Na słabo zarybionych łowiskach mój ojciec robił tak, że wybierał sobie jakies miejsce i dokarmiał ryby często przez jakiś tam okres czasu. Przyzwyczajał je do różnych smaków czasem trochę popieprzonych a potem tylko jemu brały w okolicy XD. Sam robię podobnie ale jak blisko jest łowisko idę rano wrzucam kule, takie nawet marketowe tanioszka z kukurydzą, do tego wanilia zwykła spożywcza i przychodzę chwile przed zmierzchem. Praktycznie zawsze coś wyciągnę. Na karpie to głównie grunt i na włos. Na bogato bo kulka proteinowa + kukurydza.
Musisz mieć ze sobą co najmniej kilka różnych przynęt nigdy nie wiadomo co ryba sobie upodoba albo do czego właśnie jest przyzwyczajona. Na jednym łowisku miałem tak, że jak założyłem bananowe pelety to ryby chyba pouciekały a na innym branie za braniem.
Przygotuj sobie takie kule do wody, ładnie je ulep z kuku i może jakimś większym peletem lub ziarnem przenicy gotowanej albo konopi wędkarskich (nie pomyl ze swoimi nasionami do boxa XD) i zanęć. Karpiki generalnie lubią większe cząstki bo jak będzie taki miał to pomymłaja i odpłyną.
Kiedyś wrzucałem gopro do wody i nęciłem a potem wrzucałem na włos, chciałem zobaczyć jak biorą karpie i te świnie są bardzo ostrożne, kulke ciumkały kilka razy i wypluwały. Wyżarły co mogły a na końcu dopiero proteinę.