłem kolejny coffee shop sprzedający zioło. Właściciel nie był chętny do rozmowy, jednakże pozwolił mi zrobić kilka zdjęć menu.

Stały klient, Ash, mówi: "Przychodzę tutaj, ponieważ jestem medycznym użytkownikiem. Czerpie korzyści jedynie z konkretnych odmian indici, a mój lokalny diler ma to w dupie - daje mi stuff z losowymi nazwami, co uniemożliwia dowiedzenie się czy ten towar da mi ulgę, którą potrzebuję, czy też nie."

"Menu tutaj zawiera najszerszą gamę odmian, jaką kiedykolwiek widziałem w UK; wiele z nich to medyczne, laboratoryjnie testowane konopie z USA. Jednakże nie są tanie, pojedynczy gram kosztuje od 30 do 50 funtów, gdzie na ulicy dostaniesz tą samą ilość za 10-20 funtów.

"Płacę tutaj kupę kasy za zioło, ale bardzo lubię menu," tłumaczy nam jeden z klientów. "Szczerze mówiąc, to mam obsesję na punkcie próbowania nowych smaków. Możliwość przychodzenia tutaj, jest dla mnie jak disneyland."

Inny odpowiada. "Przychodzę tutaj przychodzę palić Cali weed. Kocham Cali weed."

Podsłuchałem wiele rozmów dotyczących przemysłu konopnego i najnowszych szczepów, jednak to miejsce tylko pozornie rozkręca swój obrót pośród opinii publicznej. Inne miejsca, tak jak The Dog House Smoking Club w Leicester, są poświęcone bardziej hardkorowym entuzjastom - tymi ludźmi, którzy wiedzą jak zrobić butanowy hash w domu bez przypadkowego wysadzania wszystkiego w powietrze.

To miejsce jest znacznie mniejsze niż reszta, przerobiona szopa w zasadzie - i były tylko dwie inne osoby gdy tam byłem. Właściciel - prosił by mówić na niego "Dog" - tłumaczy, "Prowadzimy politykę tylko-zaproszonych. Normalnie nie przyjdziesz i nie wejdziesz, jedynie członkowie mogą przyprowadzać tutaj swoich przyjaciół. Lubię mieć nad wszystkich kontrolę i wszystkich tutaj znać. Robię to głównie dla mojej pasji do bud - to miejsce, w którym można spotkać się z przyjaciółmi, gdzie możemy palić najlepszy bud jaki może być."

Dog opowiada mi, że marzy mu się, by konopia była legalna, żeby mógł otworzyć miejsce z tą samą ideą, jednak gdzie mogą wejść wszyscy powyżej 18 roku życia. Argumentów za legalizacją jest mnóstwo, pomijając potencjał ekonomiczny i korzyści społeczne, a te coffee shop'y właśnie to robią: tworzą środowisko, gdzie można się poradzić i jest zachowana wysoka jakość; zabraniają palić dzieciom; odpowiadają na wszystkie obawy ludzi dotyczące osób spożywających zioło w parku lub na ulicy, zapewniają łatwy dostęp dla użytkowników medycznej marihuany, którzy szukają specjalnych odmian.



Gość na imprezie London Smoking Club

Jednym z największych zgrupowań konsumentów konopi jest London Smoking Club (LSC). Jednakże, w przeciwieństwie do innych klubów, LSC nie posiada stałego miejsca spotkań. Nie prowadzi również sprzedaży produktów konopnych, prowadząc tą, co klub Teesside politykę, gdzie każdy przynosi swoje. Zamiast tego organizują imprezy w istniejących już miejscach, z członkami, którzy chcą się połączyć z innymi ludźmi o tych samych zainteresowaniach, tworząc konopną społeczność, nie zależnie czy od medycznego, czy też rekreacyjnego użycia.

"Dla niektórych osób tak wygląda piątkowa noc; niektórzy przychodzą tylko po to, by spróbować dobre kwiaty; niektórzy przychodzą po porady odnoście wyposażenia do hodowli, itd." opowiada "Drekanots", jeden z zespołów będących za klubem. "Jest to po prostu bezpieczna przestrzeń dla ludzi, którzy mają cokolwiek wspólnego z konopiami."

Drekanots argumentuje działalność klubu, mówiąc iż taka przestrzeń jest potrzeba, kiedy prawo jest takie, a nie inne, a społeczność tak bardzo osądzana przez innych. "Jeśli przypadkowa osoba by na mnie spojrzała, chciałbym się jej spytać dlaczego, jak i gdzie stworzyli sobie taką opinie. Ostatecznie jest to nasze hobby, nasza pasja... To jak klub samochodowy, albo golfowy, chodzi o to samo."




Mimo, iż klub jest stworzony z pobudek społecznych, ma też motywacje polityczne. "Mamy wiele imprez charytatywnych, jak np. zbiórka pieniędzy na walke z rakiem," opowiada Drekanots. "Czujemy, iż bardzo ważne jest robienie takich rzeczy, żeby pokazać, że palacze są taką samą częścią społeczeństwa, co każdy inny. Aktualnie planujemy kolejne kampanie na ten rok."

LSC próbuje również ułatwić przeprowadzanie testów laboratoryjnych na produktach konopnych - coś tak niezwykle potrzebnego w Wielkiej Brytanii - jednak stawianie laboratoriów jest ciężkie ze względu na panujące prawo.

Tak samo, jak reszta coffee shop'ów i klubów, które odwiedziłem, LSC nigdy nie miało żadnych problemów z policją. Kiedy spytałem MET Police oraz krajowej rady policji o komentarz w sprawie obu klubów konopnych, ich miejscówek oraz faktycznego sprzedawania zioła przez ladę, obie grupy zaprzeczyły. Mogą być dwa powody: władze są w tej sprawie bezradne, z powodu braku zasobów spowodowanych cięciami w rządzie; lub po prostu nie mają motywacji do działania. Od kiedy policja Durham ogłosiła, iż już nie będą ścigać użytkowników konopi "niskiego poziomu", wiele innych sił podążyło za nimi- jest to powód, dla którego policja woli widzieć palaczy gromadzących się w prywatnych, a nie publicznych, miejscach.


Oczywiście to tylko spekulacje. Jednak martwi to, że w czasie, gdy policja ignoruje dowody przedstawiające korzyści płynące z legalizacji oraz z uregulowanych coffee shop'ów, jako przeciwstawienia się handlu mającego miejsce na Angielskich ulicach, uciekają im miliony funtów, opodatkowanych, cudownych, zielonych pieniędzy.


Tłumaczenie MonsterJoint.
Link do artykułu: https://www.vice.com/en_au/article/inside-the-uks-secret-cannabis-coffee-shops

Jeżeli ktoś zauważy jakiś błąd lub ma pomysł na lepsze przetłumaczenie niektórych fragmentów, proszę dać znać!
Z Jointem! :spalony:
 

Samotnik

Well-known member
Weteran
Rejestracja
Lut 4, 2012
Postów
552
Buchów
112
Sprzydalo by sie cos takiego w Polsce?
 

Łodyga2

stuck on the trip
Rejestracja
Wrz 26, 2015
Postów
594
Buchów
4
Sprzydalo by sie cos takiego w Polsce


w sumie z jednej strony tak... taka normę zatrzymań by wyrobili w jeden dzień, ze może by przystopowali z wlepianiem mandatów za co kolwiek dla statystyki.
 



Z kodem HASZYSZ dostajesz 20% zniżki w sklepie Growbox.pl na wszystko!

nasiona marihuany
Góra Dół