Palenie podczas przeziębienia- o wiele słabsze działanie... (?)

Witam,

Chciałbym podzielić się moim spostrzeżeniem na temat palenia podczas przeziębienia/ grypy. Ostarnio przechodziłem przez dosyć mocne zapalenie zatok wywołanie właśnie przez przeziębienie. Po powrocie od lekarza poszedłem na strych, spaliłem szło i nic... drugie nie... Tak p[rzez kilka ostatnich dni. Zacząłem palić jointy. Jednego dnie spaliłem jointa i 3 wiadra miałem banie jak po jednej lufie... :zombi:
Teraz jestem jeszcze na antybiotykach, ale czuje się znacznie lepiej, chodziłem trochę po dworze, sprzątałem w domu zatoki przeszły prawie zupełnie, można powiedzieć prawie zdrowy. teraz byłem na strychu, spaliłem trzy wiadra i nie wiem na której orbicie saturna jestem... Ledwie to napisałem :freak: ciągle coś.:freak2: Miał ktoś podobnie?

elo:zjarany:

Z tego co słyszałem to mj leczy grypę to tak na chłopski rozum możliwe, że walczyłeś z wirusem nie odczuwając efektu p zapaleniu.
Za to szybciej pewnie wyzdrowiałeś. Powiem jeszcze, że spróbuj next Time samego bucha palić bez antybiotyku. Leki to syf straszny.

Podczas przeziebienia dym nie pomoże na pewno gardłu bo drazni i wysusza drogi oddechowe
Natomiast ciasteczko z zieloną wkładką zrobi robote
A co do kwestii czy słabiej bierze przy przeziebieniu, u mnie raczej nie. Generalnie mam tak ze im moj organizm jest slabszy tym mj wlasnie bardziej mi robi. Jak zapale grubo a mimo to pojde na mocny trening czy cos to fazka jest bardzo lekka. Jak jestem po ciezkim tygodniu, choroba cos to potrafi pie****nąć z 2 siłą